reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Majóweczki 2020

Dziewczyny
Ja wczoraj dostałam mega nudności aż musiałam pójść dwa razy do kibelka się przywitać :( myślałam ze to stres przed chrztem ale wróciłam i czułam się tragicznie, jakby jakaś choroba mnie brała. Na szczęście dziś już tylko nudności i to, ze czuje brzuch.. ogólnie luz tylko, ze u mnie dziś dopiero 4+5 to wcześnie bardzo i choć jestem racjonalnym człowiekiem to tu naczytałam się tylu historii, ze zaczynam panikować. Już nawet wyczytałam ze to na bank ciąża pozamaciczna bo wszystkie objawy mi pasują :(
Muszę iść na betę i do lekarza bo zwariuje ale nie mogę się dziś cały dzień nigdzie dodzwonić i teraz mam wrażenie czy to tez nie jest zły znak:(
Kinder spokojnie . Zrób dla spokoju betę . Jeszcze nie raz złapią cię mdłości ;)
 
reklama
Kurde co ja zrobiłam... zapchał nam się odpływ od umywalki (urok kamienic i starych rur). Wlałam mocny środek, który zawsze pomaga i nic! Śmierdzi zgniłym jajem, zamknęłam się w sypialni z kotem, wszystkie okna pootwierane. Plus tej sytuacji jest taki, ze nawet od smrodu mi się nie robi niedobrze... czekam na męża. Normalnie sama bym to przepchała ale nie chce wdychać chemii teraz. Grrrr.
 
@olokolo91 nie pamiętam ile Twój syn ma lat ale myślę,że to super przygoda pojechac z dziadkami za granicę. Mój pojechał raz sam z dziadkiem na 3 dni jak miał ponad 4 latka a teraz nawet nie chce beze mnie u dziadków nocować. Dziadkowie są super zaangażowani ale on chce z mamą i już.

@Sloth ja rodziłam z opłaconą położną w szpitalu, który wybrałam. Teraz wolę zapłacić za pojedynczą salę poporodowa , w której może zostać ze mną na noc
 
@olokolo91 nie pamiętam ile Twój syn ma lat ale myślę,że to super przygoda pojechac z dziadkami za granicę. Mój pojechał raz sam z dziadkiem na 3 dni jak miał ponad 4 latka a teraz nawet nie chce beze mnie u dziadków nocować. Dziadkowie są super zaangażowani ale on chce z mamą i już.

@Sloth ja rodziłam z opłaconą położną w szpitalu, który wybrałam. Teraz wolę zapłacić za pojedynczą salę poporodowa , w której może zostać ze mną na noc

Ja to mam zamiar w prywatnej klinice rodzic przez cesarkę. Dopłata za ojca jest ale niewysoka w porównaniu z cała ta impreza wiec tez na pewno zostanie na cały pobyt ze mną.
 
Ja to mam zamiar w prywatnej klinice rodzic przez cesarkę. Dopłata za ojca jest ale niewysoka w porównaniu z cała ta impreza wiec tez na pewno zostanie na cały pobyt ze mną.

Ja w pierwszej ciąży rozważałam prywatna ale one nie maja 3 stopnia referencyjności. A jednak to dla mnie priorytet był bo ja panikara. I myśl, ze mieli by mnie po porodzie lub dziecko przewozić przeraża mnie
 
Wciąż nic, w ogóle nie czuje, ze jestem w ciąży.


Mam takie pytanie. Głównie do tych, które spodziewają się pierwszego dziecka ale także do tych, które pociechy maja.
Czy ktoś Wam będzie pomagał po porodzie? Ewentualnie czy ktoś Wam przy pierwszym dziecku pomagał?

Ja będę zdana całkiem na siebie bo mieszkamy daleko od naszych rodzin i szczerze mówiąc z jednej strony strasznie mnie to cieszy bo jestem zosia samosia a z drugiej strony trochę się zastanawiam czy podołamy. Mąż na pewno przez kilka pierwszych tygodni zostanie ze mną w domu.
Przez to, że mieszkam 450 km od mojej rodziny i mąż mógł wziąć tylko 2 dni urlopu. Rozpoczął nową pracę. Poprosiłam o pomoc moją mamę i teściową, które nie mieszają się w nasz styl wychowania. Teściowa wzięła tydzień urlopu i przyjechała 6 dni po narodzinach. Mama przyjechała potem na dwa tygodnie. Szczerze powiem, że ta pomoc nie była niezbędna. Starały się ugotować obiad, ale często ja miałam na to czas i traktowałam je jak gości. Moja mama już tak nudziła się w drugim tygodniu, że wyszorowała mi całą łazienkę, umyła okna i czekała aż wyschnie pranie, żeby móc coś wyprasować. Jeśli mogę coś poradzić to tygodniowa pomóc wystarczy i tylko z takimi osobami, które się nie wtrącają.
Spokojnie. Ja dzięki tu forum uspokoiłam się przed wizytą u gin przed serduszkiem.


Co macie na obiadek?

Ja wyjęłam z piekarnika pałki z kurczaka w sosie czosnkowo-ziołowym z pomysłu na winiary. Często robiłam a dziś jak tylko zaczęło pachnieć w domu to aż mnie mdli :(
U mnie dzisiaj placki po węgiersku, ale wyjątkowo długo, bo chyba 3 godziny spędziłam na przygotowanie, a ledwo zjadłam, bo w gardle jakby gąbka.
 
Pocieszyłyście mnie Jeszcze odgrzebałam pierwsze usg Zuzi i serduszko dopiero na wizycie w 8 tc słyszałam. Mnie to w sumie bardziej nastraszył tym, że od razu po poronieniu nie wolno.. że choroba jakaś tam może być :/

Ja po porodzie Zuzy byłam sama z D. i właściwie to on pierwszy ją kapał itd. (Ma już syna z 1 małżeństwa). Dopiero po kilku ładnych miesiącach przeprowadziliśmy się do wielkopolski w moje rodzinne strony. Teraz będę mogła liczyć na pomoc np mojej mamy, ale i bez tego sobie dawałam radę. Także spokojnie - mimo przerażenia na początku wie się co robić :)
 
reklama
Do góry