reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Majóweczki 2020

U mnie dziś 10+4. Wizyta niby o 13.15 , ale możliwe ,że będzie później , bo pani doktor jest dokładna i często 15 minut na pacjentkę nie starcza. Ja też już się stresuje. Mam biegunkę ze stresu. Martwię się, bo cukier mam podwyższony delikatnie. Będziemy dietke cukrzycowa stosować. Trzeba iść po glukometr i kontrolować się. Dobrze ,że gotować dziś nie muszę.

Mnie też juz brzuch wywaliło. Ale to też trochę jak by ciąża spożywcza [emoji16]

Odpoczęłam w weekend. My planujemy ogarnąć córce pokoik [emoji854] . Mam już farbę , komodę , szafa za kilka dni dojdzie. Kupimy panele, karnisz... Tak się cieszę ! :)
 
reklama
Wiesz ja z papierosami mam to samo. Odkad sie dowiedzialam o ciazy rzucilam moze nie z dnia na dzien ale 3 dni i nie palilam. Chociaz mi to nie przeszkadza. Wrecz odwrotnie nawet bardziej ciagnie. W pierwszej ciazy nie moglam rzucic.palilam cala ciaze. Potem tydzien przed porodem i szpital wiec nie palilam az maly skonczyl 7 mcy. I znow zaczelam. W 2 tej niudanej ciazy bylam okropnie nerwowa plakalam i krzyczalam na zmiane i tylko papieros mnie uspokajal.
Ja wizyta az w piatek. Ciazkie dni w oczekiwaniu na - mam nadzieje- bijace serduszko
Ja przed pierwsza ciaza nie paliłam 3 lata. Nie wiedząc ze spodziewam się dziecka rozpalilam się. Ale jak się o ciąży dowiedziałam nie było problemu chociaż tez było to moja zachcianka. A teraz świruje strasznie. Czasem się zastanawiam czy nie lepiej zapalić bo te nerwy mnie powoli wykańczają. A za chwile mam poczucie winy ze tak myślenie od nowa to samo. Ale wiem napewno ze do palenia nie wrócę po ciąży. Wstrętny nałóg.
 
Dzień dobry. Widzę, że u Was różnie z informowaniem. Ja znowu chciałam poczekać, powiedziałam tylko tesciom i moim rodzicom, ale mój mąż niecierpliwy i wszystkim się chwali. [emoji14] Ci zrobić, liczy facet na syna. [emoji2960] Ja mam wrażenie, że mój brzuch już wielki :( ale w każdej ciąży mnie szybko wybrzuszalo i miałam ogromny brzuch.. U mnie wizyta dopiero 17.10 (akurat urodziny mojego M. :D), jutro planuje robić badania. Miłego dnia. [emoji4]
 
Witam sie z przeziębieniem ![emoji25]
L4 na kilka dni jak nic .... mąż w delegacji a ja sama [emoji25]
Łącze się w bólu. Mi juz przeszło po tygodniu chorowania i znów mnie wzięło.
Lekarka odstawila mi witaminę D3 ktora bralam non stop bo mialam super wynik i podejrzewam ze to jest efekt i jako ze normalnie poszla bym do apteki i zaczęła brac na własną reke tak w ciazy sie boje a zawsze przy spadku witaminy D3 spada u mnie odporność i jestem non stop chora.
Mam nadzieję że szybko mi przejdzie bo mam juz serdecznie dość chodzić wiecznie zasmarkana, z bolacym gardlem i osłabiona.
 
To prawda - palenie jest strasznym i wstrętnym nałogiem.
Ja z Zuzą jak się dowiedziałam o ciąży to zaczęłam rzucać i właściwie się udało(nie licząc kilku „zaciągnięć” przy okazji np u szwagierki). Niestety podczas porodu kazałam mojemu kupić papierosy i miały czekać na mnie w domu - haha - mówiłam to rodząc, gdzie byłam wkurzona na maksa.. ale D. niestety spełnił życzenie i zaczęłam palić na nowo :(
W ciąży tej poronionej w ogóle mnie nie odrzuciło - wręcz odwrotnie, smakowały mi fajki .. no i stało się jak się stało.
A teraz znowu organizm odrzucił sam - nie mam już od kilku dni w ogóle ochoty, wręcz mam wstręt. Także nie mam zamiaru już wracać do papierosów. Mam nadzieje że się uda :)
 
Oj powiem Ci, ze moim zdaniem pocieszenie typu ,,silne krwotoki moga martwić, a nie inne rzeczy,, dzieliłbym na pół.
Ja miałam właśnie te niewinne plamienia i lekarz KRETYN oznajmił ze to pewnie plamienie implantacyjne chodz serduszko już bilo( ciekawe nie?) kilka dni potem krwotok i poronienie.
Ale nawet gdyby Ci powiedział, że to coś poważnego, to czy to by zmieniło efekt końcowy? Niestety, jeśli tak wczesna ciąża ma obumrzeć, to nic nie pomoże. Luteiny i duphastony to trochę plasterek na sumienie - wiedzą to dziewczyny, które brały a i tak poroniły [emoji22] dlatego za granicą ciąża do 12 tc nikogo nie obchodzi.

Co ma być to będzie, nie mamy na to wpływu i możemy tylko mieć nadzieję.
 
Ja nie wiem jak to jest w ogóle możliwe. Też chciałam wkładkę zakładać po drugim dziecku ale jak widzę taką „skuteczność” hihi to chyba każe swojemu się podwiązać :D Masakra, ktoś musiał Tobie ją źle założyć bo innego wyjścia nie ma raczej?
Mój wrócił, zrobiłam kolacje i nam się na pieszczoty zebrało, a teraz delikatnie plamie.. ehh mam nadzieje, że to coś podrażnione a nie coś z bąbelkiem :/ Ciąża wykańcza psychicznie - przynajmniej mnie.

Podobno jakiś % zdarza się że ze może dojść do zapłodnienia z wkładką.


U mnie brzuszek lekko widać. Teściowa aż w szoku że już. Mój śmieje się że to od jedzenia.
 
Zajebiście dużo by zmieniło. Bo to że jakiś nieuk nie odróżnia plamienia implantacyjnego które nie ma prawa mieć miejsca w momencie kiedy serduszko bije, od tego ,ze zaczyna się poronienie to jest chyba coś nie tak, nie uważasz? Naprawdę nie chce mi się czytać że co ma być to będzie bo to niewiele pomaga. Ja nie oceniam innych ludzi i tego co, kto i jak przeżywa bo ma do tego pełne prawo.
Dla mnie czyjś problem może być Błahy a dla niego to może być koniec świata i nie mi to oceniać.
Nie chce mi się czytać co ma być to będzie… ktoś ma takie podejście, no to chwała mu za to. Są to osoby które przeżywają pewne rzeczy o wiele bardziej i mają do tego pełne prawo z wielu uzasadnionych lub nie względów. Mnie to naprawdę nie denerwuje że ktoś coś przeżywa.
 
reklama
To prawda - palenie jest strasznym i wstrętnym nałogiem.
Ja z Zuzą jak się dowiedziałam o ciąży to zaczęłam rzucać i właściwie się udało(nie licząc kilku „zaciągnięć” przy okazji np u szwagierki). Niestety podczas porodu kazałam mojemu kupić papierosy i miały czekać na mnie w domu - haha - mówiłam to rodząc, gdzie byłam wkurzona na maksa.. ale D. niestety spełnił życzenie i zaczęłam palić na nowo :(
W ciąży tej poronionej w ogóle mnie nie odrzuciło - wręcz odwrotnie, smakowały mi fajki .. no i stało się jak się stało.
A teraz znowu organizm odrzucił sam - nie mam już od kilku dni w ogóle ochoty, wręcz mam wstręt. Także nie mam zamiaru już wracać do papierosów. Mam nadzieje że się uda :)
Zazdroszczę Ci. Ja się strasznie mecze. Mam nadzieje, ze szybko mi przejdzie. Szukam sobie zajęć by o tym nie myśleć zaopatrzyłem się w miętusy i robię dobra minę do złej gry. Ale cel uświęca środki wiec jakoś muszę to przeżyć. A jak wytrzymam to to już wszystko wytrzymam:)
 
Do góry