Ja powiedziałam na wspólnym piwie. Wzięłam Bawarię 0% więc wszyscy się zdziwili. No więc powiedziałam w zasadzie to był sam początek 5 tydzień może. Potem się wszyscy popili i było wesoło. Szefowa dowiedziała że dwa tygodnie temu też na lajcie. Ale od razu rzuciła tekstem w żartach (takie poczucie humoru) żeby Dorota się zabezpieczała (nowa pracownica) bo w tym pokoju każda dziewczyna zachodzi w ciążę prędzej czy późniejPocytowałam co miałam do cytowania a teraz mam do was pytanie: jak ogłosić ciążę w pracy? Szef już wie(to chyba najgorsze bo musieliśmy ustalić plan gry co bedzie ze mną i moim zespołem), muszę powiedzieć jeszcze zespołowi do którego należę(15 osób, spotykamy się codziennie rano na odprawę) i zespołowi ktorym kieruję(10 osób, spotykamy się raz na 2 tygodnie, kolejny raz za tydzień). Nie wiem co gorsze, chyba najlepiej jakbym to zrobiła w tym samym dniu żeby nikt nie poczuł się mniej ważny. Co mówiłyście? To co chcę im powiedzieć to że w maju znikam na pół roku i ze wcześniej to zależy od mojego stanu zdrowia ale planuję pracować conajmniej do końca marca. Że z szefem zastanawiamy się jak najlepiej zapewnić kompetentne zastępstwo na ten czas. Kurcze w sumie nie mam pojęcia co powiedzieć! Już się stresuję...
reklama
Ją się obawiam cukrzycy, cukier już od jakiś 2 lat mam na granicy a najciekawsze że nie slodze, nie pije słodkich soków, napoji, słodycze jej rzadko a tu mi cukrzyca grozi na bank nie długo.
Może spożywasz pokarmy z wysokim indeksem glikemicznym ?
Z
zmianak
Gość
U mnie się pojawiło przeziębienie z katarem wstretnym więc nawet ciężko mi ocenić ciążowe atrakcje ale chyba rzeczywiście jest lepiejDziewczyny dajcie znac jak się czujecie w 13t bo ja już sama nie wiem co się dzieje, dzisiaj poprostu jak ręka odjął, zero zmęczenia, czasami zakuje coś w brzuszku, apetyt taki ze hej i zero mdłości. I czy taka nagła zmiana na lepsze była tez u Was? Buziaki![]()
Pszczoła2020
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Październik 2019
- Postów
- 6 409
z moim zespołem byłam w restauracji 2 tygodnie temu ale to było jeszcze przed prenatalnymi... u nas w korpo też żartujemy "no to która następna?", wychodzi na to że to zaraźliwe. co więksi żartownisie każą zaciążonym szybko na l4 lecieć żeby nie przeszło na kolejne.Ja powiedziałam na wspólnym piwie. Wzięłam Bawarię 0% więc wszyscy się zdziwili. No więc powiedziałam w zasadzie to był sam początek 5 tydzień może. Potem się wszyscy popili i było wesoło. Szefowa dowiedziała że dwa tygodnie temu też na lajcie. Ale od razu rzuciła tekstem w żartach (takie poczucie humoru) żeby Dorota się zabezpieczała (nowa pracownica) bo w tym pokoju każda dziewczyna zachodzi w ciążę prędzej czy późniejdla mnie akurat żart śmieszny ale wiem że mało kto ma taki dystans do siebie i wiele kobiet by się oburzyło
właściwie to tylko jeden kolega nie tyle co mnie oburzył co zdecydowanie wkurzył mówiąc "po co tyle kobiet zatrudniamy jak one w ciążę zachodzą". i to nie jeden raz przy mnie bo wie że mój charakter nie pozwala mi przejść wobec takich komentarzy obojętnie
Szkoda że nie powiedziałaś wtedy. Zawsze na stopie pseudo koleżeńskiej lepiej jest takie tematy poruszać niż na jakimś ofiszial spotkaniu bo jest bardziej niezręcznie. Ja nie miałam jeszcze parenatalnych ale nie wierzę w niepowodzenie z powodu rozpowiedzenia o swoim szczęściu całemu światu. Każdy wiedział zanim byłam jeszcze na USG. Doszłam do wniosku że w razie poronienia i tak dobrze żeby każdy wiedział dlaczego mnie nie ma i ile mnie nie będzie żeby właśnie wiedzieli jak sobie rozplanować pracę beze mnie
z moim zespołem byłam w restauracji 2 tygodnie temu ale to było jeszcze przed prenatalnymi... u nas w korpo też żartujemy "no to która następna?", wychodzi na to że to zaraźliwe. co więksi żartownisie każą zaciążonym szybko na l4 lecieć żeby nie przeszło na kolejne.
właściwie to tylko jeden kolega nie tyle co mnie oburzył co zdecydowanie wkurzył mówiąc "po co tyle kobiet zatrudniamy jak one w ciążę zachodzą". i to nie jeden raz przy mnie bo wie że mój charakter nie pozwala mi przejść wobec takich komentarzy obojętnie
Dorotka1989
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2019
- Postów
- 184
Ja dopiero wstałam po 2 godz drzemce
oj jak ja lubie spać jak sie szarówka na dworze robi
szczerze, ciezko was dziewczynki nadrobić po tej drzemce popołudniowej
tez tak macie jak ja, ze się boicie rozglądać za wyprawka? Juz rozmawialam z mężem i dopiero gdzies na przełomie styczen, luty będziemy cos kompletowac, teraz narazie nie patrze. Nawet mojej mamy szefowa ostatnio dała jej całą torbę ubrać dla noworodka, mowilam żeby mi nawet tego nie pokazywala ![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
- Dołączył(a)
- 23 Lipiec 2019
- Postów
- 4 089
Hej dziewczyny, my dopiero w domu odpoczywamy.
Widziałam, że pojawił się temat ślubu ...My od 2 lat razem i od wakacji zaręczeni ale z wielu powodów chyba ślub dopiero w 2021-cywilny z przyjęciem dla rodziny i przyjaciół.
Widziałam, że pojawił się temat ślubu ...My od 2 lat razem i od wakacji zaręczeni ale z wielu powodów chyba ślub dopiero w 2021-cywilny z przyjęciem dla rodziny i przyjaciół.
- Dołączył(a)
- 23 Lipiec 2019
- Postów
- 4 089
Ja dopiero wstałam po 2 godz drzemceoj jak ja lubie spać jak sie szarówka na dworze robi
szczerze, ciezko was dziewczynki nadrobić po tej drzemce popołudniowej
tez tak macie jak ja, ze się boicie rozglądać za wyprawka? Juz rozmawialam z mężem i dopiero gdzies na przełomie styczen, luty będziemy cos kompletowac, teraz narazie nie patrze. Nawet mojej mamy szefowa ostatnio dała jej całą torbę ubrać dla noworodka, mowilam żeby mi nawet tego nie pokazywala
![]()
Ja wiele rzeczy dostanę po bratanku ale tak mnie kusi zakup jakiegoś ubranka...tylko nie wiem kto tam mieszka
reklama
paulix82
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2019
- Postów
- 4 265
Może to zabrzmi dziwnie ale mi ten bezustanny niepokój przeszedł jak wylądowałam w szpitalu z krwawieniem, i wszystko się dobrze skończyło. Pomimo dość silnego krwawienia, na usg mój maluszek pomachał do mnie rączka tak ewidentnej ze aż lekarz się roześmiał w głos, choć był dość gburowaty jak to na IP. Jakbym się przekonała, ze nie można się desperowac, ze trzeba wierzyć ze będzie wszystko dobrze nawet jak sytuacja wyglada strasznie. I mały jakby mnie przekonał ze będzie się trzymał i ze mam się nie martwić.Hej, jak sobie radzicie z lekiem ze cos jest nie tak? Jakos nie potrafie sie cieszyc, caly czas sie boje ze jest zle:-(jeszcze takie glupoty mi sie snia... dzis co chwile łzy same lecą :-(
Podziel się: