reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majówki 2014

reklama
mi_lva to niespodziankę zrobił. Gorzej jakbyś się nastawiała na syneczka a tu dziewczynka ( oby tak nie było w moim przypadku) :-D
Aśku Mrówek na prawde jest dobrze wychowany :tak:

U nas dzisiaj -16 !! Mróz i do tego pięknie sypie :tak: Chcieliśmy rano jechać na zakupy - akumulator kaplica, chwile się ładował i pojechaliśmy, niestety musielismy kupić nowy akumulator :dry: Nie potrzebny wydatek, ale trzeba było.
A najgorsze jest to, że kupilismy akumulator i zapomnieliśmy zrobić zakupów :-D A wiec nie mam nic w lodówce :-D
 
Natuszka21 mój mężczyzna od kilku tyg pracuje po 16 godzin, 7 dni w tyg. Później pada jak mucha, nie ma siły na nic, ale wolnego też nie może sobie zrobić bo coś się miedzy szefostwem psuje i teraz próbuje wycisnąć ile sie da, bo nie wiadomo ile będzie mógł zarobić później. Żal mi go strasznie, szczególnie że ja siędzę w domu i odpoczywam.

mama Olafka i Damiana witamy serdecznie ;-) Gratuluje mężczyzn w domu, ale będziesz miała dobrze wśród tylu chłopaków.

Ayran śliczne ciuszki, chyba zaraz też coś kupię :tak:

mi_lva ja miałam problem w drugą stronę, nie miałam pomysłu na imię dla dziewczynki, jak się na początku okazało że będzie córeczka to zleciłam wymyślenie imienia tatusiowi, w ostateczności jest jednak chłopczyk, więc problem z głowy :tak:
 
dzięki dziewczynki za słowa o Mrówku :zawstydzona/y: wg pań w przedszkolu to łobuz niesamowity i w dodatku niewychowany :dry: ale wg mnie, nie nadają one na tych samych falach co Mrówek i dlatego pojawiają się zgrzyty ;-) jedna się na niego uwzięła, jak coś źle to winny jest Antek :dry: jeszcze pół roku i do szkoły ;-) oby tam trafił na wyrozumiałą panią :tak:
wczoraj Mrówek miał dobry humor :-D woła - teeeee matka! obiad jest? teeee ojciec, matka się z obiadem spóźnia :-D myślałam, że mu przyleję ;-) :-D

Jakoś nie chce mi się wierzyć że łobuziak...on tak dba o Ciebie a te słowo "żabeczko" aż mnie rozczula :happy: cudowny dzieciak i mądry :-)
A ten tekst mnie powalił na kolana :szok::-D:szok::-D i cooo matka był ten obiad czy nie? :-p:-p:-p:-p

brownagula nooo w budce to wypas :) tak smakuje :-p a w domu to ciężko znaleźć dobrą bułkę bo reszta to już wgł uznania :)

mi_lva ojjj tak zrobił Wam dzieciak psikusa :-p i to jakiego hehe :-D

futurystka wierzę że Cię to bardzo dużo kosztuje :-( najgorsze jak musisz zeznawać i sobie wszystko przypominać, ale musisz nabrać siły zebrać się i zakończyć to raz na zawsze...dużo siły :*

Mama Olafka i Damiana witamy :) pewnie że można :) to spora różnica w porodzie :) Jak odczucia? Gratki sisiora...u nas to przewaga chłopaków na majówce :-p:-p:-p:-p

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wczoraj luby dostał jakieś pieniążki i chcieliśmy się wybrać na zakupy bo lodówka pusta...My do auta a tu bum nie odpalił...akumulator zdechł, więc podreptaliśmy na piechotkę...kazał mi się grubo ubrać więc w szaliki, czapki, rękawiczki i posznurowaliśmy...2 reklamówki i stówka poleciała :szok: a praktycznie nie ma nic do jedzenia...a zimno było :szok: jak pieron -17 masakra...Dzisiaj będziemy robić barszczyk z zakwasu a kapuśniaczek przełożyliśmy po niedzieli :-)
Rano wreszcie przyszedł pan i naprawił nam uszczelki z gazu więc teraz można miedzy paleniem włączać :happy: bez obaw że coś będzie kapać...Wyrzuciłam pościel na dwór i wszystkie koce , na początku pruszył śnieg ale teraz tylko mrozik więc luzik :-) niech się wietrzy do wieczora ( za chwilę tylko przerzucę na drugą stronę )
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A teraz tak dla początkowych mam :-p W wigilię moja koleżanka urodziła chłopczyka wcześniaka i na początku stycznia z nią gadałam, to była pełna energii i w ogóle...teraz jakoś powtórzyłyśmy rozmowę i już nie była tak sceptycznie nastawiona :-) pisała że przeszła ciężko pierwsze początki bo mały ciągle płakał,oszukiwał ją w jedzeniu ;-) i nie jest takie proste karmienie :)
więc maluszek może płakać z 3 powodów :
-głodny
- zasikany
- kolka
Jeśli 2 pierwsze zaspokojone to już jest problem, no ale nie o tym :-)
Ich droga to przez mękę bo mały ją oszukiwał jak wspomniałam ( mały spryciarz :-p ) , potrafił ssać cyckę godzinę i dalej płakał więc wzięła się na sposób. Ściągnęła pokarm laktatorem do butelki i dała mu...okazało się że przez pół godziny nic nie zjadł, więc już wiedziała ocb... teraz dodatkowo dokarmia butelką bo ma mało pokarmu i maluszek się nie najada ... Co na początku aż jej tryskało...:szok:
Miała noce że płakała razem z nim a teraz? Jak to powiedziała...po mc-u dogadali się :-D
Także śmiałam się że za pięknie to obrazowała na samym początku :p i za pozytywnie to wyglądało ten jej poród i reszta :-D
Jej mały to "obsraniec" :-) więc w nocy zmienia pieluchę z 6-8 razy :szok: a w dzień zmienia przed karmieniem i zaraz po :szok: A teraz parę może przydatnych rzeczy:
* wanienkę ma z termometrem (pokazuje buźki w zależności od temp ) i kąpie od samego początku bo mały też lubi...w emolium i wtedy już niczym nie smaruje bo pozostawia na ciałku powłokę ...do dupki używa linomagu jak nie czerwona, natomiast przy zaczerwienieniu to mega cienką warstwę sudocremu bo bardzo wysusza ciałko ... na dno wanienki podczas kąpieli wykłada pieluszkę, w żadnym razie gąbek bo trudno suszyć i gromadzi się masa zarazków...podczas kąpieli ma 23 stopnie
* w pokoju ma 19 stopni , w dzień 20 a w nocy 21...zakupili termometr z czujnikiem wilgoci (świetna sprawa zwłaszcza w zimie)
* Krocze się zagoiło w kilka dni więc luzik, generalnie bolało 3/4 dni (miała też dobrze zszyte więc obeszło się bez problemów) * pępuszek odpadł maluszkowi po 10 dniach i pryskała tylko octaniseptem
* sól fizjologiczna w ampułkach ( do przecierania oczek)
* sól morska w spryskiwaczu do czyszczenia noska ( psikać w dziurkę , odczekać minutkę i wyciągnąć fridą)
* praktyczne ubranka to takie jak najbardziej rozpinane ( nie używa kaftaników bo szybko podchodzą maluszkowi do góry )

To tak w skrócie, same podstawy więc każda już wie ale może jeszcze się komuś przyda :-)
Aha i już chyba wspominałam wcześniej że podczas skurczy przy porodzie bardzo dużo dawała jej piłka , siadała na niej i troszkę niwelowało ból, lepsze niż chodzenie czy siedzenie na łóżku :-)...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A teraz szybko o porodzie...(skopiuje jej pisanie )
"kochana, nie boj się porodu - nie warto ....nastaw się że boli, bo nie będę ściemniała że nie, ale emocje i narodziny dziecka wszystko przesłaniają ... u mnie wszystko trwało 6 godzin"

" ok 4.30 obudziłam męża i pojechaliśmy do szpitala. Bałam się że zrobię z siebie idiotkę, bo nie byłam pewna czy to już, bo żadnych skurczów i bólów nie miałam ale on stwierdził ze lepiej idiotów z siebie zrobić niż coś przegapić no i pojechaliśmy

na izbie przyjęć. Zaspany dyżurny przetarł oczy ze zdumienia i stwierdził ze Maryja z Józefem przyjechała ( bo to było w Wigilię :-p) wsadził mnie na wózek - zwany osiołkiem i pojechaliśmy do "Betlejem" w drodze na porodówkę śpiewali mi z mężem kolędę Bóg się rodzi.... wesoło miałam :-D:-D:-D"

"na porodówce byłam o 6, zrobili mi ktg i od razu po tym dostałam kroplówkę na wywołanie skurczów -oksytocynę...bo jak już wody odejdą to nie ma siły trzeba rodzic aby się dziecko nie udusiło...dostałam kroplówkę z oksytocyny i za jakiś niedługi czas zaczęły się skurcze,przez długi czas takie, które nie dokuczały mi zbyt mocno wszystko do przeżycia...pani podłączyła mnie do takiego ruchomego ktg i kazali mi chodzić sobie po sali i tak mi było wygodnie w miarę jak skurcze się nasilały, to pani zaproponowała mi albo siedzenie w fotelu albo materac albo piłkę - sprawdziłam wszystko i najlepiej mi było na piłce...jak przychodził skurcz można było biodra w nią wciskać i to przynosiło mi ulgę i tak do końca I fazy porodu do wytrzymania...mój chciał mi masować plecy, zaprowadzić pod prysznic, ale ja osobiście miałam fazę - nie dotykać, nie zaczepiać , nie ruszać , tylko trzymać za rękę ...ta jego obecność była mi bardzo potrzebna...
no i II faza porodu zaczyna się gdy zaczynasz czuć tzw bóle parte tzn jak czujesz ze glówka dziecka naciska Ci na dół brzucha i czujesz tak jak byś chciała iść do toalety...a na początku tego tak nie czułam ale położna na podstawie ktg stwierdziła rozpoczęcie II fazy i zaprosiła mnie już na łóżko położyła mnie na boku i heja - cała ta faza trwała może 10-15 minut i w sumie jest najbardziej mecząca z tego wszystkiego ale jak czujesz że główka się przesuwa, że położna mówi ze to kwestia kilku minut - dostajesz takiej energii , ze dajesz rade powiem szczerze - boli, no ale trzeba iść tam z ta świadomością , to będzie łatwiej. Ja pod koniec I okresu i przez cały II miałam do dyspozycji gaz rozweselający- osobiście uważam, że nie bardzo uśmierza ból, ale raczej odwraca od niego uwagę...bo zajmujesz się pilnowaniem, wdychaniem i wydychaniem tego a nie koncentrujesz na bólu...
II faza to może z 5 - 6 skurczy i już podczas jednego z nich miałam nacięte krocze...nie czujesz nawet kiedy to robią , bo to podczas skurczu ja poczułam pod koniec, bo przestałam przeć w miedzy czasie tzn w II fazie nie wolno wypuszczać powietrza jak przesz, nie wolno mruczeć, bo to opóźnia poród, zmniejsza parcie...krzyczeli mi cały czas żebym oczy zamykała, a ja się skupić na tym wszystkim na raz nie mogłam śmiali się ze mnie później ze chyba tym gazem tak się ululałam.... no ale jak mi pokazali małego to pełnia szczęścia że już jest cały i zdrowy aż się popłakałam z emocji ze dałam radę , że to nie takie straszne , że mam takiego człowieczka małego..ja byłam 4 w kolejce do porodu, na sali rodziłyśmy we dwie niemalże na raz miedzy naszymi dziećmi jest 45 min różnicy...tamta laska urodziła , ogarnęli ją i dziecko i zabrali się za mnie i II fazę...a jak ja już byłam na końcówce , to ona obok smacznie sobie jadła obiadek już oddzielona parawanem a mąż był do końca był a później poszedł z dzieckiem na pierwsze badania bo nie pozwolili mu już być jak oceniali to łożysko, zszywali mnie i takie tam no się urodziło..."
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oooooo takie do poczytania

:-):-p:-) jak kogoś to interesuje :) troszkę długi dzisiejszy post ale myślę że się przyda :)

 
mi_lva widać przeczucie matki nie myli :D ja od początku "wiedziałam" że będzie ON, też instyktownie wybierałam bodziaki niby uniseksy, a oczami duszy już widziałam chłopczyka ;-)
natuszka ja tez nie lubię jak jestem u kogoś i nagle się domownicy zaczynają kłócić :/ chyba nikt tego nie lubi, bo nie wiadomo czy wyjść, czy się schować do mysiej dziury czy co ...:/ czasem to aż się człowiek boi że sam oberwie :/
mnie czasem juz irutuje, za przeproszeniem takie wchodzenie do d... bez mydła... nie schylaj się bo przecież kręgosłup Cię boli, nie dźwigaj, może w ogóle z domu, ba z łóżka nie wychodzić... wiadomo, też nie mam w planach żeby na własnych plecach nosić meble czy coś ale już nie popadajmy w paranoję ;)
Mama Olafka i Damiana witaj :)
CzekamyNaIgorka przez te mrozy to wszytskim szwankują samochody... wczoraj Rafał jechał do pracy, to mu zamarzł parownik :/ a że my mamy na gaz, nie chciał się przełączyć na gaz, chciał jechać na benzynie a tu nie ma benzyny... i musiał lecieć na stację z karnistrem po benzynę i mało się nie spóźnił do pracy na 6 rano...
diabliczka ale się naczytałam o porodzie :D w sumie moja koleżanka mi opowiadała jak to było jak ona rodziła ;) i tez mówiła że była taka zmęczona, leżała na tym wyrku, za parawanem były dwie pielęgniarki, mówiły żeby się na piłce pobujała itp ... i tez mówiła że nagle zachciało jej się kupę ;p i juz z tego łóżka chciała zejść do toalety, a pielęgniarka się pyta co robi...a ona "bo mi sie okropnie chce kupę" i mowi że obydwie się zerwały z dwie sekundy, rozsunęły łóżko i za dwie minuty usłyszała krzyk Olci :) i tez mówiła że nacięcie krocza nie boli bo mieśnie sa takie napięte że czuć jedynie lekkie szczypanie.(jej położna powiedziała-ściemniła że to jej tipsy pewnie ją podrapały :p a koleżanka "tsa jasne tipsy :D"
I mówi że boli, nie bedzie ściemniać że nie, ale do przeżycia... i że gdyby to takie okropne było to by się przecież na drugie dziecko nie zdecydowała :)

U nas już pomalowane :) wyszło takie kakao z mleczkiem, ale ładnie to wygląda :-) Mieliśmy iść na zakupy, bo nie dość że płyn do naczyń się skończył, i parę bzdetów domu, to jeszcze a Rafał przykrył się kocem i śpi :dry: no cóż...
Z resztą Mila też u siebie na legowisku i obydwoje mi chrapią...
Nie będę budzić bo będzie zły :D
 
Co do porodu....też tak miałam ....leżę ,leżę ,nikogo ,cisza, a nagle mój krzyk"sra....mi się chce".Moment znalazły się położne,a potem to z górki.Dla mnie najgorsze było szycie,lekarz ciągle mówił'gdzie uciekasz z tego fotela?'A jak mojej córci wyrośnie dyndolek?Musze się upewnić na usg.Trzymajcie się ciepło,zakupy zrobione,w razie mrozów mamy co jeść.
 
Natuszka21 Jeździ zagranicę po części samochodowe, później je naprawia, wystawia na allegro, poza tym obsługuje klientów którzy przyjeżdzają osobiście, musi biegać, robić zdjęcia itp. a 2 razy w tyg stoi na giełdzie z częściami samochodowymi. Wygląda to mniej więcej tak, że w niedziele o 3-4 rano jedzie na giełdę, wraca je obiad, kąpie się następnie pakuje i jedzie na wyjazd. Wraca we wtorek w nocy. W środę od rana rozładowuje to co kupił zagranicą. Robi zdjęcia, pakuje wszystko to co sprzedał na allegro. Wraca na obiad. Siada przed komputerem i wystawia aukcje do 22. W czwartek o 3-4 jedzie na giełdę, wraca koło 15, zamiast na obiad jedzie pakować części na wysyłkę. Wraca do domu późno. W piątek od rana przed kompem wystawia aukcje (czyli od 5-6 godz) koło 11 się zbiera i jedzie obsługiwać klientów. Jak wróci to po obiedzie dalej siedzi przed komputerem. Piątek i sobota wyglądają tak samo.... Mało mamy czasu dla siebie. Czasami ma czas żeby mi dać buziaka ;-)
 
reklama


Napisz swoją odpowiedź...
Do góry