a ja dzisiaj na obiad zrobiłam potrawę z czasów studenckich
makaron, do tego sos pomidorowy i masa żółtego sera
powspominaliśmy sobie ze ślubnym te wspaniałe czasy ;-) a Mrówek, mimo że nie był głodny
zjadł wielgaśny talerz tej "nowej" dla niego potrawy i zażyczył sobie częstych powtórek
mój makaroniarz (po mamusi) kochany ;-)
na bigos też mam ochotę
o taaaaakąąąą mam ochotę ;-) ze dwa tygodnie marzę o bigosie mamusi ;-) jak powiemy o ciąży, to sobie zażyczę
udało mi się wyskoczyć i skserować wyniki
tak więc jutro do ginki mogę iść
wyniki ok, ok ;-) aczkolwiek w kilku miejscach mam przekroczone wyniki
przewertowałam neta i się uspokoiłam ;-) bo to po jelitówce raczej mi pozostało ;-)
co do próbek darmowych ... nie wiem jak jest teraz, ale za czasów Mrówka w szpitalu dostawało się takie pudełka z gratisami ;-) i można było podać dane, to później np. próbki deserków sie dostawało (chyba hipp przysłał jagódki i coś tam jeszcze) ... mam nadzieję, że nic się nie zmieniło
marzy mi się próbka Musteli do kąpieli dla niemowląt
pachniała ... ;-) ach, jak bosko pachniała
szykuję młodego do kąpieli ;-) wspólną kolacyjkę sobie zjemy ;-) Ślubny na kosza pojechał ;-) ach, ten mój kibic ;-)