Z
zmianak
Gość
Trudno powiedzieć. Zaufałam lekarce, chodziłam grzecznie na kontrole nawet częściej niż było to konieczne. Wkladka musiała się przesunąć a ona widocznie nie sprawdziła dobrze (o ile wcześniej to robiła...) czy dobrze leży. A byłam u niej kilka dni przed zaplodnieniem prawdopodonym. Także takie uczucie takie... yyyh, czuję się oszukana. Jeszcze nie dość, że był szok to jeszcze ten lęk o to czy wszystko będzie dobrze.Ja nie wiem jak to jest w ogóle możliwe. Też chciałam wkładkę zakładać po drugim dziecku ale jak widzę taką „skuteczność” hihi to chyba każe swojemu się podwiązać Masakra, ktoś musiał Tobie ją źle założyć bo innego wyjścia nie ma raczej?
Mój wrócił, zrobiłam kolacje i nam się na pieszczoty zebrało, a teraz delikatnie plamie.. ehh mam nadzieje, że to coś podrażnione a nie coś z bąbelkiem :/ Ciąża wykańcza psychicznie - przynajmniej mnie.