Ellie2021
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Grudzień 2020
- Postów
- 8 805
No widziszdziękujęwłaśnie dodzwoniłam się i faktycznie mówi że wdrożymy acard i że to często wychodzi przy badaniach prenatalnych
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
No widziszdziękujęwłaśnie dodzwoniłam się i faktycznie mówi że wdrożymy acard i że to często wychodzi przy badaniach prenatalnych
HejkaLista mam z terminem na maj 2023 r.
1 maja - @Bibi89,@Kasia1994 @KarolinaDD
2 maja - @Zielona2426
3 maja - @sylaalys; @VikiO
4 maja- @Agula_
5 maja - @Oleś; @martini31 @magdalena. @Evelina@
7 maja - @Bakalia.,@Aleksandra91
8 maja- @Ellie2021
11 maja - @Migotka28
14 maja- @ForgetMeeNot
25 maja- @akinommal
26 maja- @Paxa
27 maja- @Nika1006
Witam przyszłe mamusie z terminem porodu na maj 2023 r.
Czekam na Was kobietki![]()
Po 12 t.c. ryzyko poronienia bardzo maleje...trzymaj się tej myśli. Nie martw się o pracę, na pewno się jakoś ułoży. Pomyśl, że jesteś w domu dla swojego dziecka aby mogło zdrowo rosnąć.Witam wszystkich, obserwuję forum już od dłuższego czasu, ale trochę utknęłam w martwym punkcie i szukam wsparcia.
Jestem w 13tc, z miesiączki wychodzi termin 18 maj, ale lekarz twierdzi, że maluch jest większy i wychodzi mu na 11 maja. Jestem po szpitalu, gdzie stwierdzili trofoblast przodujący i niewielki krwiak, który się wchłonął zaraz przed wyjściem ze szpitala, do tego niewielka nadżerka szyjki. Generalnie to wszystko jest dość trudno ułożone i nawet zwykłe usg sprawia lekarzowi problem żeby dobrze zmierzyć dziecko.
W maju tego roku poroniłam w 8tc, było to drugie samoistne w ogóle. Lekarz mi mówił, że ciąża jest wysokiego ryzyka, że za wcześnie po zabiegu no i ogólnie to nie pociesza. Znaczy tłumaczy wszystko jak trzeba, jestem dobrze poinformowana, a jednak jego podejście jest takie, że ja mam wrażenie, że jestem na straconej pozycji... Biorę duphaston, acard i witaminy dla ciężarnych. Ale.. Jestem zestresowana, w domu dwójka dzieci, przy których nie da się dużo leżeć, a po większym wysiłku pojawiają się dalej plamienia i niewielkie krwawienia. W internetach mało informacji o tym wszystkim... Ciąża jak najbardziej żywa, w przyszłym tygodniu idę na badania prenatalne, późno przez pobyt w szpitalu, ale zawsze coś. Do tego usłyszałam, że nie pójdę do pracy do końca ciąży, a wiem, że beze mnie w firmie zrobił się sajgon i wszyscy czekają na mój powrót. Nawet nie mam jak przeszkolić nową osobę, która już została zatrudniona na zastępstwo. Trochę mi głupio, że wiecznie te zwolnienia, zwłaszcza, że przy poprzednich dwóch udanych ciążach mogłam pracować bez problemu.
Szczerze to potrzebuję słów otuchy, pocieszenia, może jest tu mama, która to przechodziła, albo przechodzi i wyszła z tego dobrze... Ciężko mi, bo pierwsze dwie ciąże były w ogóle "bezobsługowe", pierwsze wizyty u lekarzy w 12tc, wszystko książkowo, porody bez problemu, a tu taki szok... Nie chcę się już więcej stresować tym, co się dzieje. Boję się, że wszystkie te wysiłki pójdą na marne, chociaż widać na usg, że robaczek jest silny i rośnie zgodnie z normami![]()
Witam wszystkich, obserwuję forum już od dłuższego czasu, ale trochę utknęłam w martwym punkcie i szukam wsparcia.
Jestem w 13tc, z miesiączki wychodzi termin 18 maj, ale lekarz twierdzi, że maluch jest większy i wychodzi mu na 11 maja. Jestem po szpitalu, gdzie stwierdzili trofoblast przodujący i niewielki krwiak, który się wchłonął zaraz przed wyjściem ze szpitala, do tego niewielka nadżerka szyjki. Generalnie to wszystko jest dość trudno ułożone i nawet zwykłe usg sprawia lekarzowi problem żeby dobrze zmierzyć dziecko.
W maju tego roku poroniłam w 8tc, było to drugie samoistne w ogóle. Lekarz mi mówił, że ciąża jest wysokiego ryzyka, że za wcześnie po zabiegu no i ogólnie to nie pociesza. Znaczy tłumaczy wszystko jak trzeba, jestem dobrze poinformowana, a jednak jego podejście jest takie, że ja mam wrażenie, że jestem na straconej pozycji... Biorę duphaston, acard i witaminy dla ciężarnych. Ale.. Jestem zestresowana, w domu dwójka dzieci, przy których nie da się dużo leżeć, a po większym wysiłku pojawiają się dalej plamienia i niewielkie krwawienia. W internetach mało informacji o tym wszystkim... Ciąża jak najbardziej żywa, w przyszłym tygodniu idę na badania prenatalne, późno przez pobyt w szpitalu, ale zawsze coś. Do tego usłyszałam, że nie pójdę do pracy do końca ciąży, a wiem, że beze mnie w firmie zrobił się sajgon i wszyscy czekają na mój powrót. Nawet nie mam jak przeszkolić nową osobę, która już została zatrudniona na zastępstwo. Trochę mi głupio, że wiecznie te zwolnienia, zwłaszcza, że przy poprzednich dwóch udanych ciążach mogłam pracować bez problemu.
Szczerze to potrzebuję słów otuchy, pocieszenia, może jest tu mama, która to przechodziła, albo przechodzi i wyszła z tego dobrze... Ciężko mi, bo pierwsze dwie ciąże były w ogóle "bezobsługowe", pierwsze wizyty u lekarzy w 12tc, wszystko książkowo, porody bez problemu, a tu taki szok... Nie chcę się już więcej stresować tym, co się dzieje. Boję się, że wszystkie te wysiłki pójdą na marne, chociaż widać na usg, że robaczek jest silny i rośnie zgodnie z normami![]()
Cześć!! Mam to samo ale tłumaczę sobie, że cokolwiek się wydarzy to nie mam na to wpływu, przynajmniej robię wszystko żeby do niczego złego nie doszło. Kolejne USG, ktore będę miała to będzie połówkowe, a do tego czasu też mam myśli typu "a może serduszko przestało bic"...Cześć dziewczyny!
Ja również mam termin na maj (16.05.2023r.)
To moja druga ciąża - tak jak część z Was, ja również doświadczyłam straty - w kwietniu 2022r. poronienie zatrzymane i zabieg łyżeczkowania (11 tc).
Przyznam się Wam, że nie potrafię w pełni cieszyć się z obecnej ciąży, a tak bardzo chciałabym... Boję się, że znowu coś pójdzie nie takPo wizycie u ginekologa uspokajam się na kilka dni i znowu powracają te głupie myśli. Też tak macie? Jeśli tak, to jak sobie z tym radzicie?
Pozdrawiam Was gorąco!![]()