Dzięki dziewczyny.
Postaram się w skrócie, bo historia długa.
Genrelanie nie będę się cofać aż do początków,ale nigdy nie było różowo. Jedyne co mamy wspólnego to nasz syn i czarne poczucie humoru, cała reszta nas różni.Jest zimnym człowieiem, bo jest tak wychowany, że miłość i czułość to słabostka.
Od samego początku też mam problemy z teściem. Wpierdaczał się we wszystko, podburzał K. i działał na niekożyść.
K. lubił imprezować z kumplami, których nie tolerowałam, ponieważ ćpali.Jego tatusiek o tym fakcie nie wiedział i dlatego namawiał go do coraz to nowych eskapad bo przecież młody jest i musi się wyszumieć. A ja z synem siedzieliśmy sami.
Apogeum nastąpiło, gdy w moje urodziny pojechał do jednego z tych kumpli na wieczór kawalerski <no wiesz kochanie urodziny żony są co roku a kumpel ma tylko raz wieczór kawalerski> i prawdopodobnie zdradził mnie z prostytutką. <sam się nigdy do tego nie przyznał, ale mam dowody i zeznania "naocznych" świadków> Najbardziej zabolało mnie jednak, że jego ojciec stwierdził, że co ja sie czepiam, widocznie moja wina.
Wyprowadziłam się do rodziców. K nie zrobił nic, żeby mnie zatrzymać.Ocknął się po 3 miesiącach i zaczął za mną latać. To trwało 15 miesięcy i w końcu postanowiłam, że dam mu drugą szanse, bo ciągle coś między nami było.
Idylla trwała pare miesięcy i naprawdę myślałam, że się zmienił, że zrozumiał. Do czau, gdy w sierpniu zaszłam w ciążę. Od tego czasu znów się zaczeła męka, bo ubzdurał sobie, że jak mnie zapłodnił, to nie odejdę, i nie musi się już kryć.Znów wpuścił tatusia do naszego życia i zaczął do rodziców jezdzić sam <żebym pewnie nie słyszała co sobie gadają na mój temat>
Dowiedziałam się wczoraj, że dalej się spotyka z tymi kumplami choć twierdził, że zerwał kontakt.
No i teraz najgorsze. Od kumpli w piątek wyszedł o godzinie 1!!!!! a do mnie zadzwonił o 4... nie chce powiedzieć gdzie ani z kim był, bo cyt nie pamiętam, pewnie sobie na spacer poszedłem....
Więc widzicie, że nie wiem sama co mam robić. Obiecałam sobie, że nigdy więczej nie narażę syna na stres rozłąki, a teraz jeszcze kluska... Siedzę sama od rana bo książe zabrał syna i pojechał do rodziców na pogaduchy, i dostaje w głowę, bo jestem rozbita na kawałki...