reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Majóweczki 2020

To u mnie ani razu nie pytali o stolec, tylko o mocz . Jak powiedziałam, że byłam w toalecie i było ok, to kazała następnym razem dzwonić i ona musi mi dać specjalny pojemnik na toaletę, bo muszą dokładnie wiedzieć ile było moczu. Dopiero jak za 3 razem spełniłam wymogi ilościowe dali mi spokój. Chodziło prawdopodobnie o to czy w czasie CC nie zostały uszkodzone / przecięte przewody moczowe. Na szczęście było wszystko ok .
Dziwne, ja nie miałam takich historii. Na początku miałam cewnik, potem wyjeli i o nic nie pytali :) o stolec też nie
 
reklama
O rany!! Mieliście szczęście!

Najlepsze było to.
Moj mąż był ze mną całą noc. Rano jak syn byl na świecie maz pojechał do domu wyjść z psem i się odświeżyć. Wracając do szpitala (30km) samochód mu stanął na skrzyżowaniu na środku drogi! Ale by były jaja jakby to sie stało dzień wcześniej jak rodzilam [emoji1787]
 
To u mnie ani razu nie pytali o stolec, tylko o mocz . Jak powiedziałam, że byłam w toalecie i było ok, to kazała następnym razem dzwonić i ona musi mi dać specjalny pojemnik na toaletę, bo muszą dokładnie wiedzieć ile było moczu. Dopiero jak za 3 razem spełniłam wymogi ilościowe dali mi spokój. Chodziło prawdopodobnie o to czy w czasie CC nie zostały uszkodzone / przecięte przewody moczowe. Na szczęście było wszystko ok .
Może dlatego że ja po sn[emoji4] Pewnie po cc mają inne wymagania.
 
Ja miałam też cewnik z początku. Prawdopodobnie inna procedura, bo ja miałam drugie CC w Szwecji. Za pierwszym razem w Polsce też nie pytali o mocz. (zresztą o stolec też nie)

Zresztą cała operacja przebiegała inaczej niż w Polsce. Każda z osób na sali podeszła do mnie, przedstawiła się i powiedziała krótko czym się zajmuje i co będzie na sali robić (u mnie przy CC było 14 osób) Zostałam zapytana o ulubioną muzykę (wykonawcę) i jego płyta była puszczona w czasie całej operacji. Malutką dostałam do piersi jeszcze w czasie cesarki. Siedziała przy mnie położna i mąż (był przez cały czas ze mną, nawet przecinał pępowinę po wyciągnięciu małej z brzucha pomimo, że to było CC ) i pomagali mi ją przystawić, bo ja miałam unieruchomione obie ręce. Zanim skończyli mnie zszywać, mała już była pojedzona.

Dziwne, ja nie miałam takich historii. Na początku miałam cewnik, potem wyjeli i o nic nie pytali :) o stolec też nie
 
To u mnie ani razu nie pytali o stolec, tylko o mocz . Jak powiedziałam, że byłam w toalecie i było ok, to kazała następnym razem dzwonić i ona musi mi dać specjalny pojemnik na toaletę, bo muszą dokładnie wiedzieć ile było moczu. Dopiero jak za 3 razem spełniłam wymogi ilościowe dali mi spokój. Chodziło prawdopodobnie o to czy w czasie CC nie zostały uszkodzone / przecięte przewody moczowe. Na szczęście było wszystko ok .
u mnie nie sprawdzali tego, tylko wierzyli na slowo. Ciekawe
 
Ja miałam też cewnik z początku. Prawdopodobnie inna procedura, bo ja miałam drugie CC w Szwecji. Za pierwszym razem w Polsce też nie pytali o mocz. (zresztą o stolec też nie)

Zresztą cała operacja przebiegała inaczej niż w Polsce. Każda z osób na sali podeszła do mnie, przedstawiła się i powiedziała krótko czym się zajmuje i co będzie na sali robić (u mnie przy CC było 14 osób) Zostałam zapytana o ulubioną muzykę (wykonawcę) i jego płyta była puszczona w czasie całej operacji. Malutką dostałam do piersi jeszcze w czasie cesarki. Siedziała przy mnie położna i mąż (był przez cały czas ze mną, nawet przecinał pępowinę po wyciągnięciu małej z brzucha pomimo, że to było CC ) i pomagali mi ją przystawić, bo ja miałam unieruchomione obie ręce. Zanim skończyli mnie zszywać, mała już była pojedzona.
Ojej, jestem zakochana w Szwecji odkad bylam tam na Erasmusie <3. Ale obecnosc meza przy cc troche sie wydaje straszna. Rozumiem, ze kotarka byla na tyle duza, ze nie widzial samej operacji?
 
reklama
Do góry