reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majówki 2014

Dzięki dziewczyny za wsparcie. Jak książe się zjawi w domu to spróbuje z nim pogadać, ale nie wierzę już, że coś to da.

Teściowa może nie byłaby zła, gdyby nie teść.. Jest od niego psychicznie uzależniona i boi się mu przeciwstawić.
Teścia zaczęłam nienawidzić, od sytuacji po porodzie z synkiem. Otóż dzień wcześniej poród <nie miałam lekkiego, męczyłam się 31h, młody się wstawiał pionowo w kanał i w koncu ze wzgledu na zanik tętna synka zrobili cc> no więc byłam obolała po porodzie,wykończona fizycznie i psychicznie a tu wchodzi do sali teściu i zamiast dzień dobry to teks..wiedziałem, że za słaba jesteś żeby sobie poradzić i jeszcze tekst którego nie zapomnę do końca życia " widzę, że młody do K. podobny. dziwne, byłem pewien, że to nie jego" nieźle nie?
ogólnie książkę mogłabym napisać na ten temat.
 
reklama
Karmelowa, czytając, to co piszesz o swoim mężu i teściu, moje oczy robią się coraz większe.
Nie chcę Ci dawać rad, co masz zrobisz. To Ty sama musisz podjąć decyzję i albo się pogodzić z zaistniałą sytuacją, albo odejść. Nie podejmuj decyzji zbyt pochopnie. Musisz być w zgodzie przede wszystkim z samą sobą i nie oglądać się na innych. Niezależenie od decyzji- jestem z Tobą. Trzymaj się.
 
Karmelowa trzymaj się, silna babka jesteś, musisz być, skoro już tyle wytrzymałaś...

próbuj rozmawiać z mężem, wyciągnąć co się z nim działo...

a co do teścia to... brak słów... mieszkacie w tym samym mieście? macie częsty kontakt?
 
Karmelowa, trzymaj sie kochana, wiem ze sobie poradzisz, bo my kobiety tak mamy ze w trudnych chwilach odnajdujemy dodatkowe poklady sily...

Co do tej sytuacji to wspolczuje bardzo. Moj maz tez lubi imprezowac i czesto nawet nie wiem co dokladnie robi, ale nie moge go pilnowac na kazdym kroku bo bym zwariowala chyba.

Od momentu ostatniego numeru sie uspokoil, postawilam mu takie ultimatum, bo u mojego to tylko to dziala. Musi sie chlopak porzadnie wystaszyc bo inaczej nie dociera.

Moze jak swojego przycisniesz to przyzna sie do tego co robil bo nie bedzie chcial cie starcic?? Co do tesciow to nie wiem za bardzo moze warto by z tesciowa pogadac rzeczywiscie?? Bo z tesciem to widac nie ma co, bo to kawal chama jest.

W kazdym razie trzymam kciuki by wszystko sie poukladalo i bys odnalazla w tej sytuacji jak najlepsze rozwiazanie dla siebie i dzieci.

Sciskam mocno!
 
Naprawdę bardzo wam wszystkim dziękuję za wsparcie, i przepraszam, że pół dnia zajmujecie się moim problemem :(
Mój kochający mąż jeszcze nie wrócił, ba nawet przez cały dzien nie zadzwonił..tak własnie się martwi :)

Tescie mieszkają parenaście km od nas ale jak dla mnie o trzy państwa za blisko..

Zobaczymy czy rozmowa coś da ale mam wrażenie, że już po ptakach. Najgorzej jest się przyznać sama przed sobą do porażki, bo gdy inni twierdzili, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, to ja twierdziłam, że to już inna rzeka..jednak nie :)
 
aesthete, no niby tak, ale widziałam wiele sesji, gdzie dziewczyny świeciły gołym ciałem, albo były niby okryte jakimś materiałem ale i tak wszystko było widać. I tak się zastanawiam, czy wszystkie chciały być na stronie i czy w ogóle wiedzą, że tam są, bo ja na ich miejscu bym się na pewno nie zgodziła;-) ale są też przepiękne sesje i temu nie zaprzeczam:tak:
cóż, niektóre kobiety po prostu mają gdzieś swoją intymność i publiczne pokazywanie wdzięków nie sprawia im problemu :p

Dzięki dziewczyny.

Postaram się w skrócie, bo historia długa.
Genrelanie nie będę się cofać aż do początków,ale nigdy nie było różowo. Jedyne co mamy wspólnego to nasz syn i czarne poczucie humoru, cała reszta nas różni.Jest zimnym człowieiem, bo jest tak wychowany, że miłość i czułość to słabostka.

Od samego początku też mam problemy z teściem. Wpierdaczał się we wszystko, podburzał K. i działał na niekożyść.
K. lubił imprezować z kumplami, których nie tolerowałam, ponieważ ćpali.Jego tatusiek o tym fakcie nie wiedział i dlatego namawiał go do coraz to nowych eskapad bo przecież młody jest i musi się wyszumieć. A ja z synem siedzieliśmy sami.

Apogeum nastąpiło, gdy w moje urodziny pojechał do jednego z tych kumpli na wieczór kawalerski <no wiesz kochanie urodziny żony są co roku a kumpel ma tylko raz wieczór kawalerski> i prawdopodobnie zdradził mnie z prostytutką. <sam się nigdy do tego nie przyznał, ale mam dowody i zeznania "naocznych" świadków> Najbardziej zabolało mnie jednak, że jego ojciec stwierdził, że co ja sie czepiam, widocznie moja wina.
Wyprowadziłam się do rodziców. K nie zrobił nic, żeby mnie zatrzymać.Ocknął się po 3 miesiącach i zaczął za mną latać. To trwało 15 miesięcy i w końcu postanowiłam, że dam mu drugą szanse, bo ciągle coś między nami było.

Idylla trwała pare miesięcy i naprawdę myślałam, że się zmienił, że zrozumiał. Do czau, gdy w sierpniu zaszłam w ciążę. Od tego czasu znów się zaczeła męka, bo ubzdurał sobie, że jak mnie zapłodnił, to nie odejdę, i nie musi się już kryć.Znów wpuścił tatusia do naszego życia i zaczął do rodziców jezdzić sam <żebym pewnie nie słyszała co sobie gadają na mój temat>
Dowiedziałam się wczoraj, że dalej się spotyka z tymi kumplami choć twierdził, że zerwał kontakt.
No i teraz najgorsze. Od kumpli w piątek wyszedł o godzinie 1!!!!! a do mnie zadzwonił o 4... nie chce powiedzieć gdzie ani z kim był, bo cyt nie pamiętam, pewnie sobie na spacer poszedłem....

Więc widzicie, że nie wiem sama co mam robić. Obiecałam sobie, że nigdy więczej nie narażę syna na stres rozłąki, a teraz jeszcze kluska... Siedzę sama od rana bo książe zabrał syna i pojechał do rodziców na pogaduchy, i dostaje w głowę, bo jestem rozbita na kawałki...
no powiem Ci, że ja bym chyba mu krzywdę zrobiła... już po tym kawalerskim u mnie by był koniec związku. Bo ja zdradę już przeżyłam i M wiedział, że kolejny raz w ch*ja nie pozwolę się robić. Mimo to byłam jego pierwszą poważną dziewczyną i w sumie nie wiedział jak się zachować.
Było tak, że np. umawialiśmy się, on to odwoływał w ostatniej chwili że jest zmęczony i że zostaje w domu, a szedł ze znajomymi do knajpy. Za trzecim razem powiedziałam mu stanowczo, że jak nie chce się ze mną spotykać, to niech mi to powie, bo ja mu ze znajomymi nie zabraniam się spotykać, a w ch*ja też nie pozwolę się ładować. No i to się skończyło. Później wyszło że był na imprezie ze swoją byłą... też oczywiście musiałam do tego dochodzić, wrócił z podbitym okiem :/ do tej pory nie wiem o co poszło, czy nią czy o coś innego. I ostatnia sytuacja. Jak już zamieszkaliśmy razem to gdzieś po dwóch tygodniach (to była jakoś połowa maja) przeczytałam rozmowę na gg z jego przyjacielem. przyjaciel się go zapytał z kim się teraz spotyka a M "a wiesz, z taką A. i taką marleną od sylwestra". no myślałam że coś mnie trafi... M nie było wtedy wtedy w domu, zostawiłam mu kompa otwartego na tym fragmencie rozmowy i karteczkę że ja już mam dość kłamstw itp i wyszłam. poszłam na uczelnię a po uczelni ze znajomymi chlać. tak się narąbałam a M był pewien że to koniec, że go zostawię... i się uspokoił. dotarło chyba do niego że może mnie stracić. teraz go nie kontroluję, nie sprawdzam, bo nie mam potrzeby. może też musisz jakoś sprawę na ostrzu noża postawić? niech do niego dotrze że straci nie tylko Ciebie ale też dzieci.


Teścia zaczęłam nienawidzić, od sytuacji po porodzie z synkiem. Otóż dzień wcześniej poród <nie miałam lekkiego, męczyłam się 31h, młody się wstawiał pionowo w kanał i w koncu ze wzgledu na zanik tętna synka zrobili cc> no więc byłam obolała po porodzie,wykończona fizycznie i psychicznie a tu wchodzi do sali teściu i zamiast dzień dobry to teks..wiedziałem, że za słaba jesteś żeby sobie poradzić i jeszcze tekst którego nie zapomnę do końca życia " widzę, że młody do K. podobny. dziwne, byłem pewien, że to nie jego" nieźle nie?
ogólnie książkę mogłabym napisać na ten temat.
no nie mam słów... ojciec powinien dawać synowi przykład jakim być mężem i ojcem, a co on za przykład daje? :/ no porażka... chyba bym go zabiła za taki tekst!
 
Witam niedzielnie:) Ja mam termin na 7 maja:-):-) początki były trudne, w macicy zlokalizowali wielkie coś i nie umieli powiedzieć co to jest (wyglądało jak bąbel) a pani doktor nastawiała już że to wada rozwojowa płodu i nie jest wesoło.
Pierwsze prenatalne mam 31.10 i już świruję czy wszystko będzie OK:-( grrrr


Witaj melly, nie za późno te prenatalne???


Karmelowa - u nas zdrada = rozwód. Sytuacja była jasno stawiana od początku i oboje z M wiemy na czym stoimy. Oboje znamy konsekwencje i gdyby M mnie zdradził, to byłoby mi cholernie ciężko i trudno, ale wywaliłabym go na zbyty pysk, bo nie rzucam słów na wiatr, a poza tym nie wyobrażam sobie życia z kimś, kto nie traktuje mnie poważnie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że M ma 3h lukę i udaje, że nie pamięta co robił - powiedziałabym mu, co uważam, że robił i kazała udowodnić jeśli było inaczej. Napisałaś, że może będziesz szukać nowego lokum - nie szukaj, tylko zmień jutro zamki, bo nie ma powodu żebyście Ty i dziecko cierpieli niewygody z powodu wyskoków niedojrzałego faceta :no:

Jeszcze dodam, że piętro nad nami mieszka patologiczna rodzina - kłócą się non stop, rzucają kur*mi, potrafią drzeć się nawet w środku nocy, czasem dochodzi do rękoczynów... Teraz ich syn ma prawie 20 lat, ale pamiętam jak to był dzieciak! Nic z niego dobrego nie wyrosło jak od dzieciństwa żył w takich warunkach - teraz awanturuje się równie głośno co rodzice :no: Aż żal mi serce ściska jak go czasem widuję z dziewczyną, która przecież nie ma o niczym pojęcia :-( Żona jest wyraźnie uzależniona od męża, już dawno powinna go wywalić za drzwi lub uciec z dzieciakiem, ale trzyma się go kurczowo i broni, jak byśmy my, sąsiedzi, niczego nie słyszeli z tego co się u nich dzieje... Czasem lepiej podjąć trudną i bolesną decyzję i zakończyć zły związek, niż narażać dzieci na takie warunki... :-(
 
Ostatnia edycja:
tez kiedys sie zapieralam ze zdrada = rozwod

jak moj byly maz mnie zdradzil owszem - na poczatku byl zal, smutek, zlosc i wyrzucalam go z domu, ale potem chcialam wybaczyc i prosilam go zeby wrocil - prosilam 9 miesiecy.......


teraz ciesze sie ze nie wrocil, ja ulozylam sobie zycie na nowo z cudownym czlowiekiem a z bylym mamy super kontakt i tata tez jest ok :)
 
reklama
Karmelowa chyba żadne rady tu teraz nie pomogą, musisz sama przemyśleć ale na spokojnie. rozważyć wszystkie za i przeciw. To nie jest proste ja poprzedni związek 4 lata tak roztrzasałam aż w końcu podjęłam ostateczna decyzję i nie żaluje.
Ale swoją droga to straszne, zobaczcie oni sa dorosłymi facetami mającymi normalne rodziny, dzieci a w głowie pstro... A gdzie odpowiedzialność, szczerość itd... Ehhh

Ja bym chciała mieć taką sesje niemowlęcą. Brzuszkową pewnie nie bo już czuje, że bede wielorybem;)

My wczoraj zaliczylismy najpierw wizyte na budowie, spotkanie z projektantka a pozniej 2 godzinny spacerem z psem po lesie. A dzisiaj najpierw spotkanie z potencjalnymi kupcami mieszkania, obiad u teściów a teraz wertowanie tematu inteligentnego domu, wszystkich czujek, systemów itd.:)
Dzisiaj w nocy miałam sen, że byłam na USG i lekarz powiedział, że na 80% chlopak będzie. Obudziłam sie z takim przekonaniem ze musze do mamy zadzwonic skoro znam płec i prawie siegałam już po telefon:)))
Ciekawe czy to się sprawdzi:)
 
Do góry