Anetusia, jak coś Cię martwi to dzwoń.
Ja np. mam tak dużo śluzu jak w dni płodne i taką nieprawdopodobną ochotę, że szok ale muszę wytrzymać jeszcze do czwartku, jak gin powie że wszystko jest ok to wtedy trochę poszalejemy ;-)
Kurczaczek, ja to w ogóle na razie nie mam siły robić obiad... Mój mąż kończy pracę o 20:00, więc zrobię jakąś pierś z kurczaka i ryż do tego
w ogóle zauważyłam, że mój dzidziol to nie toleruje słodkiego i fast foodów. On kocha kwaśne. Jak wczoraj zjadłam naleśnika z nutellą, to do końca dnia miałam takie mdłości, że szkoda gadać :/ dzisiaj rano, to zjadłam michę kwaśnego żuru, teraz przegryzam kulki rybne w zalewie octowej i czuję się wyśmienicie no więc póki co - koniec ze słodyczami
Dziewczyny znalazłam fajny artykuł
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok...wona_kokarda__czyli_jak_rodzice.html#TRrelSST
a wy wierzycie w takie zabobony? bo mnie raczej śmieszą
Ja np. mam tak dużo śluzu jak w dni płodne i taką nieprawdopodobną ochotę, że szok ale muszę wytrzymać jeszcze do czwartku, jak gin powie że wszystko jest ok to wtedy trochę poszalejemy ;-)
Kurczaczek, ja to w ogóle na razie nie mam siły robić obiad... Mój mąż kończy pracę o 20:00, więc zrobię jakąś pierś z kurczaka i ryż do tego
w ogóle zauważyłam, że mój dzidziol to nie toleruje słodkiego i fast foodów. On kocha kwaśne. Jak wczoraj zjadłam naleśnika z nutellą, to do końca dnia miałam takie mdłości, że szkoda gadać :/ dzisiaj rano, to zjadłam michę kwaśnego żuru, teraz przegryzam kulki rybne w zalewie octowej i czuję się wyśmienicie no więc póki co - koniec ze słodyczami
Dziewczyny znalazłam fajny artykuł
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok...wona_kokarda__czyli_jak_rodzice.html#TRrelSST
a wy wierzycie w takie zabobony? bo mnie raczej śmieszą
Ostatnia edycja: