Witajcie z rana ) Dziś na śniadanie sobie zrobiłam naleśnika z owocami i jogurtem naturalnym, jednak myślałam że zjem więcej i nasmażyłam bez sensu, a najadłam się jednym i to bardzo mocno się najadłam To mój chyba trzeci dzień bez słodyczy i z dobrym odżywianiem, więc się cieszę z samej siebie . Wczoraj ćwiczyłam z youtuba: Leg and Butt Workout, Prenatal Fitness, Class FitSugar - YouTube i Yoga Strength Workout, Prenatal Fitness, Class FitSugar - YouTube . Pierwsze to tyłek i nogi a drugie to joga, wszystko po 10 minut, jednakże nie polecam jak ktoś się na to natknął - ćwiczenia są dla mnie za słabe, a w jodze brakuje dla mnie relaksacji na koniec no ale chcialam krótko to mam . Denise Austin: Prenatal Cardio Workout- Fit & Firm Pregnancy - YouTube to jest fajne - typowe cardio, ćwiczyłam jakiś czas temu i bardzo mi się podobało . 20 minut ćwiczzeń. Dzisiaj poszukam czegoś intensywniejszego, bo moje ciało jest przyzwyczajone do ćwiczeń, tylko że ostatnio trochę mu się nie chciało , Współczuję Wam dziewczyny, widzę że niektóre z Was za dobrze się nie czują, a ja świetnie przechodzę ciążę jak na razie...
reklama
iwonaimaja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Wrzesień 2013
- Postów
- 1 756
Witam i ja
pysia mam pytanie bo widze ze pieczesz torty no i wlasnie ile potrzeba masy plastycznej żeby poozyc na blache 37/25 maz zamowil 0,5kg ale facet nam napisał ze 1,7kg i się zastanawiam czy nie domowic
ja dzisiaj bez objawow bylam zawieść do pracy L4 ale niestety polozna znowu się pomylila i musze jeszcze raz jechac
pysia mam pytanie bo widze ze pieczesz torty no i wlasnie ile potrzeba masy plastycznej żeby poozyc na blache 37/25 maz zamowil 0,5kg ale facet nam napisał ze 1,7kg i się zastanawiam czy nie domowic
ja dzisiaj bez objawow bylam zawieść do pracy L4 ale niestety polozna znowu się pomylila i musze jeszcze raz jechac
witam
my po śniadanku, mój zażyczył sobie jajecznicę na boczusiu zrobiłam, bo ogólnie jemy całkiem zdrowo więc taki wyskok raz na jakiś czas to nic złego
ja na ćwiczenia nie mam czasu, w ciągu dnia jest tyle do załatwienia, że moje codzienne czynności zastępują mi ćwiczenia:-)
na szczęście po urzędach nie muszę latać, robią to za mnie inni
a ósemki to delikatna sprawa. też miałam z nimi problem, jedna jak mi wyrastała to bolało, ale teraz już jest ok i została na swoim miejscu. druga to mi dała popalić. rok temu na wigilię zaczęła się wyżynać, i to w bok, w stronę policzka, aż mi pokaleczyła policzek od środka. szybkie telefony do prywatnych dentystów, 250 zł zapłaciłam za wyrwanie. ale nie żałuję, bo kobieta zrobiła to perfekcyjnie: jak mnie zobaczyła taką zapłakaną to pogłaskała po główce potem znieczulenie, 10 minut na fotelu, i jak trzeba było wyrywać to ja się cała trzęsłam ze strachu, a dentystka nagle pokazuje mi mojego zęba, a ja w takim szoku "to już?" normalnie nic nie czułam, nawet nie wiedziałam kiedy złapała mi tego zęba!
my po śniadanku, mój zażyczył sobie jajecznicę na boczusiu zrobiłam, bo ogólnie jemy całkiem zdrowo więc taki wyskok raz na jakiś czas to nic złego
ja na ćwiczenia nie mam czasu, w ciągu dnia jest tyle do załatwienia, że moje codzienne czynności zastępują mi ćwiczenia:-)
na szczęście po urzędach nie muszę latać, robią to za mnie inni
a ósemki to delikatna sprawa. też miałam z nimi problem, jedna jak mi wyrastała to bolało, ale teraz już jest ok i została na swoim miejscu. druga to mi dała popalić. rok temu na wigilię zaczęła się wyżynać, i to w bok, w stronę policzka, aż mi pokaleczyła policzek od środka. szybkie telefony do prywatnych dentystów, 250 zł zapłaciłam za wyrwanie. ale nie żałuję, bo kobieta zrobiła to perfekcyjnie: jak mnie zobaczyła taką zapłakaną to pogłaskała po główce potem znieczulenie, 10 minut na fotelu, i jak trzeba było wyrywać to ja się cała trzęsłam ze strachu, a dentystka nagle pokazuje mi mojego zęba, a ja w takim szoku "to już?" normalnie nic nie czułam, nawet nie wiedziałam kiedy złapała mi tego zęba!
Straciatella
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2013
- Postów
- 1 248
Witam dziewczyny po tak długiej nieobecności,
Działo się u mnie, oj działo...
Złapałam jakiegoś wstrętnego, zmutowanego rotawirusa. Ciągłe wymioty, biegunki i tak na okrągło. Po 3 dniach wylądowałam w szpitalu z podejrzeniem odwodnienia. Od razu na oddział.
Kroplówki, zastrzyki, USG i szereg innych badań. Wymioty niestety nie ustępowały... mimo leków rzygałam dalej, niż koniec łóżka
Powiem Wam, że po tygodniu średnio kontaktowałam... strasznie męczące.
Każdego dnia robili mi USG, żeby sprawdzić czy z dzieckiem wszystko w porządku. Na szczęście maluch rozwija się b. dobrze, ale o powrocie do domu mogłam zapomnieć.
Przeszło samo ok 3.11. Miałam wyjść w poniedziałek 04.11, ale w nocy dostałam gorączki. Zapalenie pęcherza + nerek (wirus e.coli). No więc seria antybiotyków, ale szybko przeszło.
Uparłam się, że koniecznie muszę wyjść z tego wariatkowa i tym sposobem od wczoraj jestem w domu (na lewo, bo 11.11 nikt nie chciał mnie oficjalnie wypisać ze szpitala).
Miałam się do was odezwać już wczoraj, ale mój syn miał urodziny... nie mogłam się nim nacieszyć.
Mam nadzieję, że wróciłam już na dobre i wszelkie choroby ominą mnie teraz szerokim łukiem.
Dzidziol kopie, pierwszy kopniak w niedzielę 10.11 ;-), brzuch wielgachny (pochwalę się w odpowiednim wątku).
No i póki co L4 do końca roku.
Działo się u mnie, oj działo...
Złapałam jakiegoś wstrętnego, zmutowanego rotawirusa. Ciągłe wymioty, biegunki i tak na okrągło. Po 3 dniach wylądowałam w szpitalu z podejrzeniem odwodnienia. Od razu na oddział.
Kroplówki, zastrzyki, USG i szereg innych badań. Wymioty niestety nie ustępowały... mimo leków rzygałam dalej, niż koniec łóżka
Powiem Wam, że po tygodniu średnio kontaktowałam... strasznie męczące.
Każdego dnia robili mi USG, żeby sprawdzić czy z dzieckiem wszystko w porządku. Na szczęście maluch rozwija się b. dobrze, ale o powrocie do domu mogłam zapomnieć.
Przeszło samo ok 3.11. Miałam wyjść w poniedziałek 04.11, ale w nocy dostałam gorączki. Zapalenie pęcherza + nerek (wirus e.coli). No więc seria antybiotyków, ale szybko przeszło.
Uparłam się, że koniecznie muszę wyjść z tego wariatkowa i tym sposobem od wczoraj jestem w domu (na lewo, bo 11.11 nikt nie chciał mnie oficjalnie wypisać ze szpitala).
Miałam się do was odezwać już wczoraj, ale mój syn miał urodziny... nie mogłam się nim nacieszyć.
Mam nadzieję, że wróciłam już na dobre i wszelkie choroby ominą mnie teraz szerokim łukiem.
Dzidziol kopie, pierwszy kopniak w niedzielę 10.11 ;-), brzuch wielgachny (pochwalę się w odpowiednim wątku).
No i póki co L4 do końca roku.
Ostatnia edycja:
reklama
0..5kg to zdecydowanie za malopysia mam pytanie bo widze ze pieczesz torty no i wlasnie ile potrzeba masy plastycznej żeby poozyc na blache 37/25 maz zamowil 0,5kg ale facet nam napisał ze 1,7kg i się zastanawiam czy nie domowic
ja zawsze wole miec wiecej bo wiadomo ze nie rozwalkuje sie tak zeby idealnie wyszlo, poza tym wole grubiej rozwalkowac bo wtedy sie nie rwie na torcie
na taka blache jak mowisz kupilabym 1-1.5kg
Podziel się: