Perełka, nie denerwuj się, naprawdę nie warto. Ja mam za sobą 2 straty, ale wierzę, że teraz wszystko będzie ok. Mój lekarz powtarza, że KAŻDA CIĄŻA JEST INNA. W jednej masz wszystkie objawy na raz, rzygasz dalej niż widzisz, a w drugiej nie masz nic poza brakiem miesiączki. Ja z piersiami też miałam tak ostatnio, że bolały, bolały i jednego dnia, a potem następnego przestały boleć. Nawet mężowi pisałam, że martwię się, że mnie lewa pierś przestała boleć. Na co on (żartobliwie oczywiście) mi odpisał "to uderz w nią młotkiem"
może niezbyt dowcipne w danej sytuacji, ale! Ta wypowiedź idealnie opisuje absurd i poziom paranoi w jaki czasem wpadamy
czasem objawy są, czasem ich nie ma. Słuchajcie, jesteśmy zdrowymi, normalnymi kobietami. Musi się w końcu udać!
Ja w drugiej ciąży, którą straciłam miałam straszne mdłości. Pamiętam, że jednego rana obudziłam się i zobaczyłam, że plamię... mdłości zniknęły, już wiedziałam co to oznacza. Ale ja PLAMIŁAM! Póki nie krwawisz, bądź naprawdę spokojna
jedne objawy raz będą, raz nie
na pewno wszystko będzie dobrze!
Madziulek, ja też jeszcze nie słyszałam serduszka, idę dopiero 4 października. Postanowiłam sobie, że wytrzymam i nie pójdę wcześniej, żeby naprawdę było coś widać i żeby nie stresować się, że coś jest nie tak, a może być zwyczajnie za wcześnie