reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majówki 2014

reklama
pysia, moja bardzo dobra koleżanka straciła ciążę. Był ból, wiadomo, bo długo się starali, ale jak się udało drugi raz to tak nie panikowala... Stres nie poprawia samopoczucia a je pogarsza...
 
Dopóki samemu nie przeżyje się pewnych rzeczy, to nie ma się pojęcia o czym się mówi...

Fakt taki, że zupełnie nie mamy wpływu na to czy się uda czy nie i choć byśmy stanęły na głowie, to nic to nie zmieni. Także tylko pozytywne myślenie i spokój... ;-)
 
aesthete u mnie też objawy raz są, a raz ich nie ma, ale wierzę, że dzidzia ma się dobrze :) Zresztą gdyby działo się coś złego napewno bym to poczuła. Póki wszystko jest ok nie zamierzam panikować ani niepotrzebnie się stresować :)

pysia a tu się mylisz, bo rok temu poroniłam w 6 tygodniu. I wtedy właśnie myślę, że za bardzo panikowałam i się stresowałam. I uwierz mi bardz to poronienie przezylam. Lekarka mi wytłumaczyła, że poronienia w I trymestrze nie da się zatrzymać i, że nic nie mogłam zrobić. Dlatego teraz wrzuciłam na luz i póki dobrze się czuje nie zamierzam panikować.
 
Zresztą gdyby działo się coś złego napewno bym to poczuła. Póki wszystko jest ok nie zamierzam panikować ani niepotrzebnie się stresować :)

Nie chcę siać paniki, ale przy poronieniu zatrzymanym (ja takie miałam w 11tc) nie miałam żadnych bóli, krwawień, nawet brzuch rósł jakbym dalej była w ciąży...

Ale bardzo pochwalam Twój spokój i sama staram się myśleć pozytywnie i nie panikować, ale rozumiem wszystkie dziewczyny, które mają gorsze dni i "panikują" i szukają tu wsparcia.
 
pysia to zrozumiale, ze kazda z nas ma gorsze dni i kazda w jakims stopniu sie stresuje:tak: Ja tez mam czasem takie momenty, ale staram sie nastawiac pozytywnie i czuje, ze wszystko tym razem bedzie dobrze:tak: Przy poronieniu w tamtym roku mialam zle przeczucia juz od poczatku:-( To tylko moje nastawienie, ale rozumiem kazda dziewczyne, ktora sie stresuje i dlatego lubie to forum za to, ze mozemy sie tu wspierac.
 
hej:)
Ja myślę że stres w ciąży to kwestia i doświadczeń i charakteru, mocno indywidualna. Jedne będą spokojniejsze a inne będą biegały na usg przejęte że coś jest nie tak.
Ja pierwsza ciąże miałam mega stresującą, bolącą, dokuczliwą i w ogóle, dwie kolejne - pozamaciczne - zakończone operacjami, w "ostatniej chwili" , a teraz czuję się w sie jakbym w ciąży nie była, i gdyby nie całodobowe mdłości pewnie byłabym w stanie momentami zapomniec o moim stanie. Ta ciąża to dla mnie cud, bo nie dość ze owulka była z jajnika, przy którym nie ma jajowodu, to jeszcze jest zagnieżdżona tam gdzie trzeba. Stresuję się okrutnie, i coś mi się robi na myśl że mogłabym ją stracić, Dużo czasu poświęcam na myślenie o tym. I sama siebie staram tez studzić ze złych emocji. Bo dlaczego miałoby być źle? temat rzeka:) możnaby duzo gadać na temat naszych ciąż.

Poniedziałek u nas szaro-buro-depresyjny. Pogoda za oknem poki co do bani.

Bąbelek, Aśku cieszę się że dzieciaki mają się lepiej.

Szkoła zazdraszczam USG:)) gratki ogromne:))) ja mam usg dopiero na koniec miesiaca:/nie wiem jak ja dotrwam;(

ok, spadam młodemu dać jeść bo się dopomina:) A to jakiś cud bo strasznego niejadka mam w domu:))
 
Witam

nie było mnie przez weekend bo miałam meza na weekend w domu
w sobote imprezowaliśmy w końcu udało nam się zrobić parapetowke ale gdyby nie maz to nic bym nie zrobila bo co zaczelam przygotowywać to robilo mi się niedobrze

wczoraj znowu majka miała turniej w pilce nożnej później na kawke do mojej mamy no i musiałam zawieść meza do pracy nie lubie przez to niedzieli ze zawsze w niedziele musze zawozić meza do pracy i caly tydzień się nie widzimy

nie jestem w stanie nadrobić w czytaniu tego co napisalyscie przez weekend
doczytałam ze ktores z dziewczyn mezowi prawo jazdy zabrali niestety faceci tak maja mój jeszcze do niedawna siadal do samochodu jak miał cos wypite teraz niestety wystarczy troszeczkę i już zabierają prawko walczyłam z nim na szczęście ja mam prawo jazdy i prosiłam zawsze zebym mogla ja jechać od kiedy prawo jazdy przynosi nam dochod zmienil się bo wie ze jak straci prawko nie będzie kasy w domu
twój maz będzie miał nauczke dobrze ze nie spowodowal zadnego wypadku

ja tez podchodzę do ciąży z spokojem raz mam objawy bardzo mocno a raz wogole nie sa odczuwalne ale mysle ze tylko spokojem uda nam się dotrwać do końca ciazy
 
BĄBELKU to miałyśmy weekend ;-) dobrze, że Amelka już wraca do zdrowia ;-) na delikatne jedzonko możesz pozwolić ;-) my też mieliśmy być na diecie, ale byliśmy super głodni, więc jedliśmy normalnie ;-) taaaakiego tasiemca mieliśmy ;-)

... wczoraj znowu majka miała turniej w pilce nożnej...
a czy Twoja Majka nie gra czasem w akademii reissa?



uszykowana, częściowo najedzona ;-) jabłko wzięłam, może jakoś wytrwam ;-) znając życie będzie poślizg ;-) byle tylko zdążyć Mrówka odebrać z przedszkola :-D

uciekam ;-) będę podczytywać w telu :-p
 
reklama
dzisiaj chyba jest mój kiepski dzień:wściekła/y: właśnie przeszłam atak mega płaczu, aż brakowało mi powietrza :-( nagromadziło się emocji za dużo i poranne zgryzoty z K. dolały oleju o ognia i poszło z grubej rury.
oj nie ciekawy będzie dzień.

spadam kochane starać się i mieszkanie ogarnąć, napisze wieczorem może przyjdzie lepsze samopoczucie.
 
Do góry