reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majówki 2014

reklama
Witajcie drogie Majoweczki. Ja juz jestem po zabiegu. Poniewaz poronienie nie następowało samo, więc w ostatnią sobotę zgłosiłam się do szpitala. Nie chciałam juz dłużej czekac na to, co i tak było nieuniknione. Po badaniu dostałam tabletki na wywołanie poronienia i po 4 godzinach się zaczęło. Zaczął bolec mnie brzuch jak na okres i zaczełam krwawic. Poszłam do połoznej, na co ona kazała mi jeszcze czekac, bo to zapewne jeszce potrwa. Zaczną sie skurcze, a skoro na razie tak spokojnie stoje to na pewno jeszcze czas. Wrociłam na moment na sale a jakies 3 min pozniej bylo juz po wszystkim. Z krwia wyleciało całe jajo płodowe. Gdzies po pol godzinie byłam juz po zabiegu, a nastepnego dnia wyszłam do domu. Teraz czekam na wyniki badan genetycznych, zeby oznaczyc płec i moc moje Malenstwo zarejestrowac w usc. Potem formalnosci zwiazane z pogrzebem. W tym całym nieszczesciu ciesze sie ze chociaz bede mogla nadac mojemu dziecku imie i zostanie mi po nim akt urodzenia( bedacy jednoczesnie aktem zgonu) i bede je mogła jeszcze pożegnac.

3mam za Ciebie kciukasy. Żeby Ci się wszystko poukładało. Ja mialam zabieg 13.03.2012 i strasznie sie meczylam. dostalam chyba 12 tabletek i tylko troche zleciało, a potem podczas zabiegu okazalo sie ze maluszka juz nie bylo i caly czas mysle o tym, gdzie on jest... ze nie moglam go pochowac i dac mu imie. mimo tego ze byl malutki był naszym szczesciem. Wiec masz racje. Tobie zostaje akt urodzenia/ zgonu, mi tylko pamieć. Kochana 3maj sie. Mam nadzieje ze nastepnym razem bedzie 9 mc :*
 
Kiuik po burzy wychodzi słońce, będzie dobrze

dzięki za przypomnienie mi o śliwkach! jutro zakupię;-)

też mam wizytę 4.11. o 14.00;-)

co do jedzonka, ja muszę mieć wyraźne smaki: kwaśny, słony, ostry, do słodkiego mnie nie ciągnie wogóle. jak zjem coś delikatnego, takiego mdłego, to zaraz jest mi niedobrze





bajka07 teraz zauważyłam, że pomiędzy naszymi maleństwami są tylko 2 dni różnicy :-)

 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
mi wyznaczyli na 24 maja 2014, może uda się rodzić w dzień mamy, 26 maja:-)
ja na wizytę idę pierwszy raz ze swoim:zawstydzona/y: pewnie usłyszymy serduszko, bo ostatnio usg to było tylko po to by sprawdzić czy coś stworzyliśmy:-D
dlaczego się boisz wizyty?


 
he he he :) ja jeszcze serduszka nie slyszlama ale bylam juz 2 razy na usg, moj gin chyba nie ma glosnikow, ale mam wyciag linijek z biciem serduszka :) ponoc jest wszystko oki, caly czas biore luteine. Boje sie bo to moja 2 ciaza. poprzednim razem na rutynowym badaniu w 13 tc dowiedzialam sie ze ciaza obumarla a w 9 tc wszystko bylo oki, wiec teraz przed kazda wizyta mam pietra. siedze w domu, odpoczywam od 5 tc praktycznie rzecz biorac, a zeby nie zapeszyc to wiekszosc ludzi (znajomi, rodzina) nie wiedza ze jestem 2 raz w ciazy. tylko w pracy wiedza, no bo musieli sie dowiedziec jak dostalam zwolnienie :) teraz jestem inaczej nastawiona, wtedy malo spalam, duzo pracpowalam, do tego chodzilam na studia... no i teraz tylko leze igotuje, ale objawy mam zupelnie inne niż poprzednim razem :)
 
aesthete, ewwe, wiadomo, mam lepsze i gorsze dni i pewnie na razie tak będzie. Ale jestem osobą wierzącą i wierzę, że Bóg nade mną czuwa. Wielu moich znajomych modliło się za mnie, szczególnie wtedy jak byłam w szpitalu i pomimo tego całego nieszczęścia kilka rzeczy, których najbardziej się obawiałam poszło dokładnie tak jak chciałam, jak się modliłam:
1)wiadomo, przy usg, kiedy sie wszystkiego dowiedziałam, szok, człowiek nie jest w stanie się wszystkiego wypytać lekarza, bo chce jak najszybciej wyjść, żeby nie ryczeć w gabinecie
Później byłam jeszcze u innego lekarza i tu już byłam w stanie w miarę spokojnie, konkretnie rozmawiac, wypytać jak to ma wyglądać po przyjęciu do szpitala, itp.
2)Bardzo bałam się takiego rozwoju sprawy, jak napisała bajka07, że poronię i nie będzie już dzieciaczka. Mowiłam o tym lekarzom i pytałam czy nie możnaby zrobić od razu zabiegu, bo ja chcę pochować dziecko. Na takie rozwiązanie nikt nie chciał się zgodzić ze względu na ewentualne kolejne ciąże, żeby nie ingerować od razu w szyjkę, dopóki sama nie będzie gotowa. I poroniłam maleństwo z całym jajem płodowym. Mam wrażenie, że jedna z położnych, które tam były jeszcze takiego nie widziała. Zaczęła coś mówić do drugiej, pokazywać, a tamta do niej, że ona już kiedyś takie widziała.
3)No i trzecia sprawa z tym badaniem genetycznym, że uda się ustalić płeć. Jest w materiale kosmówka i będzie to możliwe.

bajka07, ja nie musiałam aż tylu tabletek. Z tego, co mówiła lekarka, to skoro raz już rodziłam (mam już jednego brzdąca biegającego po domu) i szyjka jest już miękka, to tabletki powinny zadzialac. Poza tym przez prawie całe te 4 godziny chodziliśmy po korytarzu szpitalnym, żeby coś ruszyło. (W myśl zasady, że jak jets problem z ciążą to się leży, a my z mężem chcieliśmy żeby już ruszyło).

Przepraszam, że takie długie posty teraz skrobię, może nie do końca optymistyczne. A Wy tu sobie spokojnie chcecie pewnie o swoich maleństwach, ale podzielenie się tym wszystkim mi osobiście tez pomaga to przeżyć, wiec mam nadzieję, ze mnie nie będziecie bić. :)
 
Kiuik ściskam Cię mocno. bardzo Wam współczuję, ale wierzę głęboko, że doczekacie jeszcze co najmniej jednego dzieciątka. Kiedy możecie się starać?
 
Witam

Kiuik jeszcze raz bardzo wspolczuje ale wierze ze jeszcze będzie ci dane tulic małego dzidziusia trzeba tylko mocno wierzyc

my już na nogach

co do libido to ja wogole po porodzie z maja miałam bardzo wysoki częściej się chciałam kochac niż mój maz i tak mi już zostało teraz ze względu ze meza nie ma często w domu to jak przyjezdza to musimy to wykorzystać mam nadzieje ze po porodzie mi zostanie na takim poziomie jak mam teraz
 
reklama
witam sie porannie;-)
Kiuk dobrze ze piszez jesli ci to ulatwia przetrawienie calej sytuacji to ja nie mam nic przeciwko a jestem za:tak:
dzielna kobitka jestes! zycze kolejnych udanych staranek i ciazy bez komplikacji;*

co do libido raz jest mega raz mniej :p ale korzystamy a co:D

mdlosci mniejsze od wczoraj tylko jeden heft i nawet zjadlam kanapke z szynka dzis:szok: na co patrzc nie umialam:p

co do grupy piszcie do Straciatelii na prv jak sie dostac ja weszlam na grupe tam sa narzedzie klikasz dolacz i Straciatella was dolaczy:)
 
Do góry