Mam wrażenie , ze odkąd poruszyliśmy temat wątku zamkniętego wiele osób zaczęło się baaaaaardo uaktywniać. Ilość wpisów nie do ogarnięcia. Nie wiem nawet jak znaleść wpisy osób z którymi gdzies tam pisałam od samego początku [emoji50] szok
reklama
koni
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 10 Listopad 2012
- Postów
- 141
Dziewczyny skrobiecie jak szalone az nie jestem wstanie nadrobić. Od wtorku nie wchodziłam bo nie mialam kiedy a tam 1500 postów [emoji2356]
Zostało mi jeszcze jakieś 1000 do nadrobienia.
Zaraz sie ogarniam, szykuje syna do szkoly a na 9:30 wizyta i pierwsze USG. Prenatalnym bym tego nie nazwala bo oni tylko sprawdzaja czy dzidzia jest, zyje i czy ma 2 nogi i 2 rece i czy jest jedna [emoji16] Już się nie mogę doczekać tego pierwszego spotkania [emoji6] a po wizycie od razu do pracy i tak do 19 wiec moze Was nadrobie za jakieś miliony lat jak bedziecie pisać w takim tempie [emoji16]
Zostało mi jeszcze jakieś 1000 do nadrobienia.
Zaraz sie ogarniam, szykuje syna do szkoly a na 9:30 wizyta i pierwsze USG. Prenatalnym bym tego nie nazwala bo oni tylko sprawdzaja czy dzidzia jest, zyje i czy ma 2 nogi i 2 rece i czy jest jedna [emoji16] Już się nie mogę doczekać tego pierwszego spotkania [emoji6] a po wizycie od razu do pracy i tak do 19 wiec moze Was nadrobie za jakieś miliony lat jak bedziecie pisać w takim tempie [emoji16]
to chwilowe na forum w pierwszej ciazy było multum ludzi tak do porodu a potem cisza teraz zostało nas z tamtych czasów 15 osób i piszemy do tej poryMam wrażenie , ze odkąd poruszyliśmy temat wątku zamkniętego wiele osób zaczęło się baaaaaardo uaktywniać. Ilość wpisów nie do ogarnięcia. Nie wiem nawet jak znaleść wpisy osób z którymi gdzies tam pisałam od samego początku [emoji50] szok
Ojej co to za uczulenie ? Zwiazane z ciążą?Hej wszystkim! Ja nadal w szpitalu i zastanawiam się jak to długo jeszcze potrwa
Dostałam uczulenia (nie wiadomo na co, nie wiadomo skąd). Codziennie dostaję leki, po nich wszystko się łagodzi, a po nocy jestem od nowa obsypana.
Dzisiaj to samo, obudziłam się o 4 rano, poszłam do łazienki i już widzę, że bez zmian.
Jutro mam prenatalne! Będę tam dzwonić, żeby przełożyć o kilka dni, ale pewnie terminy napięte, a jak tu ze szpitala wyjść?
Jestem podłamana, bo w dzień się polepsza i za każdym razem mam nadzieję, ze jutro już będzie OK, to nie jest...
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2019
- Postów
- 14
U mnie dziś 12+2, ale od wczoraj pojawiło mi się brązowe delikatne plamienie, jutro prenatalne, nie wiem czy czekać na nie czy jeszcze dzisiaj zgłosić się gdzieś na wizytę i sprawdzić czy wszystko ok? Czy takie plamienia jeszcze to normalne? Do tej pory miałam takie plamienie tylko raz jakoś pod koniec 9 tygodnia. Co myślicie?
wielkopolanka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2019
- Postów
- 1 609
Uff, udało mi się nadrobić wszystko i widziałam, że było kilka głównych tematów.
Zaręczyny.
Mój mąż wpadł na genialny pomysł żeby zabrać mnie na niespodziewany skok ze spadochronem. Było to moje marzenie. Całą drogę wmawiał mi, że jedziemy po nowego laptopa. Było to dzień przed moimi imieninami, więc jak byliśmy na miejscu to myślałam, że prezent imieninowy. On ma lęk wysokości, więc czekał na dole. Miał stać tam z bukietem i pierścionkiem w ręku jak wyląduje, ale ogrom ludzi bo speszył. Zato w drodze powrotnej zatrzymał się nad stawem pod pretekstem siusiu. Ja wyszłam popatrzeć na tą piękną przyrodę, ale jak zaczął strzelać szampan to już wiedziałam co się święci... Ta wersja była dla mnie idealna. Domyśliłam się, że to ten dzień już rano jak krzyczał do mamy gdzie są kieliszki do szampana. Tym bardziej, że zaręczyny były w maju, a ślub już dawno zorganizowany na wrzesień.
Ślub.
U nas to temat rzeka. Jesteśmy ze sobą 14 lat, a po ślubie od 3. W 11 rocznicę związku wzięliśmy ślub.
Ja jak skończyłam 24 lata to dojrzałam do ślubu, ale on był nie gotowy. Nie naciskałam i czekałam, bo wiedziałam, że namawianiem go zniechęcę. Ten typ tak ma. Stąd też tak późne zaręczyny. Oboje jesteśmy wierzący i chcieliśmy ślubu przed Bogiem. Ja chciałam wesele, a on zabrać naszych rodziców i rodzeństwo na ślub w tropikalnym kraju. Koszt podobny... Natomiast jak znaleźliśmy super kapele to opcja wesela zaczęła mu się podobać. Dzięki temu najbliższa rodzina i przyjaciele mogli się weselić z nami. Oboje chcielibyśmy tą imprezę przeżyć jeszcze raz.
U nas nic ślub miał już nie zmienić w naszych relacjach, ale szczerze przyznam, że po nim poczułam się ważniejsza.
Mieszkanie z treściami.
My już od początku naszego związku mieliśmy potrzebę spotkania się codziennie. Na początku były to jednak tylko weekendy. Jak miałam 19 lat to zaczęłam pomieszkiwać u mojego chłopaka, albo on u mnie żeby nie musieć do siebie codziennie jeździć. Ok. 21 lat przeprowadziłam się do niego. Mieszkał z rodzicami.
Na początku był to żaden problem dla mnie, a jego mama, która nigdy nie miała córki traktowała mnie jak swoją, zresztą jest tak do dzisiaj. Z tatą częściej były spięcia, bo była to osoba, która mówi co myśli bardzo dosadnie. Na szczęście takie sytuacje zdarzały się rzadko. Nam zato pasowało, że całymi popołudniami możemy być razem.
Późnej wyjechaliśmy do Niemiec i tutaj jak zamieszkaliśmy razem to dopiero zrozumiałam jak można czuć się przy sobie swobodnie, dlatego wolałabym nie wracać już do poprzedniego układu.
Zaręczyny.
Mój mąż wpadł na genialny pomysł żeby zabrać mnie na niespodziewany skok ze spadochronem. Było to moje marzenie. Całą drogę wmawiał mi, że jedziemy po nowego laptopa. Było to dzień przed moimi imieninami, więc jak byliśmy na miejscu to myślałam, że prezent imieninowy. On ma lęk wysokości, więc czekał na dole. Miał stać tam z bukietem i pierścionkiem w ręku jak wyląduje, ale ogrom ludzi bo speszył. Zato w drodze powrotnej zatrzymał się nad stawem pod pretekstem siusiu. Ja wyszłam popatrzeć na tą piękną przyrodę, ale jak zaczął strzelać szampan to już wiedziałam co się święci... Ta wersja była dla mnie idealna. Domyśliłam się, że to ten dzień już rano jak krzyczał do mamy gdzie są kieliszki do szampana. Tym bardziej, że zaręczyny były w maju, a ślub już dawno zorganizowany na wrzesień.
Ślub.
U nas to temat rzeka. Jesteśmy ze sobą 14 lat, a po ślubie od 3. W 11 rocznicę związku wzięliśmy ślub.
Ja jak skończyłam 24 lata to dojrzałam do ślubu, ale on był nie gotowy. Nie naciskałam i czekałam, bo wiedziałam, że namawianiem go zniechęcę. Ten typ tak ma. Stąd też tak późne zaręczyny. Oboje jesteśmy wierzący i chcieliśmy ślubu przed Bogiem. Ja chciałam wesele, a on zabrać naszych rodziców i rodzeństwo na ślub w tropikalnym kraju. Koszt podobny... Natomiast jak znaleźliśmy super kapele to opcja wesela zaczęła mu się podobać. Dzięki temu najbliższa rodzina i przyjaciele mogli się weselić z nami. Oboje chcielibyśmy tą imprezę przeżyć jeszcze raz.
U nas nic ślub miał już nie zmienić w naszych relacjach, ale szczerze przyznam, że po nim poczułam się ważniejsza.
Mieszkanie z treściami.
My już od początku naszego związku mieliśmy potrzebę spotkania się codziennie. Na początku były to jednak tylko weekendy. Jak miałam 19 lat to zaczęłam pomieszkiwać u mojego chłopaka, albo on u mnie żeby nie musieć do siebie codziennie jeździć. Ok. 21 lat przeprowadziłam się do niego. Mieszkał z rodzicami.
Na początku był to żaden problem dla mnie, a jego mama, która nigdy nie miała córki traktowała mnie jak swoją, zresztą jest tak do dzisiaj. Z tatą częściej były spięcia, bo była to osoba, która mówi co myśli bardzo dosadnie. Na szczęście takie sytuacje zdarzały się rzadko. Nam zato pasowało, że całymi popołudniami możemy być razem.
Późnej wyjechaliśmy do Niemiec i tutaj jak zamieszkaliśmy razem to dopiero zrozumiałam jak można czuć się przy sobie swobodnie, dlatego wolałabym nie wracać już do poprzedniego układu.
Ojj ja dokładnie tak samo w pierwszej ciąży non stop sprawdzalam, czytalam w aplikacjach co się dzieję z dzieciatkiem, teraz nawet nie mam żadnej aplikacji, dobrze że moja aplikacja kalendarzyka miesiaczkowego ma opcje ciąża bo bym pewnie nie wiedziala który tydzień [emoji14]Dzień dobry dziewczyny Mam nadzieję ,że na tygodniu nie stracę tyle postów do przeczytania i będę na bieżąco.
U nas weekend był bardzo rodzinny. Spędzony z mężem i córką. Zwracam uwagę na korzystanie z telefonu przy małej.
Ogarnelismy z mężem bałagan w sypialni i w końcu wróciliśmy na stare śmieci. Mnie też juz ciężko. W nocy czasem nie wygodnie. W nocy łapie mnie glod, ale jeszcze nie jem pgdy mąż śpi [emoji23]. Boje się ,że jak raz sobie pozwolę to będzie koniec. Ogólnie to chyba już jestem w drugim trymestrze i 4 miesiącu ciąży [emoji854][emoji854]. Nie ogarniam tych tygodni. W pierwszej byłam ze wszystkim na bieżąco. Teraz po prostu brakuje czasu
reklama
Ojj ja zaczelam 12tydzien a nadal suchyKochana czytam i widzę, że dziewczyny mają ochotę na różne rzeczy , a ja ? 12 tydzień, A od 8 dzień w dzień od rana do nocy mdłości i wymioty. Jedyne co jem to chleb... I wędlina. Nie mogę patrzeć na kurczaka itp itd. Żyje nadzieja, że niedługo minie ....
chleb na topie, ewentualnie z masłem, wmuszam w siebie jedzenie, nie jem tony slodyczy jak zwykle, w ogole nie mam na nie ochoty
W pierwszej ciąży na tym etapie mialam 2kilo na plusie, w tej nadal na minusie
Podziel się: