Mi tez już brzuch widać. Dlatego staram się unikać rodziny narazie. Wiedza tylko moi rodzice i teście, bo nagle rzuciliśmy z mężem palenie i odmówiłam piwa, które uwielbiam. Wie tez moja kuzynka i przyjaciółka w jednym. Obiecali nikomu nic nie mówić, bo wiadomo jak to jest. Żałuje ze się sami domyślili bo panikują barfziejnniz ja i codziennie odbieram telefony czy dbam o siebie itd. Najgorzej z papierosami. Bardzo ciezko mi było z nich zrezygnować. Nie myśle o niczym innym. Żałuje ze mnie nie odrzuciło. Wolałabym mieć inne zachcianki a tak naprawdę nic mi nie smakuje. Wizyta dopiero w czwartek. Mam nadzieje usłyszeć serduszko już. I tez się stresuje czy wszystko będzie dobrze. Każda z nas ma te same obawy tylko inaczej do nich podchodzi. Chodziło mi o to wcześniej ze jeżeli faktycznie nic się nie dzieje niepokojącego to lepiej poczekać do wizyty bo wiem po sobie ze ciagle rozmyślanie i nakręcanie się zle wpływa na nasze zdrowie i również na zdrowie naszego maluszka. Bardzo boleśnie przechodziłam 1 ciaze, miałam podejrzenie nowotwora. Raz u onkologa raz u ginekologa. Starsze kobiety stawiały krzyżyk, ze to juzbkoniec ze się z tego nie da wyjść. Wszystko sie dobrze skończyło, synek zdrowy ale jednak bardzo nerwowy i neutolog powiedział ze jest to efekt stresu który w ciąży miałam. Dlatego nawołuje do Zluzowania bo wiem jakie ro kozę mieć konsekwencje dla dziecka. I chociaż. Rozumie obawy to jednak myśle ze pozytywne myślenie może bardzo pomoc. I modlitwa ale to zależy od tego na ile ktoś jest wierzący i czy w ogóle wierzy.