Spokojnie, lekarz Ci mówił, że wszystko jest w porządku
Staraj się myśleć pozytywnie.
Ja przynajmniej raz w tygodniu skaleczę się nożem lub oparzę gorącą patelnią - taka ciapowata się zrobiłam w ciąży.
Za pierwszym razem kroiłam mięso - od razu pojawiły się myśli, że się jakieś paskudztwo dostanie do krwioobiegu, ale potem palnęłam się w czoło, zdezynfekowałam i zabezpieczyłam ranę i wróciłam do gotowania.
Każdy z nas się martwi o swoje nienarodzone dzieciątko, to normalne. Ja odganiam złe myśli i jest mi o wiele lepiej.
Tak było podczas badania krzywej cukrowej. Dziewczyny pisały, że ich maleństwa były aktywniejsze, a mój czort przespał całe badanie i resztę dnia delikatnie mnie muskał. Troszkę byłam tym zmartwiona, ale każda z nas jest inna, inne jest dzieciątko. Nie ma się co nakręcać.
Trzymaj się tam
Jeszcze zacznie cię tak mocno kopać, że będziesz miała dość