No coś ty ! To wysokie ryzyko, musisz trochę odpuścić bo zwariujesz. Uwierz mi wiem co mówię
Też ciągle chciałam sprawdzać, chodzić na dodatkowe badania, płacić za kolejne, nikomu nie wierzyłam. Dostałam opiernicz od męża i dziewczyn na forum i trochę poluzowało. Jest wiele historii, o tym, że nawet dobre wyniki nie zawsze oznaczają zdrowe dzieci i nie zawsze złe wyniki chore dzieci
Niepokój będzie zawsze... też myślałam sobie jak zaszłam po dwóch poronieniach w moją obecną ciąże, że będę wyznaczać sobie małe cele i będzie coraz lepiej. Guzik prawda. Najpierw aby beta rosła, potem aby serduszko było, potem były krwawienia, potem był krwiak, potem mówiłam, byle do pierwszych prenatalnych, potem wyszły złe wyniki na słabym sprzęcie, powtarzałam aby były wiarygodne. Potem czekałam do ruchów dziecka. Wmawiałam sobie, ze mnie to uspokoi
co za naiwność z mojej strony. Odkąd czuje ruchy dziecka to ciągle je interpretuje. To za mało, to za dużo, to za lekko, to za mocno i tak w kółko. Niepokój i lęk się nie skończą
BA! dziewczyny pisały że po urodzeniu jest jeszcze większy !
Także kup melisę, (super jak jest np. wiśniowa, lepiej się pije) i pij ją sobie.
Nie będziesz miała 100 % pewności. Nigdy. Bo nie wiesz co Cię spotka i co może się zdarzyć. Znajdź sposób na uspokojenie. U mnie to seriale na Netflixie
Ja miałam na początku 1:104, przy błednym badaniu, a potem 1: 4800 i uważam, ze nie ma co panikować. CO ma być to będzie i już.