ivon u mnie to ślubny też z niecierpliwością czeka na to co będzie
więc dobrze że się zgadzamy
a te bezdechy... 18 razy w ciągu godziny ... niedobrze...
Ale trzymam kciuki żeby w szpitalu coś wymyślili
An_Ka jaki ten twoj szefuncio czy ktośtam, to skur...
przecież ciężarnym nie wolno pracować w godzinach nadliczbowych, co on nienormalny czy co?! nie przejmuj się wieśniakiem, bo szkoda dla takiego palanta tracić nerwy...
I zdrówka dla siostry :-)
diabliczka uuu... też się czasem zastanawiam dlaczego my ciężarówki musimy się tak męczyć z dolegliwościami...
ale ja sobie wmawiam, że pewnie jakaś równowaga musi być, i jak się wymęczymy w ciąży, to poród to będzie dla Nas pikuś, w końcu jakaś sprawiedliwość musi być
Kurczaczek gratuluję synka
bajka masz rację mi też się nic ciążowego nie podoba... a w h&m jak byłam to bluzka taka tandetna i to za 80zł, a na targu bym taką miała za 15...
a też zwykłe bluzeczki za krótkie i zakładam sobie tuniczki, żeby brzuchem nie świecić...
a z butelką, złość przedmiotów martwych... oby laptop działał i obyło się bez serwisu
aeshette gratuluję kopniaczków
ja dziś w nocy się przebudziłam, taka zmęczona że leżałam na brzuchu i też czułam takie "pyk","pyk" kilka razy
to mówię, dobra już się obracam na bok, i był spokój ;-) pewnie to był sygnał "mama zgniatasz mnie"
A ja dziś od 4 nie śpię, ślubny wstał, ja wstałam na siku,położyłam się, za chwilę słyszę głośnie "bzzzzzzzzz"
zaspana poszłam do kuchni a to ślubny sobie mieli kawę
bo wczoraj mu się zapomniało co za chłopy no nie mogę...
wczoraj spotkała Nas miła niespodziewajka od właścicieli
Przyszedł Pan Mirek po pieniążki za mieszkanie, chwilę pogadali ze ślubnym że autko poszło, nowe może jutro będzie, że sąsiad ma kupić letnie opony z felgami bo męczył cały sezon itp
Mąż mu daje pieniążki, a pan Mirek "Oj za dużo, za dużo..." i wyjął z tego z pliczka 200zł i powiedział że taki prezent na Święta
Nie spodziewaliśmy się, przynajmniej nie muszę lecieć do bankomatu po pieniążki na jutrzejsze prenatalne:-)
A mnie znów moja szwagierka wkurza...
Dosłownie co tydzień pyta się o to samo..."hej widać już co u Was będzie?"
w końcu jej napisałam "Sory Kinga, ale ja co tydzień nie latam do lekarza na usg, jak na sranie...a poza tym, na chwilę obecną mam gorsze zmartwienia czy to ON czy ONA..."
wczoraj zaś...
"hej, mam pytanie jak będziesz u lekarza to zapytaj ile kosztuje prenatalne i na na kiedy się można umówić"
To jej napisałam że teraz tam gdzie ja chodzę, już nie robią prenatalnych i trzeba sobie na własną rękę poszukać.
A ona do mnie "To może zadzwoń? umówisz nas obydwie na jeden dzień, to jak będziecie mieć duże auto, to się zabierzemy i zabiorę od razu Wiktorię i Weronikę bo gdzie ja się będę sama targać z jednym wózkiem i z Weroniką za rękę..."
No jak mnie wkurzyła... zadzwoń za nią, załatw, umów, zawieź dupę w jedną i drugą stronę, może jeszcze kur zapłać i niańcz jej dzieci bo ona pani wygodnicka nie raczy w swoim interesie zadzwonić...
Bo ona nie będzie chodziła z wózkiem i dzieckiem... to po ch... trzecie dziecko robiła za przeproszeniem,skoro z dwójką se nie może trafić palcem do d... ?????
Napisałam jej że ja się już umówiłam na dogodny termin, i co najwyżej mogę podać numer telefonu żeby sama sobie zadzwoniła...
To się obraziła i napisała "aha. dzieki.to już nie chce.narazie..." no nienormalna... dama ze spalonego teatru...