reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majóweczki 2008

Ja idę zaraz z niunią do pediatry, zobaczymy co jest z malutką, bo niepokoją mnie te ulewania i wręcz czasami chlustania mlekiem. Wydaje mi się że przybiera na wadze, ale i tak mnie to męczy.
I chyba jednak to kolki, bo z opisu zachowań innych dzieciątek tak by wynikało i w naszym przypadku.:-(
 
reklama
MadaMagda- moj synek od poczatku tez mi tak intensywnie ulewal....niestety dośc dlugo:-:)-:)-(ale wcale u Was tak byc nie musi.
Jesli masz wątpliwosci to pewnie idz sie poradz specjalisty.
Są dzieci ktore praktycznie w ogole nie ulewają tylko "bekną" po jedzonku i sprawa zalatwiona. Na pocieszenie ci powiem ze choc nasz synek ulewal intensywnie to wagowo bylo ok.
A Ty karmisz wylacznie cycusiem?
 
ja juz nie wiem jak to jest z tym zasypianiem samodzielnym.. czasem mysle, ze maly wymusza noszenie przed snem, ale z drugiej strony, pomaga mu na placz glownie noszenie na ramieniu. zostawilam go na kilka minut placzacego, to az sie zanosil, wzielam na rece, uspokoil sie, wlozylam znow do lozeczka i teraz nie placze tylko lezy i patrzy. to moze jednak boli go brzuszek a jak przechodzi to umie sam polezec? jak myslicie?ale zeby go tak bolal po kazdym karmieniu? ile czekacie z polozeniem po jedzeniu? 5-10-15minut?czy od razu po odbiciu?
 
MadaMagda- moj synek od poczatku tez mi tak intensywnie ulewal....niestety dośc dlugo:-:)-:)-(ale wcale u Was tak byc nie musi.
Jesli masz wątpliwosci to pewnie idz sie poradz specjalisty.
Są dzieci ktore praktycznie w ogole nie ulewają tylko "bekną" po jedzonku i sprawa zalatwiona. Na pocieszenie ci powiem ze choc nasz synek ulewal intensywnie to wagowo bylo ok.
A Ty karmisz wylacznie cycusiem?
Do tej pory karmiłam wyłącznie piersią, ale od 3 dni daję malutkiej 1 raz dziennie jak juz tak intensywnie zacznie ulewać albo zwymiotuje a ja nie mam już nic w piersiach, ok 30 ml mleczka, które jest przeznaczone dla dzieci ulewających. Mleczko to zaczęszcza się w żołądku i zamyka się tak żeby dziecko nie ulało. Ale ja podejrzewam, bo skoro mamy problem z obfitym ulewaniem własnie od kiedy podaję butelkę, że ona nie potrafi pić ze smoczusia, tak samo reagowała jak podawałam jej moje ściągnięte mleczo, albo jak założyłam osłonkę na boląca brodawkę.
 
Ja powiem szczerze ze nigdy nie zostawiałam ani Marcinka ani Ewuni by się Wypłakały. Podobno do pół roczku dziecko zawsze płacze bo czegoś potrzebuje. Przynajmniej tak nie uczono. Dlatego przy Marcinku kpiłam sobe chustę i w chuście Go nosiłam po całym domu. Przy odkurzaniu zawsze mi usypiał :tak:
Jeśli chodzi o kolki u nas to trudny (bardzo trudny) do ukojenia płacz (raczej wrzask). Dziecko ma twardy brzuszek, unosi do góry nóżki, zaciska piąstki i bardzo nerwowo szuka ale gdy daję jej smoczek (lub pierś) chwyta i od razu wypluwa. Daję jej espumisan, a sama piję rumianek (gdy Marcinkowi dałam herbatkę z koperka było jeszcze gorzej, dlatego Małej nawet nie próbuje podawać), a w czasie kolki robię jej masaż brzuszka, czasem przykładam ciepłą pieluszkę tetrową na brzuszek, kładę ją na brzuszku lub noszę w różnych pozycjach (w zależności która aktualnie jej pomaga), a gdy jestem już bardzo zmęczona i jest taka możliwość daję ją komuś do ponoszenia - często to pomaga.
 
Witam się poniedziałkowo,

ja tylko na chwilkę...GRATULACJE dla ostatnich majowych Mamusiek :tak::-)

Przepraszam, że nie odpowiem na wszystkie posty, ale przyznam się bez bicia, że nie wszytsko nadrobiłam, znów zaczynacie pisać dość dużo :tak:, wąteczek zaczyna być tak często oblegany jak przed porodami ;-)

Kathy, tak jestem bardzo zadowolona, wózio miodzio, moja siostra była w szoku i każdy kto go prowadzi, mówi że ideał...nigdy w życiu innego wózia...napewno :tak::-)

Jednak pojechaliśmy na urodziny mojego siostrzeńca w sobotę, Ami spała w łóżeczku ze swoim młodszym braciszkiem ciotecznym (3 tygodnie starszym) słodko razem wyglądali, a potem nocowałyśmy u mojej Mamci, ale było superancko, wyspałam się, bo Mamcia zajmowała się wnusią :-), a Amelka w nowym miejscu rozglądała się i gadała ze wszystkim co napotkała na swojej drodze (czyli będąc na rękach mojej Mamci)...

Byłyśmy dziś w przychodni się zważyć i zbadać, bo Ami niestety zaczęła kichać, myślałam, że się zaraziła, ale wszystko jest ok, gardło i płucka czyste, mamy brać kilka dni witaminkę C i powinno przejść

Uciekam jeść obiadek
 
Jeśli chodzi o usypianie, to ja może idę na łatwiznę, ale wkładam małą w bujany, wibrujący leżaczek i majtam ją nogą. W międzyczasie mogę siedzieć przy komputerze lub oglądać telewizję, a mała pięknie zasypia. Potem buch do łóżeczka i śpi spokojnie 4 godziny. Niestety podczas ataku kolki nie jest tak pięknie. Ostatnio pomagała nam suszarka, ale pod warunkiem, że nie było tych strasznych upałów, bo wtedy mała zgrzana od płakania, a ja jeszcze traktowałam ją gorącym powietrzem.
Muszę się pochwalić, że Iga już "rozmawia" z nami, śmieje się do nas, a ostanio mąż nauczył ją wystawiać język :-D
 
u nas to byly nagle napady placzu, na ktore nic nie pomagalo (moze czasem suszarka). same przychodzily i same mijaly. a moj tez strasznie ostatnio steka przy jedzeniu i sie prezy, wtedy go na chwile podnosze, odbijam i kontynuuje. moze zbieraja mu sie gazy? trzeba wtedy odbijac na raty, zeby sie tam nie nazbieralo za duzo.

witam i ja..u nas jest dokładnie tak samo..w trakcie jedzonka podnosze Małego nawet kilka razy, ale zawsze mu się szybciutko ślicznie odbija i możemy kontynuować konsumpcję...:tak::tak::tak:

wczoraj zjadłam kilka czereśni, ale Mati nawet nie zareagował na mój wybryk, więc moze spróbuje też truskawki, mama ma mi przywieźć ze swojego ogródka, żeby były pewne, niepryskane :-p

u nas wschodzie dziś piękne słoneczko, więc bylismy na 3-godzinnym spacerku, a teraz sobie odpoczywamy...tzn. mati buja się w foteliku, a ja próbuje cos napisac jedną ręką...

zazdroszczę Wam, że wiecie, ile ważą Wasze szkrabiki...ja chciałam dziś iść do przychodni, żeby zwazyć naszego, ale pani doktor stwierdziła, że skoro za tydzień szczepienie, to nie ma sensu przychodzić dzisiaj no i dupa zimna :crazy:

a jeśli chodzi o krwawienie, to u mnie już się wszystko ślicznie skończyło, noszę juz zwykłe wkładki higieniczne, a jeszcze tydzien temu się marwiłam, ze tak brzydko plamię, ale już po wszystkim - mam nadzieję:zawstydzona/y:
 
reklama
Witam. Właśnie pada deszcz, maluchy śpią na dole a ja mam chwilkę, żeby coś napisać.
Właśnie zjadłam jogurt z truskawami. Testuję na Natalce od kilku dni truskawki i nic jej nie wyskakuje. Dzisiaj skusiłam się też na pomidora bez skórki. Zobaczymy jutro jaki będzie rezultat, oby nic, bo ja tak lubię pomidory :tak:.
Po jakim czasie odpadly pepki Waszym dzieciaczkom? Ja sie dzis przestraszylam, bo chyba na gaziku zobaczylam odrobinke krwi jak przemywalam pepek...
Pępek odpadł tydzień temu, Natalka miała 10 dni. Ale jeszcze troszkę krewki tam jest i smaruję dalej spirolem. Chyba ostatnio za mało jej wietrzę ten pępuch ale upały się skończyły i nie chcę jej tak luftować.

A ja mam dzis znow krwawienie jak na @ a juz prawie nic nie bylo....
U mnie z tym różnie, dzisiaj jakoś tak więcej a ostatnie dni mniej, jak coś dźwignę to więcej. Liczę, że jeszcze z 1-1,5 tygodnia i się skończy plamienie.

Może będziecie się smiały, ale na brzuszek znalazłam metodę starą jak świat... najpierw chodziłam w pasie, ale żeby jakieś super rezultaty były, to nie powiem. tzn. brzuszek sam mi sie dość dobrze wciągnął, ale jednak coś zostało :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:. od trzech dni ściągam się bandażem elastycznym i efekt jest rewelacyjny :tak::tak::tak:
W czwartek idę do lekarki na wizytę i się wypytam, co mogę z tym brzuszkiem robić, czy kupić majtki ściągające czy inne cuda, nie chcę tak na własną rękę nic robić oprócz smarowania. Mogłabym też poćwiczyć... jakby mi sie chciało...

U nas pępek odpadł w 11 dobie a teraz jest już ładnie wygojony (szkoda, że mojego nie da się naprawić- rozlazł się i jest brązowy:baffled:)
Mój pępek też jeszcze brązowy i rozlazły ale optymistycznie patrze na niego, że niedługo wróci do swojego wyglądu.

Podziwiam wszystkie mamy, ktore maja juz dwojke dzieci. ja nie wiem jak wy sobie radzicie, np gdy jedno karmicie a drugie lata po domu i trzeba na nie uwazac!! jestescie dla mnie bohaterkami!!!!
Mnie pomagają dziadki (moi rodzice) ale bywa różnie, bo starsza ma mocny charakter, jest uparta i nieraz złośliwa. A jak jeszcze jest tuż przed spaniem to miewa różne, różniste pomysły :baffled:. Trzeba rozmawiać, zająć czymś dziecko i jest o.k. Wieczorem jak tatuś z pracy wraca to jak bym dziecka starszego nie miała, bo jest jej ukochany tatuś.
Starsza nauczyła się bezpiecznie schodzić ze schodów, co było moją bolączką bo mam rzadką balustradę.

Dotkass jak zdrówka? Chyba dobrze, skoro impra zaliczona.

Iwonka z wątkami jestem za :tak:
 
Do góry