Witam piękne.
Jakoś ostatnio nic mi się nie chce, na nic nie mam siły...taka obojętność, może załamanie
No nie brzmi to dobrze. A rozmowy z własnym facetem (a może raczej monolog?) na temat teorii związkowo - uczuciowych nie mają wg mnie większego sensu. Nie analizują, nie wyciągają wniosków. Jak grochem i ścianę...
Ale jest sposób Mianowicie inny facet na horyzoncie. Niekoniecznie fizyczny, namacalny. Wystarczy taka "wizja".
Ja, w moim ponad 8-letnim związku z M. miałam 2 kryzysy pod kątem jego zachowania wobec mnie. W obu przypadkach "wyleczył" go inny facet. Mogłam prosić, grozić, robić awantury, milczeć tygodniami. I wszystko ch... Bez efektu. Jak tylko zobaczył, że ktoś inny może się mną zainteresować, zmiana nadeszła z dnia na dzień.
A teraz? A teraz profilaktycznie pozwalam na to, żeby raz na pół roku uświadomił sobie, że może nie jestem taka stara i brzydka
I tak ostatnio ściągałam przy nim @ służbowe i z nieukrywanym rozbawianiem pokazałam:
Witam
Taka kobieta jak Pani, tzn inteligentna, piękna, z charakterem i o TAKIM spojrzeniu powinna jeździć dokładnie takim samym samochodem.
i tu imię i nazwisko (takim samochodem - w kontekście auta, które Pan kupował w mojej firmie)
A M od razu zaczął robić "wywiad środowiskowy" kto to, czym się zajmuje etc...
Ja zaciążona, a on wkurzony na innego faceta Ale nic to. Ważne, że od czasu do czasu widzi we mnie kobietę, o którą warto się starać.
Faceci to inna konstrukcja psychologiczna
Hahahahahah, dobry ten Mikołaj, tylko brudasPP
Ja, jakieś 3 lata temu powiedziałam Jankow, że Mikołaj prezentów nie przynosi. Usłyszałam, że zepsułam mu dzieciństwo i pewnie tak było.
Tym razem będę udawać tak długo jak się da. Nawet jak mały będzie tylko udawał, że wierzy
gwiazdeczka rozumiem Twój ból Ja muszę wrócić do pracy po 26 tygodniach, czyli maluch będzie miał 6 miesięcy. a aesthete z tego co pisała, wraca po 20 tygodniach do pracy
To okrutne z tym Mikołajem
Ja też wracam po 6 miesiącach. Duży kredyt, duże koszty miesięczne + perspektywa zmiany mieszkania na większe. Z jednej strony taka rzeczywistość, z drugiej jednak znam siebie. Muszę być aktywna zawodowo, mieć swoje dochody, żeby się dobrze czuć sama ze sobą.
Czujecie już ruchy Maleństw? ja miałam w nocy wrażenie, że w brzuchu miałam wielką pardubicką.. a może mi się śniło?
A najbardziej męczące jest wstawanie do WC w nocy. Dziś padł rekord: 7 razy...
Trzymajcie się ciepło!
Nie czuję ruchów :-( A bardzo bym chciała!
Do toalety nie wstaję już tak często jak wcześniej - max 1/noc i to nie zawsze ;-)
I tak ogólnie widzę zmiany u siebie: nie mam już napadów wilczego głodu (+), nie mam taaakiego libido (-), rzuciłam mandarynki (+), a wczoraj nie zapięłam płaszcza, w którym ostatnio chodziłam 2 tygodnie temu
Jedno się tylko nie zmieniło: nadal nie znam płci
Miłego czwartku i oby do weekendu ;-)