czemu koniecznie? :> ja nie mam ani nospy, ani paracetamolu, bo uważam że im mniej leków się zażywa, tym lepiej i to nie tylko w czasie ciąży, ale w ogóle. ja musiałam naprawdę z bólu umierać żeby zażyć, a w ciąży to nie wiem co będzie musiało się dziać żebym zażyłaKochana, ty koniecznie MUSISZ mieć w domu paracetamol i nospę. Sama wiesz, że bez tego ani rusz, bo ciężarówkom za dużo nie można:/ Kup dzisiaj i miej w pogotowiu. Z tym przewracaniem się i uczuciem ciągnięcia to ja też tak mam. To normalne, nie panikuj. Tak się zastanawiałam.. czy Ty nie mogłabyś na trochę pojechać do rodziców? Żeby ktoś Cię trochę porozpieszczał, hę?
Danusia gratuluję wizyty) Ciekawe kto tam u Ciebie mieszka
Lena ja na Twoje czwartkowe usg czekam jak na własnePP
i dzisiejsze Karmelowej też
no i Straciatella czekam na wieści z Twojego połówkowego. Jestem ciekawa ile ma już Twój olbrzym
A ja się nadal męczę z katarem. Blee. Ale wcinam właśnie bułę razową z metką tatarską (przybij piątkę Aśku). I zaraz polecę po następną bo wcinam żwawoP A wczoraj kupiliśmy Jankowi prezent na wigilię wreszcie. Taką koparę z lego technics. Jest od 10 lat więc młody może czuć, że przekroczył jakiś prógPP Tak naprawdę sami mamy ochotę poskładać i się pobawić. No i w imieniu mojej mamy kupiliśmy mu zdalnie sterowany helikopter. Ja jestem przeciwna, bo trochę to niebezpieczne ale Janek od miesiąca nie mówi o niczym innym więc niech ma. wkurzam się trochę bo Janka ojciec nie dzwonił i nie wiem jak będzie z drugim dniem świąt. Jeżeli Pan tata myśli, że zawiozę mu go do Wawy i przywiozę z powrotem to się myli. Szkoda mi Janka, ale jeśli ojciec chce go na święta, to niech po niego przyjedzie. no dobra, idę po bułę
a ex niech przyjeżdża po syna... chyba jakieś obowiązki też się jemu należą.
mi pomaga jak biorę ciepłą kąpiel albo prysznic, to wtedy katar sam schodzi i trzeba szybko wszystko wysmarkać, aż do wrażenia, że zaraz mózg wysmarkasz. i wtedy przesypiam całą nocja zdycham. mam zapchany nos. w dzień to jeszcze jako tako- ale jak się położę to w ogóle nie mogę oddychać. byłam wczoraj u lekarki- zakazała mi jakiekolwiek krople do nosa z apteki. tylko czosnek, cebula i sok z malin:/ a ja spać nie mogę!! bo jest tak jakbym w ogóle dziurek w nosie nie miała.
o jaa... mi się marzy że M poleciał po świeże pieczywo i przygotował śniadanie. ale to leń jest, jak ma wolne to nie wstaje przed 11-12 :/Gwiazdeczka - grunt to dobre podejście do pracy smacznego!
Kotka - przecież każda z nas była lub jest w 16 tygodniu szybko zleci zobaczysz ;*
Brownagula- szkoda mi Ciebie kochana nie denerwuj sie tak, pare oddechów głębszych i dasz radę :*
Poranek przyjemny, M wstał wcześniej poleciał po pieczywo i zostawił pyszne kanapki na stole mniam. I kolejny dzień lezenia przed nami, rumcajs już mnie smyrał z rana, aż mi brzuch faluje ;d coś często mu sie to zdarza, aż sie boje pomyśleć jak przybierze na sile!
Pozdrawiam was cieplutko sprzed porannej tv. Trzymajcie sie tam w pracy i na wizytach
no my dzisiaj byliśmy na tym rtg i niestety to wada wrodzona ma luźne stawy i będą mu tak wypadać... nie da się tego leczyć, trzeba po prostu na niego uważać... żeby nie skakał itp :/ no ale przecież psa nie zawsze się upilnuje :/aesthete- współczuję pieskowi tych problemów z biodrem. Mój psiak też po prześwietleniu, ale klatki piersiowej i okazało się, że płuca są "zepchnięte" do tyłu, ale nie wiadomo dlaczego. 4 wetów oglądało zdjęcie i nie wiedzą. Dziś ma być wysłane na konsultacje do Wrocławia. Leki, które bierze też nie pomagają. Chyba będę musiała podjąć najgorszą decyzję w życiu, ale ciągle mam nadzieję, że ten głupi kaszel mu minie.
pysia, diabliczka- dobrze, że sprawdziłyście i z dzidziami ok. Stres Wam niepotrzebny.
Makao- świetne, przeczytam mojemu M
kotka83- mnie również bardzo się dłuży, już bym chciała przynajmniej połowę ciąży. Między nami niewielka różnica, więc gdy już część forumek urodzi na placu boju pozostaniemy my ;-)
Ja dziś mam całkiem dobry humor. Wczoraj przyjechała komoda, mąż przewiesił telewizor wyżej, pozostało tylko 10 dziur w ścianie do zagipsowania i pomalowanie. Odkąd muszę leżeć, to współczuję mojemu mężowi. Ja leżę i wymyślam różne rzeczy, a on je wykonuje (pewnie niechętnie, ale nie może mnie denerwować). A okres u nas bardzo napięty, bo oprócz codziennych spraw, opieki nad dzieckiem, porządków świątecznych, częstych wizyt ze mną u gin oraz 3 razy w tygodniu z psem u weta, dostaliśmy pozwolenie na budowę:-) i na wiosnę mam nadzieję, że się zacznie, ale ekipy trzeba umawiać teraz.
Wczoraj dałam mu do przeczytania artykuł o łożysku całkowicie przodującym i jeszcze bardziej jest przejęty.
Ma tyle na głowie, że nie mamy czasu się kłócić
A mój syn pojechał dziś do lasu na spotkanie z Mikołajem. Mają mieć przejażdzki bryczką (bo nie ma śniegu), ognisko i różne zabawy. Na pewno przyjedzie przejęty.
super, że dostaliście pozwolenie na budowę to kiedy ruszacie?
no ja też wolę liczyć tak jak na suwaczku, bo suwaczek pokazuje skończone tygodnie tak samo jak dokładny termin porodu będzie jak na suwaczku pokaże się magiczne "40" a gdyby liczyć rozpoczętymi tygodniami to by termin porodu przypadał na "39" na suwaczkuAle namieszałam już poprawiam, Makao miałam na myśli 14 styczeń :/ a odnośnie tygodnia ciąży to niby dlaczego 21 tydzień? Wytłumacz mi proszę Położna po swojemu liczy i wczoraj też zapisała 20 tydzień, nie wiem w sumie już...
Zadzwoniłam właśnie do swego gina i mu mówię że zaraz będę u niego , ale wczoraj źle się czułam i pojechałam na izbę, nie byłam u niego w domu bo nie miałam środków...a ten "ja pani nie kazałem płacić tylko chciałem przyłożyć i sprawdzić...nie było pani wczoraj , nie było dzisiaj a teraz to ja już jestem zajęty..." Ooooo a umówiłam się z nim na 11 a nie do 11, a nawet jakby to był mój tel przed 11 grubo i weź się dogadaj... powiedział że nie ma już potrzeby jechać bo jak wszystko jest ok to dobrze , po prostu się dzidziuś odwrócił i tak wyszło...więc zawróciłam do domu tylko luby stracił pół dnia na czekanie żeby mnie zawieźć...
my ostatnio też mieliśmy rozebrać choinkę po kolędzie (która była w okolicy trzech króli ). rozebraliśmy pod koniec lutegoBuraka wróci po świętach :-) nie określił jakich ;-) niektórzy w pokoju mają nadzieję, że po wielkanocnych
choinka oczywiście żywa po kolędzie ją rozbieramy ;-) i zawsze chłopcy jadę robić z niej ognisko przy okazji pieką sobie kiełbaski ;-) ognisko w styczniu, ze stryjem ;-) pełen wypas dla Mrówka ;-)
kurczę, te przepisy to na bank facet wymyślał :/wróciłam z idiotycznego szkolenia z urzędu pracy ehh co za bezsens tłuc się po takim czymś co jest całkowicie bez sensu ale dowiedziałam się że jeśli chcę mieć pełne 12miesięcu urlopu macierzyńskiego (nie szukają mi pracy) to w ciągu 7dni od porodu muszę się OSOBIŚCIE stawić w urzędzie czy ich pogieło!!!! a jeśli stawi się M to tylko 5 miesięcy no ekstra dali by chociaż 2 tygodnie kobietom dychnąć a jak już jesteś po cesarce to nie masz szans
M zabrał mnie do Mc ale tak mi się chciało teraz na szybko gotuję pomidoróweczkę z ryżem:-)
Aśku super że masz spokój od buraka no i fajna sprawa z choinką
struss trzymam kciuki
oo... ja wczoraj robiłam pomidorową z ryżem kocham! i na dzisiaj też starczyło
no ja już długo nie ćwiczyłam trzeba ruszyć to leniwe dupsko w końcuEh zaraz chyba sobie poćwiczę fitness żeby tyłek trochę ruszyć... jeśli się wyrobię, bo niedługo też muszę wyjśc a jeszcze kąpiel ;p.
ehh... masakra :/ kolejny raz się zastanawiam po co latami płacimy te składki jak i tak ch*ja mamy?o stazi witaj wreszcie cieszę się że wszystko ok...
makao,diabliczka dziękuję jakoś dałam radę przynajmniej się dotleniłam...
najpierw byłam w tym zusie, baba dumała nad tym zaświadczeniem że myślałam że od jej wzdychania,ochania, achania to okna wywali... jezu jakie babska tam pracują...
Chciałam się zarejestrować do poradni... poszłam do jednej to baba do mnie z pretensjami że u nich to tylko prywatnie,co tam że skierowanie ma, "czytać Pani nie UMI??" a ja się wkurzyłam i powiedziałam "UMI... do widzenia;/"...
zadzwoniłam do jednej przychodni termin na ...luty! ;/ aha spoko se myśle... do lutego to ja glukozę będę mieć chyba już nawet we włosach...a jak zapytałam czy jak jestem w ciąży to ile bede czekać? a ona eee... ja nie wiem... prywatnie by było szybciej... no taki ch*j jak Batorego komin, że jeszcze do diabetyka będe bulić za wizyty...
zadzwoniłam do szpitala, najpierw mnie skierowała do innej kartoteki, zadzwoniłam to słuchałam muzyki...
ale się udało na jutro na 8 rano bez kolejki...
glukometr mam i se mierze.... ech masakra...
zapytaj nadzieji ona jest specjalistkąMakao no ogólnie wszytsko mnie interesuje, jak to wygląda np jak się zatrudnie na okres dwóch miesięcy teraz to potem co?
ojj... nawet nie mów ja mam takie bóle pleców że szok już zapowiedziałam M że teraz już on myje łazienkę, bo ja po myciu wanny to kręgosłupa nie czuję :/ ale przynajmniej mnie masuje potemNo wlasnie kurcze niestety nie umiem tak bezczynnie siedziec ale trzeba sie postarac. Czy tez tak macie, ze jak duzo sprzatacie, chodzicie, schylacie sie, boli was pozniej kosc ogonowa? Okropne uczucie, bo pozniej ten bol trzyma przez kilka godzin i jest to strasznie uciazliwe
oo... pochwal się spódniczkąPrzyszła mi dzis dzinsowa spodniczka mini ciążowa zamóiona na all, nie wiem jakim cudem udało mi się aukcję wygrać za 16 z)) a spodnica jest super na prawdę))))))
Byłam tez dziś upuścić trochę krwi bo jutro wizyta, ach mam nadzieje ze wsio ok, stresuję się jak wszystkie ciezarne przed wizytą)
ja jutro na badania muszę lecieć, bo w poniedziałek wizyta
chcesz to mojej cioci cukrzyczki mogę podpytać kiedy mierzyć, co jeść itp. wiem że ona mierzy przed jedzeniem żeby wiedzieć co może zjeść.z tego wszystkiego zastanawiałam się co mi wolno jeść a co nie, i co tu na obiad wymyślić
wszędzie głupot pełno co wolno a co nie... no dobra ale na samych warzywach to trochę słabo... Podobno ani ziemniaków, ani fasolki, kapusty.ani smażonych, ani pieczonych...żadnych takich wywarów "ciężkich"...buuu
I na święta to mogę zapomnieć że powącham kompot z suszonych owoców, sernik czy makowca...trudno...
To w imię tego, zrobiłam pieczarkową z makaronem, a na drugie brokuł na parze +ryż + gotowana marchewka...
Nawet nie wiem ile razy mam sobie ten cukier mierzyć... więc na razie będę sobie mierzyć na czczo, później godzinę po śniadaniu, i przed obiadkiem i po obiadku... w takim tempie to ja na te paski nie wyrobię
ale zobaczymy, z czasem jak to będzie wyglądało w tabelce i co jutro się dowiem...
udanego urlopowania! wypoczywajW koncu sie doczekalam:-)
Koniec dnia nadszedl i uciekam do domu. Urlop czas zaczac
ojj... my też rodzice to dobrodziejstwo i nieoceniona pomocehhh bez tych rodziców to byśmy zginęli...
my jutro na basen rozruszać się i odciążyć kręgosłup poza tym muszę wykorzystać mój strój ciążowyHej Kobietki!
Jak mija popoludnie? U mnie aktywnie, pocwiczylam w koncu! 30 minut w sumie bardzo latwe cwiczonka dla ciezarnch wiec w sumie prawie nic sie nie spocilam i caly czas oddycham spokojnie.. Chcialam kontynuowac ale pomyslalam, ze na pierwszy raz po prawie dwoch miesiacach przerwy to mi wystarczy.
Teraz musze ogarnac dom, bo jutro mam wizyte z agnecji nieruchomosci, przyjdzie babka bedzie sie patrzec czy posprzatane, czy nic sie nie sypie itd i pozniej pewnie zdaje relacje do wlasciciela.
Ale najpierw musze zrobic zupke pomidorowa
kurczę, coś wszystkie mamy fazę na pomidorową
no ja nie korzystam, bo mi głupio no i póki mogę stać to stoję, może później będę wykorzystywać, ale na razie jakoś nie potrafięDziewczyny, czy korzystacie z przywileju bycia w ciazy w kolejkach w sklepie?
ja jestem dzikus i nie umiem - wczoraj bylam w Piotrze i Pawle a tam full ludzi do wedliny - i nie kupilam zadnej
a na tym stoisku jest tabliczka ze kobiety w ciazy sa obslugiwane poza kolejnoscia
mam podejsc na przod i co powiedziec - dzien dobry, jestem w ciazy - czy moge bez kolejki? czy jak?
mandarynki z biedronki jak mandarynki ;-) ale jakie pomarańcze! mniaaaaam wyżeram, wyżeram i .... chyba pójdę do sklepu po dokładkę ;-)
[/QUOTE]
no ja jutro lecę do biedrony po zapasy
HAHAHAHAHA leżę i kwiczęja tam nie korzystam z żadnych przywilejów bo jak się odezwę że w ciąży jestem to wszyscy się podśmiewują, że chyba w urojonej eh!i
ja dzisiaj mało co zrobiłam, a się czuję jakbym fizycznie pracowała przez 12 godzin... pojechałam do ortodonty na wymianę łuków i mała się rozkopała w trakcie wizyty :O
orto do mnie "są postępy w leczeniu?" a ja że nie wiem, bo widzę zęby codziennie. a on "za to widzę są postępy z brzuszkiem"
potem rtg z psiakiem.... tu już mniej radosne wieści :/ biedak smutny leży, dostał ogromną kość na pocieszenie i nie ma już po niej śladu.
potem wizyta u teściowej, a teraz relaks z mężem i oglądanie filmu
jutro na basen odciążyć trochę ten kręgosłup i rozbić ten cellulit na dupie
miłego wieczoru :*
Ostatnia edycja: