Cześć dziewczyny ... witam Was cieplutko po długiej przerwie ale mieliśmy problem z komputerem i dopiero teraz wrócił z naprawy do domu.. Nie mam dobrych wieści, wczoraj wybrałam się do prywatnego ginekologa Pana Macieja Tyczyńskiego na kontrolne badanie USG, chciałam się dowiedzieć jakiej płci jest dzidzia, ponieważ chodzę do państwowego lekarza i ostatnia moja wizyta w tej przechodni była 21 pazdziernika ( chcę również powiedzieć że owy lekarz nie zbadał mnie, nie dał karty ciąży, tylko skierowanie na badanie i powrót z wynikami 13 listopada) a że prosiła położna żeby wyniki były jak najbardziej świeże mam zrobić badania w przed dzień wizyty.. Ale moja mama na namówiła mnie żebym wybrała się z nią do prywatnego. Tak więc wczoraj poszłam, najpierw pomiar ciśnienia-wszystko Ok, 110 na 60, waga prawidłowa ( przed ciążą ważyłam zaledwie 39 kg, teraz ważę 43,1) , brzuszek jest zaokrąglony, jedyny minus to mniej bolące piersi ale przeczytałam gdzieś że w 2 trymestrze powinny mniej boleć,. Badanie nic złego nie wykazało więc lekarz kazał mi się położyć na badanie USG chciał zrobić przez brzuch bo według miesiączki to już 14/15 tydzień a tu nic nie widać... Prosił bym się rozebrała bo zrobi dopochwowe a tu wskazuje że ciąża jest za mała, wydaje się na 8 tydzień i 1 dzień.. na aparacie nie było też słychać bicia serca.. wydaje się że noszę w sobie już prawie 7 tydzień martwą ciążę, bez żadnych objawów, wymiotów, bólów brzucha itd nie mam też krwawienia.. Czuję się tak samo dobrze jak na początku ciąży, prócz tego że piersi mniej bolą.. Dał mi na wtorek skierowanie do szpitala.. Wszystko wskazuje na to że ciąża zatrzymała się w rozwoju.. Jestem zrozpaczona bo takiej wiadomości się nie spodziewałam... Wpadłam w straszną depresje, proszę pomóżcie!! Partner poszedł na 14 do pracy a ja zostałam z tym wszystkim sama!!!