reklama
skorupka89
Zaangażowana w BB
hej dziwczyny co do ubrań ciążowych to chyba jak większoć rozglądam się już na allegro oczywiście :-) nie uśmiecha mi sie płacić kosmiczne dużo za rzeczy które założę raz czy dwa :-) ale ten czas leci jescze nie dawno planowałyśmy ciąże albo to była niespodzianka a tu już za nami kilka tygodni ciąży
karmelowa
Fanka BB :)
Witajcie ;-)
Kluskowa rodzinka żyje i ma się dobrze
No może dobrze to trochę na wyrost ale póki co nikt poważniejszych obrażeń z powodu hormonów ciążowych nie odniósł
Wczoraj żywicielka kluski miała dzień antyzapachowy. Wszystko jej waliło przerobionym obornikiem a kumulacja nastąpiła, gdy otworzyła lodówkę!
Zgroza dziewczyny mówię wam! Lodówki w zasadzie kluskowa mama nie myła już dawno, bo w przyszłym domu kluski panuje niepiśmienna zasada, że mamusia kuchni się nie tyka!
Podział istnieje od początku tej rodziny, mamusia ogarnia sypialnie i łazienkę a tatuś kuchnie i salon. Więc nawet pełen zlew naczyń mamusi nie rusza. Ba!
Nie ruszyło by jej nawet, gdyby te naczynia zaczęły sobi biegać, póki nie dotarłyby do łazienki, wtedy trzeba by było coś z tym zrobić.
No więc wracając do wstępu, smród lodówki postawił żywicielkę kluskową w stan zakłopotania, bo żywiciel wraca do domu o 19 a lodówkę nie raz jeszcze będzie trzeba otworzyć, bo wiadomo, że kluska od 13 do 19 bez zimnego mleka nie wytrzyma, i puści.Pawia.Najpewniej.
Co prawda, lodówka myta była przez ojca kluskowego zaledwie w zeszłym miesiącu ale mamusia miała wrażenie, że bakterie, które się tam wyhodowały przez ten czas to już w Boga zaczynają wierzyć i koło wynalazły, a ponadto spierdzielają na boki jak się lodówkę otworzy.
No więc dziś mamusia dumna jest z siebie bo pierwszy raz od 7! lat lodówkę samodzielnie umyła! Nie wiem, czy jest się czym chwalić, ale zapisałam w kalendarzu,bo to wnet jak święto
Co wieczór mamusia, by odgonić kluski kołysanie żołądkiem od swojej świadomości, ogląda sobie Poirota <bo przeczytała każdą powieść A. Christie z nim w roli głównej bardzo dawno temu>
I tak wczoraj po tej lodówce mamusie naszło na wymyślenie zbrodni idealnej na tatusiu kluskowym. Plan wcieliła w życie, by sprawdzić, czy jej teoria jest słuszna.;-)
Jak tatuś kluskowy wracał po ciemku z pracy, zaczaiła się w ogrodzie <tylko zamiast noża w ręku miała banana> i planowała wskoczyć mu na plecy.
Mamusia oglądając serial kryminalny jakoś nie załapała faktu, że ofiara może się bronić, ale zawsze twierdziłam, że kluska będzie mieć mamę fajną, ale niekoniecznie mądrą.
No więc stojąc jak debil z bananem w ręku we własnym ogrodzie mamusia wyobrażała sobie minę taty, jak na niego wskoczy i dusiła się ze śmiechu,czym rozproszyła ofiarę.
Tatuś jak zobaczył biegnącą przez ogród czarną figurę z owocem w ręku, przypominał sobie w myślach zasady samoobrony< kop w jaja> i już ustawiał się do zadania ciosu,ale śmiech mamusi wyrwał go z otepienia i tylko skwitował tą zbrodnie idealną popukaniem się w czoło i stwierdzeniem, że chyba któryś garnek to mamusi nie pali.
Cóż...trzeba to dopracować
Pierworodny o dziwo nie dostarcza rodzicielom powodów do zmartwień, bo w zeszłym roku idąc pierwszy raz do zerówki, postanowił, że wykończy psychicznie i panie nauczycielki i rodzicielstwo i każdego, co to się napatoczy.
Nie obyło się więc bez incydentów mrożących krew w żyłach, a raz to nawet poleciało krzesło w trakcie jego furii
<moja krew>
W tym roku dziecko mi się nudne trochę zrobiło, bo co pójdę go odebrać to słyszę, że był bardzo grzeczny,a jedynym zastrzeżeniem w jego stronę jest brak chęci dzielenia się zabawkami z dziećmi i stwierdzenie, że dzielić to i owszem pierworodny się może, ale jedynie z własnym rodzeństwem.
Mało tego na własne uszy słyszałam, gdy pierworodny wziął do szkoły figurkę power rangersa <żeby zaszpanwać zapewne-->krew tatusia>
i jakiś Jasiu, Zdzisiu czy inny taki chciał obejrzeć, to mój pierworodny owszem, udostępni, ale po swoim trupie<dosłowne jego słowa!!> i ewentualnie w testamencie zapisze!
Chyba, za dużo razy obejrzał ze mną Poirot'a
Podczytam co u was, bo pewnie trochę się nazbierało
Ewelinka posta dedykuje mojej bliźniaczej brzuchowatej
Kluskowa rodzinka żyje i ma się dobrze
No może dobrze to trochę na wyrost ale póki co nikt poważniejszych obrażeń z powodu hormonów ciążowych nie odniósł
Wczoraj żywicielka kluski miała dzień antyzapachowy. Wszystko jej waliło przerobionym obornikiem a kumulacja nastąpiła, gdy otworzyła lodówkę!
Zgroza dziewczyny mówię wam! Lodówki w zasadzie kluskowa mama nie myła już dawno, bo w przyszłym domu kluski panuje niepiśmienna zasada, że mamusia kuchni się nie tyka!
Podział istnieje od początku tej rodziny, mamusia ogarnia sypialnie i łazienkę a tatuś kuchnie i salon. Więc nawet pełen zlew naczyń mamusi nie rusza. Ba!
Nie ruszyło by jej nawet, gdyby te naczynia zaczęły sobi biegać, póki nie dotarłyby do łazienki, wtedy trzeba by było coś z tym zrobić.
No więc wracając do wstępu, smród lodówki postawił żywicielkę kluskową w stan zakłopotania, bo żywiciel wraca do domu o 19 a lodówkę nie raz jeszcze będzie trzeba otworzyć, bo wiadomo, że kluska od 13 do 19 bez zimnego mleka nie wytrzyma, i puści.Pawia.Najpewniej.
Co prawda, lodówka myta była przez ojca kluskowego zaledwie w zeszłym miesiącu ale mamusia miała wrażenie, że bakterie, które się tam wyhodowały przez ten czas to już w Boga zaczynają wierzyć i koło wynalazły, a ponadto spierdzielają na boki jak się lodówkę otworzy.
No więc dziś mamusia dumna jest z siebie bo pierwszy raz od 7! lat lodówkę samodzielnie umyła! Nie wiem, czy jest się czym chwalić, ale zapisałam w kalendarzu,bo to wnet jak święto
Co wieczór mamusia, by odgonić kluski kołysanie żołądkiem od swojej świadomości, ogląda sobie Poirota <bo przeczytała każdą powieść A. Christie z nim w roli głównej bardzo dawno temu>
I tak wczoraj po tej lodówce mamusie naszło na wymyślenie zbrodni idealnej na tatusiu kluskowym. Plan wcieliła w życie, by sprawdzić, czy jej teoria jest słuszna.;-)
Jak tatuś kluskowy wracał po ciemku z pracy, zaczaiła się w ogrodzie <tylko zamiast noża w ręku miała banana> i planowała wskoczyć mu na plecy.
Mamusia oglądając serial kryminalny jakoś nie załapała faktu, że ofiara może się bronić, ale zawsze twierdziłam, że kluska będzie mieć mamę fajną, ale niekoniecznie mądrą.
No więc stojąc jak debil z bananem w ręku we własnym ogrodzie mamusia wyobrażała sobie minę taty, jak na niego wskoczy i dusiła się ze śmiechu,czym rozproszyła ofiarę.
Tatuś jak zobaczył biegnącą przez ogród czarną figurę z owocem w ręku, przypominał sobie w myślach zasady samoobrony< kop w jaja> i już ustawiał się do zadania ciosu,ale śmiech mamusi wyrwał go z otepienia i tylko skwitował tą zbrodnie idealną popukaniem się w czoło i stwierdzeniem, że chyba któryś garnek to mamusi nie pali.
Cóż...trzeba to dopracować
Pierworodny o dziwo nie dostarcza rodzicielom powodów do zmartwień, bo w zeszłym roku idąc pierwszy raz do zerówki, postanowił, że wykończy psychicznie i panie nauczycielki i rodzicielstwo i każdego, co to się napatoczy.
Nie obyło się więc bez incydentów mrożących krew w żyłach, a raz to nawet poleciało krzesło w trakcie jego furii
<moja krew>
W tym roku dziecko mi się nudne trochę zrobiło, bo co pójdę go odebrać to słyszę, że był bardzo grzeczny,a jedynym zastrzeżeniem w jego stronę jest brak chęci dzielenia się zabawkami z dziećmi i stwierdzenie, że dzielić to i owszem pierworodny się może, ale jedynie z własnym rodzeństwem.
Mało tego na własne uszy słyszałam, gdy pierworodny wziął do szkoły figurkę power rangersa <żeby zaszpanwać zapewne-->krew tatusia>
i jakiś Jasiu, Zdzisiu czy inny taki chciał obejrzeć, to mój pierworodny owszem, udostępni, ale po swoim trupie<dosłowne jego słowa!!> i ewentualnie w testamencie zapisze!
Chyba, za dużo razy obejrzał ze mną Poirot'a
Podczytam co u was, bo pewnie trochę się nazbierało
Ewelinka posta dedykuje mojej bliźniaczej brzuchowatej
ewelinka2106
Fanka BB :)
karmelowa- zazdroszczę podziału obowiązków u was. Ja muszę wyszystko sama głównie dlatego ze M w pracy po 10-12 godzin wiec jak juz wróci to nie mam serca mu mówić zeby coś zrobił no chyba ze ja nie dam radę czegoś dzwignąć czy wyniesc na strych to sie juz tym on zajmuję. Mamy ogromny dom i wszytko sama i do tego jeszcze jedno dzidzi dojdzie Ale dam radę
Też jestem wrażliwa na zapachy, tylko bardziej "czułe" np. wczesniej jak pierworodny zrobił na nocnik to nie miałam problemu z wypróźnieniem go a teraz to odrazu mam wszytko w gardle. Świetna historia z tym bananem masz pomysły ;p i zrobiłaś mi smaka na banany. Muszę kupić.
Super ze wszytko u was dobrze odzywaj sie częściej I oczywiście dziękuje za dedykację
Też jestem wrażliwa na zapachy, tylko bardziej "czułe" np. wczesniej jak pierworodny zrobił na nocnik to nie miałam problemu z wypróźnieniem go a teraz to odrazu mam wszytko w gardle. Świetna historia z tym bananem masz pomysły ;p i zrobiłaś mi smaka na banany. Muszę kupić.
Super ze wszytko u was dobrze odzywaj sie częściej I oczywiście dziękuje za dedykację
skorupka89
Zaangażowana w BB
Ha dziewczyny nawet niezgadniecie jaki numer szperałam sobie po allergo za legginasami i tu patrze jakaś licytacja od 5 zł no to masz naciskam tak o "licytuj". Nawet nie zobaczyłam kiedy ona sie kończy, wchodze na swojego maila a tu wiadomość wygrałaś licytacje nawet nie wiecie jakie bylo moje ździwienie
karmelowa
Fanka BB :)
Ewelinka no to współczuje, że sama wszystko ogarniasz. Ja nie mam litości, i nie mam zamiaru całego badziewia ogarniać.. Obojętnie czy chłop pracuje 8 czy 12 godzin. Też chodziłam do pracy od 6 do 14 potem drugi etat czyli w domu byłam ok 18 więc pierdziele taką imprezę. Teraz faktycznie czasem z nudów coś więcej porobie ale już zaznaczyłam, żeby się nie przyzwyczajał. Generalnie męża sobie wychowałam na własne kopyto :-)
Co do foliku to juz nie pamietam, ale w poprzedniej ciazy bralam chyba do 12tyg - ale mozna chyba dluzej - nie zaszkodzi - wazniejsze zeby go brac przed ciaza i na poczatku
Dzięki Pytam, bo mi się skończył i muszę podjąć decyzję jak duże opakowanie kupić.
nadzieja gratuluję 11 tygodnia. zaraz trymestr skończysz. to chyba jakoś teraz na dniach będzie usg, co?
Jak to jest z tym I trymestrem? Czy 12. tydzień to koniec I trymestru, czy dopiero 14. tydzień?
Ha dziewczyny nawet niezgadniecie jaki numer szperałam sobie po allergo za legginasami i tu patrze jakaś licytacja od 5 zł no to masz naciskam tak o "licytuj". Nawet nie zobaczyłam kiedy ona sie kończy, wchodze na swojego maila a tu wiadomość wygrałaś licytacje nawet nie wiecie jakie bylo moje ździwienie
Super, gratulacje
Ewelinka no to współczuje, że sama wszystko ogarniasz. Ja nie mam litości, i nie mam zamiaru całego badziewia ogarniać.. Obojętnie czy chłop pracuje 8 czy 12 godzin. Też chodziłam do pracy od 6 do 14 potem drugi etat czyli w domu byłam ok 18 więc pierdziele taką imprezę. Teraz faktycznie czasem z nudów coś więcej porobie ale już zaznaczyłam, żeby się nie przyzwyczajał. Generalnie męża sobie wychowałam na własne kopyto :-)
Karmelowa - u nas też jest podział obowiązków, ale to ze względu na fakt, że oboje pracujemy poza domem. Jednak gdybym ja nie pracowała zarobkowo, to byłoby dla mnie naturalne, że przejmuję na siebie obowiązki związane z dziećmi i domem.
ewelinka2106
Fanka BB :)
karmelowa- no tak jak oboje pracujecie to podział obowiązków konieczny. Ja przewaznie jestem w domu wiec cos musze robic. A jak M zostaje w domu, a ja ide na zajęcia to zostawiam mu liste do zrobienia i musi sie wywiązać bo byłoby z nim źle Wszystkiego są zle i dobre strony.
Co dzisiaj pichcicie babki? Ja pierożki z kapustą czyli chłopskiego jedzienia ciąg dalszy
Co dzisiaj pichcicie babki? Ja pierożki z kapustą czyli chłopskiego jedzienia ciąg dalszy
reklama
Podziel się: