Ja chodziłam do szkoły rodzenia, tzn na indywidualne spotkania z położną, które mi bardzo pomogły. Szczerze mówiąc jestem nadwrażliwa i np. w książce nie byłam w stanie czytać o porodzie, nacianiu krocza itd robiło mi się słabo, a u tej położnej byłam w stanie w miarę spokojnie wysłuchać.
Poza tym w ramach tej szkoły mieliśmy spotkanie z rehabilitantką, która pokazywała, jak nosić, podnosić, kłaść, podawać sobie, ubierać maluszka itd.
Mąż chodził ze mną na spotkania dotyczące pielęgnacji dziecka mimo że to jego drugie dziecko to jego wczesneijsza wiedza była moim zdaniem czysto teoretyczna, no i na film o porodzie, bo zastanawiał się czy uczestniczyć więc wolałam go przygotować. Podczas filmu, na którym pokazywano kilka kobiet rodzących, zrobiło mi się w pewnym momencie słabo i kazałam wyłączyć hihi A mąż się trzymał.
Ja osobiście szkołę rodzenia polecam, ale drugi raz już nie będę chodziła, chyba że na jakieś 1 lub 2 spotkania z położną z którą się umówię do porodu.
Poza tym w ramach tej szkoły mieliśmy spotkanie z rehabilitantką, która pokazywała, jak nosić, podnosić, kłaść, podawać sobie, ubierać maluszka itd.
Mąż chodził ze mną na spotkania dotyczące pielęgnacji dziecka mimo że to jego drugie dziecko to jego wczesneijsza wiedza była moim zdaniem czysto teoretyczna, no i na film o porodzie, bo zastanawiał się czy uczestniczyć więc wolałam go przygotować. Podczas filmu, na którym pokazywano kilka kobiet rodzących, zrobiło mi się w pewnym momencie słabo i kazałam wyłączyć hihi A mąż się trzymał.
Ja osobiście szkołę rodzenia polecam, ale drugi raz już nie będę chodziła, chyba że na jakieś 1 lub 2 spotkania z położną z którą się umówię do porodu.