julia2s
Fanka BB :)
Ja porodu sie boje, ale juz nawet nie tyle bolu, chociaz dla mnie to masakra, czulam sie jakbym umierala i nie mogla skonac. Bardziej sie boje, ze urodze w domu sama, bo ekspresowo mi to idzie, a 4 porod moze w ogole pojsc za szybko. Chcialabym zeby mi wywolywali jak ostatnio, bo ten porod byl najlepszy, tak bym mogla rodzic co miesiac. Troche to trwalo, bo po przebiciu wod nie chcialo sie rozkrecic, wiec musieli podac oksytocyne, ale najpierw dostalam zzo, wiec calkowicie bezbolesny porod, ale drugiego syna urodzilam w 2,5h od pierwszego skurczu do konca. Wtedy na szczescie bylam w szpitalu, bo ruchow nie czulam i sie okazalo, ze mialam infekcje wod plodowych i maly przejal infekcje ode mnie. Generalnie mialam dostac antybiotyk i do domu, a tu kilka godzin po przyjsciu do szpitala pierwszy skurcz. Cale szczescie, ze tam bylam, bo urodzil sie 35+6, zaraz trafil na intensywna terapie, pierwsza doba pod respiratorem, dwa antybiotyki, ja i on sepsa. Mnie pol godziny po porodzie ratowali, bo bylo bardzo zle, ale z tego tylko pamietam, ze spojrzalam na monitor i puls mialam 200, nie mogli mi sie w zyle wbic.