reklama
Ja mam dużo młodszego brata przyrodniego. Miałam 17 lat jak się urodził więc tak naprawdę to przepaść. Nie byłam nigdy o niego zazdrosna ale też nigdy nie poczułam więzi, nawet mu życzeń na urodziny nie składam jak akurat się nie widzimy. Osobiście mam alergię na rodziny (modne słowo) patchworkowe, szczególnie na facetów, którzy zakładają drugą rodzinę. Nie zawsze wszystko jest czarno-białe, ale przez pryzmat mojego ojca wiem że wielu takich facetów to ruchacze, którzy jeśli zostawili jedną, kobietę to i zostawia prędzej czy później i następną. Wiedziałam że mój ojciec zrobi to samo z tą drugą. I zrobił. Związek idealny, nigdy nie widziałam mojego ojca takiego zaangażowanego w cokolwiek. No ale po kilku latach jak weszła proza życia i zaczęło być nudno, a do tego doszły roznice wychowawcze to sielanka się skończyła. Myślę że mój brat w moim wieku będzie miał o tacie podobne zdanie jak ja.Mamusie czy macie może taką sytuacje (któraś z Was) - dziecko z 1 małżeństwa?
W czym rzecz:
Mój mąż ma syna z 1 małżeństwa - 8 lat. I jak mała nasza się urodziła to cieszył się na siostrzyczkę, ale potem i do teraz widać jak jest zazdrosny. Mała już kumata jest i też potrafi być zazdrosna o młodego jak się np. przytula do taty. O kolejnym rodzeństwie jeszcze nie wie, a ja się strasznie denerwuje już tym faktem bo nie wiem jak zareaguje. Mąż chce mu powiedzieć jak już poznamy płeć (możliwe, że po prenatalnych) ale podejrzewam, że syn D. już się domyśla bo niejednokrotnie coś słyszał. Nie mieszka z nami tylko w innym mieście i widujemy się co 2 tygodnie, ale ostatnio powiedział, że czuje się zdradzony przez tatę bo ma nową rodzine. D. chcąc mu to „wynagrodzić” jak jesteśmy trochę odpycha małą.. oszaleje, bo nie mogę mu przetłumaczyć że to nie jest za dobre ani dla młodego, ani dla córeczki naszej. Whhh to się wygadałam i wyżaliłam.
No ale wracając do tematu. Wiele zależy od nastawienia obojga rodziców i "wujków oraz cioć", ale w większości przypadków nawet jak by się chciało żeby było miło i normalnie to tak się nie da. Zawsze jesteś (mówię tu z perspektywy podzielonego dziecka) między młotem a kowadłem (szczególnie jeśli rodzice rozstali się nie z powodu niedogadywania tylko zdrady którejś ze stron) i jeśli trafi ci się młodsze rodzeństwo to tym bardziej cementuje się myśl że już swojemu rodzicowi nie jesteś aż tak potrzebna bo wiadomo że oprócz zaangażowania w pierwsze dziecko trzeba dołożyć zaangażowanie w kolejne plus jeszcze w kobietę/mężczyznę które dla pierwszego dziecka są niejako obce. Chwała tym osobom, które mimo braku więzi krwi potrafią znaleźć z dzieckiem taki kontakt, który burzy wszystkie granice i powoduje że nawet jeśli pojawią się przyrodnie rodzeństwo to nie da się odczuć które dziecko jest dla nich ważne a które jest z konieczności. Dlatego uważam że każda kobieta (bo zazwyczaj to jednak faceci mają drugie rodziny niestety) jeśli jej partner ma dziecko z pierwszego związku powinna, zanim zdecyduje się na dziecko z tym partnerem, pracować nad więzią z jego dzieckiem. Bez tego każdy kolejny krok to będzie gwóźdź do trumny powodujący coraz większe spięcia. Ze strony byłej, ze strony dziecka a na końcu ze strony partnera, do którego prędzej czy później dojdzie, że pierwsze dziecko skrzywdził (mój tata do tego doszedł po 26 latach mojego życia).
Babeczka mojego ojca była naprawdę spoko, lubiłam ją mimo tego że zawsze będę uważać że była głupia i zaślepiona podejmując decyzję o związku z rozwodnikiem, który nawciskał jej bajki i tym jaka moja mama była zła a on święty zamiast dojść do prawdy. Jeśli oglądacie serial Mimo wszystko na Polsacie to tam taka historia jest idealnie opisana. W domu tyran a u kochanki ideał...
natalia0
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Październik 2019
- Postów
- 461
To czekamy cierpliwie na zamknięty watek i się wyglądasz [emoji1303]
O tak! To niesamowite, że na żywo się nie znamy, a mimo wszystko nie czuje krempacji z Wami na niektóre tematy pogadać czy się wyżalić na dosyć prywatne rzeczy. Ale normalnie radzicie czasami lepiej niż najlepsze przyjaciółki
Masz dużo racji ale widzisz w przypadku mojego obecnego męża to żona się niezłe bawiła jak był w pracy. Kiedy była już w ciąży. Trzeba być po prostu s..... ale w większości to faceci się puszczają niestety.Ja mam dużo młodszego brata przyrodniego. Miałam 17 lat jak się urodził więc tak naprawdę to przepaść. Nie byłam nigdy o niego zazdrosna ale też nigdy nie poczułam więzi, nawet mu życzeń na urodziny nie składam jak akurat się nie widzimy. Osobiście mam alergię na rodziny (modne słowo) patchworkowe, szczególnie na facetów, którzy zakładają drugą rodzinę. Nie zawsze wszystko jest czarno-białe, ale przez pryzmat mojego ojca wiem że wielu takich facetów to ruchacze, którzy jeśli zostawili jedną, kobietę to i zostawia prędzej czy później i następną. Wiedziałam że mój ojciec zrobi to samo z tą drugą. I zrobił. Związek idealny, nigdy nie widziałam mojego ojca takiego zaangażowanego w cokolwiek. No ale po kilku latach jak weszła proza życia i zaczęło być nudno, a do tego doszły roznice wychowawcze to sielanka się skończyła. Myślę że mój brat w moim wieku będzie miał o tacie podobne zdanie jak ja.
No ale wracając do tematu. Wiele zależy od nastawienia obojga rodziców i "wujków oraz cioć", ale w większości przypadków nawet jak by się chciało żeby było miło i normalnie to tak się nie da. Zawsze jesteś (mówię tu z perspektywy podzielonego dziecka) między młotem a kowadłem (szczególnie jeśli rodzice rozstali się nie z powodu niedogadywania tylko zdrady którejś ze stron) i jeśli trafi ci się młodsze rodzeństwo to tym bardziej cementuje się myśl że już swojemu rodzicowi nie jesteś aż tak potrzebna bo wiadomo że oprócz zaangażowania w pierwsze dziecko trzeba dołożyć zaangażowanie w kolejne plus jeszcze w kobietę/mężczyznę które dla pierwszego dziecka są niejako obce. Chwała tym osobom, które mimo braku więzi krwi potrafią znaleźć z dzieckiem taki kontakt, który burzy wszystkie granice i powoduje że nawet jeśli pojawią się przyrodnie rodzeństwo to nie da się odczuć które dziecko jest dla nich ważne a które jest z konieczności. Dlatego uważam że każda kobieta (bo zazwyczaj to jednak faceci mają drugie rodziny niestety) jeśli jej partner ma dziecko z pierwszego związku powinna, zanim zdecyduje się na dziecko z tym partnerem, pracować nad więzią z jego dzieckiem. Bez tego każdy kolejny krok to będzie gwóźdź do trumny powodujący coraz większe spięcia. Ze strony byłej, ze strony dziecka a na końcu ze strony partnera, do którego prędzej czy później dojdzie, że pierwsze dziecko skrzywdził (mój tata do tego doszedł po 26 latach mojego życia).
Babeczka mojego ojca była naprawdę spoko, lubiłam ją mimo tego że zawsze będę uważać że była głupia i zaślepiona podejmując decyzję o związku z rozwodnikiem, który nawciskał jej bajki i tym jaka moja mama była zła a on święty zamiast dojść do prawdy. Jeśli oglądacie serial Mimo wszystko na Polsacie to tam taka historia jest idealnie opisana. W domu tyran a u kochanki ideał...
Jaska.JDM
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Wrzesień 2019
- Postów
- 5 061
Jezu co się dzieje z tymi ludźmi. Dlaczego nie można się dogadywać jak cywilizowani ludzie. Najgorsze jest to, że w tym wszystkim krzywdzone są dzieci bo robi im się bałagan w głowie.
Współczuję wam sytuacji bo wyobrażam sobie że nerwy są ogromne
Twój były nie widzi, że takim gadaniem rani swoje dziecko A nie siebie.
Niestety często jest tak że byli są jak pies ogrodnika. I nie widza że krzywdzone jest dziecko.
Nie no jasne. Dlatego starałam się w poście pisać o obu płciach - nie generalizuję. Bardzo mi do tego daleko bo wiem że kobiety również mają potrzebę zmian w życiu. Same nie wiemy jak będzie wyglądało nasze życie za 10 lat. Chociaż historia mojego życia utrwaliła we mnie pewne poglądy, ze względu na które nie pozwoliłabym sobie na podjęcie tak radykalnej decyzji jak zdrada. Myślę że gdyby taki pomysł mi przeszedł kiedyś przez głowę to starałabym się zmienić w życiu tyle spraw by odizolować sie od kontaktu z daną osobą. Na szczęście nie jestem zbyt atrakcyjna to i nikt nie zwraca na mnie uwagi [emoji14] problem z głowyMasz dużo racji ale widzisz w przypadku mojego obecnego męża to żona się niezłe bawiła jak był w pracy. Kiedy była już w ciąży. Trzeba być po prostu s..... ale w większości to faceci się puszczają niestety.
Ja tez nie mam takiej potrzeby. Tzn w dzien tak bo pije ponad 2l wody. Ale w nocy nie wstajeDziewczyny ja chyba jestem jakis odmieniec bo wogole nie mam ciągłej potrzeby na siku, piszecie tutaj ze latacie ciagle do toalety na sii a ja tak nie mam. Czy to coś złego? A może za mało pije wody? Jak myślicie?
KINDERBUENOO88
Fanka BB :)
A ja dziś miałam ciężką noc i pierwszy koszmar... Obudziłam się z płaczem. Nie powiedziałam mojemu co mi się śniło mimo, że próbował to ze mnie wyciągnąć. Nie mogłam się otrząsnąć po przebudzeniu... Myślałam, że poroniłam... I sen był prawdziwy
Mi się ostatnio śniło, ze po wszystkich badaniach wyszło, ze dziecko będzie miało wadę genetyczna poważna i muszę usunąć. I chodziłam i miałam załatwiać formalności, ale wszyscy mnie odsyłali i ze nie mogą tego zrobić bo to już jest nielegalne. I ze bardzo mi współczują bo to dziecko nie ma szans na normalne życie ale nic nie mogą zrobić. I tak szukałam pomocy i płakałam i w końcu się obudziłam i było mi tak strasznie dziwnie jakbym to naprawdę przeżyła jak takir wspomnienie
reklama
KINDERBUENOO88
Fanka BB :)
Smutne bardzo nasz dorosly adopciak czuwał od pierwszego dnia przy dziecku. Pozwalal sobie na wszystko małemu.
Za to moja sunia nie da sobie w kaszę dmuchac. Jak syn ja męczy to potrafi zęby pokazac ale krzywdy mu nie zrobi
Oczywiscie pilnuje żeby jej nie meczyl ale nie zawsze zdarze na czas no ale ogolnie tworza dobry team, codziennie sie razem bawią piłka czy sznurkiem.
Tak właśnie sobie to wyobrażałam
Cieszę się, ze niektórym się to udaje bo rodzina ze zwierzęciem jakaś taka fajna minusie wydaje- kompletna
Podziel się: