reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2024

U mnie wie rodzina najbliższa czyli rodzice i siostry i najbliższe przyjaciółki. Ale u mnie trochę inaczej bo to było in vitro, długa procedura rozciągająca się miesiącami, oczekiwania na badania genetyczne zarodków, jakoś trudno byłoby mi z nikim o tym nie pogadać. Z drugiej strony wychodzę z założenia, że to czy oni wiedzą czy nie niczego nie zmienia w samej ciąży, a mi akurat łatwiej się przechodzi przez to jak mogę pogadać z bliskimi kobietami, które mają już dzieci. Ale wiadomo każda z nas ma różne podejście do tej kwestii, jak i różne relacje z rodziną czy znajomymi. Tu nie ma jedynej słusznej drogi. Najlepiej działać w zgodzie ze sobą.
Bardzo pięknie to napisałaś 🥹 i ja się pod tym podpisuję wszystkimi kończynami.
Czyjaś wiedza nt. ciąży nic nie zmieni w samej ciąży, ale już właśnie może powodować zwiększoną troskę, ciągłe pytania - i dla niektórych to nie jest ok. Wiele czynników i każda z Nas sama zdecyduje, ale tak pięknie się różnimy i fajnie poczytać o innej perspektywie. ❤️
 
reklama
Dziewczyny, a czy powiedziałyśmy już komuś z rodziny o ciąży? To moja pierwsza ciąża i korci mnie, żeby powiedzieć już teraz mamie - choć to dopiero 5tc. Na razie wie tylko mąż, pierwsza wizyta dopiero w czwartek… Ale czuję taki kamień na sercu i chciałabym komuś o tym opowiedzieć, niekoniecznie koleżankom.
Wie mąż i 2 moje najlepsze przyjaciółki, które w razie W stanowią mój system wsparcia. Rodzicom i całej reszcie powiemy dopiero po badaniach genetycznych, jeśli wszytsko będzie ok. Oczywiście nie zakładam, że nie będzie, ale w razie gdyby nie było nie chce się rodzicomi teściom tłumaczyć gdzie się podziała ciąża - wszyscy 4 to dobre, wspaniałe osoby, ale jednak dużo bardziej konserwatywne i staroświeckie i wolimy nasze wybory i traumy zachowywać dla siebie. Wychodzi na to, że powiemy im jakoś na początku grudnia :)
 
Ja już skończyła 9 TC wiedza przyjaciele, z rodziny tylko siostra, kilka dni temu jej powiedziałam, bo potrzebuje pomocy. Rodzinie chyba w weekend na urodzinach córki powiemy. Po mnie już te ciążę tez po prostu widać. Myślę, że do miesiąca wszyscy będą wiedzieć. Nie mam z tym problemu. Ja otwarcie mówię o poronieniach, wiem, że moje historie były dużym wsparciem dla wielu osób, które tak jak ja myślały, że tylko je to spotyka.
 
Wróciłam .
Pęcherzyk ma 10mm . Nic poza tym . Mam odstawić prog i luteinę . Marne szanse na pojawienie się zarodka . 😟 wg @ jestem 8t a ciąża młodsza wg usg... jest taka jakaś szansa ale niewielka 😟
Zrobiłam sobie dziś betę i mam 6100 czyli powinien już być zarodek 😟 jeśli nie ma już nadziei to mam tylko nadzieję że oczyszcze się sama bez łyżeczkowania ... bo już mnie zapraszali na wtorek na zabieg ...pierw USG potwierdzające i potem dezycjs ale mówiłam czy mogę poczekać? To mówili że tak chyba że dostanę ostrego bolu to mam przyjechać .
 
Korzystam z braku mdłości, zachciało się:

IMG_9196.jpeg
 
reklama
Do góry