reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majóweczki 2020

reklama
Cześć Dziewczyny. Wczoraj mnie prawie nie było, bo dużo spotkań z naszymi znajomymi.

Uwielbiam zwierzęta i od najmłodszych lat wychowywałam się z kotami. Były bardzo wolne. Rodzice mają dom na wsi, więc tylko czasami wchodziły do naszych pokoi, a resztę dnia spędzały na zewnątrz. Wieczorem zawsze wracały do piwnicy na bezpieczny sen.

17 lat temu rodzice pozwolili nam na pieska i kundelek był naszą ogromną miłością, ale odszedł tydzień temu. Staruszek bardzo już był schorowany.

Z mężem 12 lat temu wzięliśmy ze schroniska beagla, który miał być ciężki do ułożenia, ale mój mąż to zaklinacz zwierząt i jego się wszystkie słuchają, a mnie olewają :D. To było nasze pierwsze dziecko, niestety okazało się, że ma nowotwór krtani i problemy z kośćmi. Bardzo dużo najeździliśmy się po klinikach. Jak zdecydowalismy wyjechać do Niemiec mieliśmy zabrać go ze sobą, ale weterynarz zabronił, bo słabe serce pieska mogłoby tego nie znieść, więc został z rodzicami męża, a nam pękły serca. Każde odwiedziny rodziny wiązały się z radością zobaczenia naszego pupila. Niestety rok temu przegrał z chorobą :(

Na razie nie chcemy zwierzątka, dopóki nie znajdziemy sobie miejsca na ziemi...

Przepraszam, że tak smutno się zrobiło.
Jednego jestem pewna kolejne pieski też adoptujemy. Jak tylko wybudujemy dom to planujemy mieć więcej niż jednego.
 
Ja nigdy nie byłam kawoszem a odkąd jestem w ciąży to tak mi smakuje ze mogłabym dostawać jako nagrodę. Ale rozwiązuje ten dylemat i czasami sobie pozwolę na bezkofeinowa.

Zaraz po przebudzeniu biorę Euthyrox wiec za 30 minut mam wilczy głód i muszę wstać bo mnie zemdli - jak mam dzień ze mogę dłużej pospać to sobie wieczorem przygotuje w miseczce banana albo mandarynkę i zjadam z łóżka.
Gorzej z wilczymi napadami głodu w ciągu dnia. Ostatnio mąż wziął do ręki moja torbę żeby mi podać i krzyknął: „Co ty tam masz? Kamienie?”
A ja na to: „Jedzonko” ;-)
Ja wychodzę z domu to boje się ze będę miała atak głodu, a ze nie wiem na co będę miała smak to nosze ze sobą pół lodówki: banan, mandarynki, krakersy, kanapka, czekoladka, woda ale tez soczek...

Hahaha, kochana mam tak samo! Od teraz w mojej torebce zawsze mam coś do zjedzenia, wypicia i u mnie podstawą jeszcze gumy miętowe to żucia
 
My mamy suczkę którą znalazłam w lesie jak wracałam z pracy jest kochana, ja i mąż to dla niej najważniejsze osoby. Dzieci niby lubi ale jak my jesteśmy to na córki nie reaguje ku ich rozpaczy. Mamy też kotka wychowanego przez nas strzykawka, (kocica go zostawila) ulubieniec dzieci daje się kochać choć z mężem mają "kosę,, haha starsza córka ma rybki a młodsza od 3 miesięcy szynszyla.
 
Ja nigdy nie byłam kawoszem a odkąd jestem w ciąży to tak mi smakuje ze mogłabym dostawać jako nagrodę. Ale rozwiązuje ten dylemat i czasami sobie pozwolę na bezkofeinowa.

Zaraz po przebudzeniu biorę Euthyrox wiec za 30 minut mam wilczy głód i muszę wstać bo mnie zemdli - jak mam dzień ze mogę dłużej pospać to sobie wieczorem przygotuje w miseczce banana albo mandarynkę i zjadam z łóżka.
Gorzej z wilczymi napadami głodu w ciągu dnia. Ostatnio mąż wziął do ręki moja torbę żeby mi podać i krzyknął: „Co ty tam masz? Kamienie?”
A ja na to: „Jedzonko” ;-)
Ja wychodzę z domu to boje się ze będę miała atak głodu, a ze nie wiem na co będę miała smak to nosze ze sobą pół lodówki: banan, mandarynki, krakersy, kanapka, czekoladka, woda ale tez soczek...

Ja biorę Letrox na czczo i potem z 1 godz nie jem. A że budzę się prawie nad ranem i biorę potem drzemka jeszcze. I jak ostatecznie wstanę to zjem.
 
@nicelady całuski dla Was :*

@Crazy Girl przypalenie zupy w ciąży można wybaczyć :) Rodzinka na bank zadowolona była z pozostałych dań.

wczoraj już mało pisałam, bo wyprowadziła mnie teściowa z równowagi ... wyobraźcie sobie, że pojechaliśmy wczoraj do siostry teścia na obiad. Wychodzimy od teściowej a ona do mnie z tekstem, że mam się nie zdziwić bo tam wszyscy już usg moje widzieli.... no szkurw.... cholera mnie wzięła i jej powiedziałam kilka zdań, a po powrocie mój D.już miał z nią gadać bo bym mu nie odpuściła. Tak się kurczę chyba nie robi? Czy tylko dla mnie zdjęcie usg jest intymną dość kwestią i upoważnieni do informowania o ciąży lub pokazywania zdjęć są rodzice dziecka? !!! Ehh.. :/
Któraś z Was pytała o apkę - ja mam Preglife i jest super, no i Hi Mommy :) Obie są super i dobrze liczą.

oj tak... w nocy i nad ranem. Chociaż paluszka muszę zjeść, bo straszne to jest uczucie :)
Współczuję nerwów, moja nic nie wie ale ona to raczej by się nie chwaliła tylko ciągle gadała po co nam kolejne dziecko, że jestem już stara itd więc postanowiliśmy nie mówić naradzie. Ja nie chcę się denerwować a mąż nie ma ochoty ich informować. Mamy dość specyficzne układy w rodzinie pewnie niedługo się samo wyda bo brzuch dość spory haha ale im dłużej nie wiedzą tym dłużej ja mam spokój
 
Wiecie, że na liście są 62 nazwiska do wątku zamkniętego? :D Szczerze nie ogarniam, że nas tutaj aż tyle jest!!! Uważam, że najrozsądniej będzie dzisiaj wysłać listę wieczorem do tworzenia wątku (dlatego jak ktoś jeszcze chce proszę o informacje priv; nie wpisuje na listę po informacji w poście). A potem jak już grupa będzie zamknięta, te mamusie które będą tylko podczytywać po cichaczu usuwać ?
Wiem po sobie i grupie z 2018 - potem (7-9 miesiąc i dalej) już się robi taka wielka „mamusiowa rodzina”, że lądują zdjęcia dzieciaczków itd. a to wiadomo nie jest dla wszystkich. Nooo i wyznania połogowe też są na maxa intymne :D Co sądzicie??
 
Wiecie co trochę się martwię a raczej się nakrecam jak to mój mąż mówi, ale jak powiedziałam dzieciom i rodzinie to myślę że coś złego się stanie. Prenatalne dopiero w poniedziałek ale do tego czasu to chyba jajko zaniosę. Wy też tak macie?
Ja tak mam, na szczęście prenatalne również w poniedziałek. U mnie to dlatego że długo zwlekałam w zeszłym roku w poprzedniej ciąży żeby komuś powiedzieć i jak już w końcu powiedziałam w pracy to dwa dni później poroniłam :( w 17 tygodniu więc się naprawdę nie spodziewaliśmy... I teraz też tak wisi nade mną, bo w środę powiedziałam już szefom w pracy w żeby szykowali się na rekrutację. I denerwuję się. Ale to tylko nasze głupie myślenie, tak naprawdę to przecież nie ma znaczenia. Musi być dobrze!
 
reklama
Ja mialam kundelka ze schroniska. To był najlepszy pies na świecie, zmarl kilka lat temu, później ja bardzo męża namawialam na psa, nie chciał sie zgodzic bo non stop bylismy na wyjazdach... w końcu sie zgodził na maltanczyka, mial ta rasę w domu, wiec takiego chcial, ja wolalam wiekszego psa...


Teraz z biegiem czasu wiem że była to nieprzemyslana decyzja. Nie mamy nikogo w poblizu i nawet calodniowa wycieczka jest problematyczna. Na wakacjach tez sie zawsze meczyla bo nie chciala wychodzic jak był upal a w hotelu drapala w drzwi :( w tym roku pierwszy raz zawiezlismy ja do polski do mojej mamy i pojechalismy na wakacje. Teraz nie oddalibysmy jej ale mogliśmy poczekac kilka lat....
 
Do góry