reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Majowe mamy 2023

dziękuję :) właśnie dodzwoniłam się i faktycznie mówi że wdrożymy acard i że to często wychodzi przy badaniach prenatalnych
No widzisz :) Najważniejsze, że macie już rozwiązanie. Acard bierze wiele ciężarnych, sama muszę podpytać lekarza czy powinnam, też miałam niskie białko pappa. 0.5 mom
 
reklama
Lista mam z terminem na maj 2023 r.

1 maja - @Bibi89,@Kasia1994 @KarolinaDD
2 maja - @Zielona2426
3 maja - @sylaalys; @VikiO
4 maja- @Agula_
5 maja - @Oleś; @martini31 @magdalena. @Evelina@
7 maja - @Bakalia.,@Aleksandra91
8 maja- @Ellie2021
11 maja - @Migotka28
14 maja- @ForgetMeeNot
25 maja- @akinommal
26 maja- @Paxa
27 maja- @Nika1006









Witam przyszłe mamusie z terminem porodu na maj 2023 r.

Czekam na Was kobietki 😉😀😃
Hejka ;) też mam termin na maja, piękny miesiąc 🥰
 
Witam wszystkich, obserwuję forum już od dłuższego czasu, ale trochę utknęłam w martwym punkcie i szukam wsparcia.
Jestem w 13tc, z miesiączki wychodzi termin 18 maj, ale lekarz twierdzi, że maluch jest większy i wychodzi mu na 11 maja. Jestem po szpitalu, gdzie stwierdzili trofoblast przodujący i niewielki krwiak, który się wchłonął zaraz przed wyjściem ze szpitala, do tego niewielka nadżerka szyjki. Generalnie to wszystko jest dość trudno ułożone i nawet zwykłe usg sprawia lekarzowi problem żeby dobrze zmierzyć dziecko.
W maju tego roku poroniłam w 8tc, było to drugie samoistne w ogóle. Lekarz mi mówił, że ciąża jest wysokiego ryzyka, że za wcześnie po zabiegu no i ogólnie to nie pociesza. Znaczy tłumaczy wszystko jak trzeba, jestem dobrze poinformowana, a jednak jego podejście jest takie, że ja mam wrażenie, że jestem na straconej pozycji... Biorę duphaston, acard i witaminy dla ciężarnych. Ale.. Jestem zestresowana, w domu dwójka dzieci, przy których nie da się dużo leżeć, a po większym wysiłku pojawiają się dalej plamienia i niewielkie krwawienia. W internetach mało informacji o tym wszystkim... Ciąża jak najbardziej żywa, w przyszłym tygodniu idę na badania prenatalne, późno przez pobyt w szpitalu, ale zawsze coś. Do tego usłyszałam, że nie pójdę do pracy do końca ciąży, a wiem, że beze mnie w firmie zrobił się sajgon i wszyscy czekają na mój powrót. Nawet nie mam jak przeszkolić nową osobę, która już została zatrudniona na zastępstwo. Trochę mi głupio, że wiecznie te zwolnienia, zwłaszcza, że przy poprzednich dwóch udanych ciążach mogłam pracować bez problemu.
Szczerze to potrzebuję słów otuchy, pocieszenia, może jest tu mama, która to przechodziła, albo przechodzi i wyszła z tego dobrze... Ciężko mi, bo pierwsze dwie ciąże były w ogóle "bezobsługowe", pierwsze wizyty u lekarzy w 12tc, wszystko książkowo, porody bez problemu, a tu taki szok... Nie chcę się już więcej stresować tym, co się dzieje. Boję się, że wszystkie te wysiłki pójdą na marne, chociaż widać na usg, że robaczek jest silny i rośnie zgodnie z normami 🙂
 
Witam wszystkich, obserwuję forum już od dłuższego czasu, ale trochę utknęłam w martwym punkcie i szukam wsparcia.
Jestem w 13tc, z miesiączki wychodzi termin 18 maj, ale lekarz twierdzi, że maluch jest większy i wychodzi mu na 11 maja. Jestem po szpitalu, gdzie stwierdzili trofoblast przodujący i niewielki krwiak, który się wchłonął zaraz przed wyjściem ze szpitala, do tego niewielka nadżerka szyjki. Generalnie to wszystko jest dość trudno ułożone i nawet zwykłe usg sprawia lekarzowi problem żeby dobrze zmierzyć dziecko.
W maju tego roku poroniłam w 8tc, było to drugie samoistne w ogóle. Lekarz mi mówił, że ciąża jest wysokiego ryzyka, że za wcześnie po zabiegu no i ogólnie to nie pociesza. Znaczy tłumaczy wszystko jak trzeba, jestem dobrze poinformowana, a jednak jego podejście jest takie, że ja mam wrażenie, że jestem na straconej pozycji... Biorę duphaston, acard i witaminy dla ciężarnych. Ale.. Jestem zestresowana, w domu dwójka dzieci, przy których nie da się dużo leżeć, a po większym wysiłku pojawiają się dalej plamienia i niewielkie krwawienia. W internetach mało informacji o tym wszystkim... Ciąża jak najbardziej żywa, w przyszłym tygodniu idę na badania prenatalne, późno przez pobyt w szpitalu, ale zawsze coś. Do tego usłyszałam, że nie pójdę do pracy do końca ciąży, a wiem, że beze mnie w firmie zrobił się sajgon i wszyscy czekają na mój powrót. Nawet nie mam jak przeszkolić nową osobę, która już została zatrudniona na zastępstwo. Trochę mi głupio, że wiecznie te zwolnienia, zwłaszcza, że przy poprzednich dwóch udanych ciążach mogłam pracować bez problemu.
Szczerze to potrzebuję słów otuchy, pocieszenia, może jest tu mama, która to przechodziła, albo przechodzi i wyszła z tego dobrze... Ciężko mi, bo pierwsze dwie ciąże były w ogóle "bezobsługowe", pierwsze wizyty u lekarzy w 12tc, wszystko książkowo, porody bez problemu, a tu taki szok... Nie chcę się już więcej stresować tym, co się dzieje. Boję się, że wszystkie te wysiłki pójdą na marne, chociaż widać na usg, że robaczek jest silny i rośnie zgodnie z normami 🙂
Po 12 t.c. ryzyko poronienia bardzo maleje...trzymaj się tej myśli. Nie martw się o pracę, na pewno się jakoś ułoży. Pomyśl, że jesteś w domu dla swojego dziecka aby mogło zdrowo rosnąć.
 
Witam wszystkich, obserwuję forum już od dłuższego czasu, ale trochę utknęłam w martwym punkcie i szukam wsparcia.
Jestem w 13tc, z miesiączki wychodzi termin 18 maj, ale lekarz twierdzi, że maluch jest większy i wychodzi mu na 11 maja. Jestem po szpitalu, gdzie stwierdzili trofoblast przodujący i niewielki krwiak, który się wchłonął zaraz przed wyjściem ze szpitala, do tego niewielka nadżerka szyjki. Generalnie to wszystko jest dość trudno ułożone i nawet zwykłe usg sprawia lekarzowi problem żeby dobrze zmierzyć dziecko.
W maju tego roku poroniłam w 8tc, było to drugie samoistne w ogóle. Lekarz mi mówił, że ciąża jest wysokiego ryzyka, że za wcześnie po zabiegu no i ogólnie to nie pociesza. Znaczy tłumaczy wszystko jak trzeba, jestem dobrze poinformowana, a jednak jego podejście jest takie, że ja mam wrażenie, że jestem na straconej pozycji... Biorę duphaston, acard i witaminy dla ciężarnych. Ale.. Jestem zestresowana, w domu dwójka dzieci, przy których nie da się dużo leżeć, a po większym wysiłku pojawiają się dalej plamienia i niewielkie krwawienia. W internetach mało informacji o tym wszystkim... Ciąża jak najbardziej żywa, w przyszłym tygodniu idę na badania prenatalne, późno przez pobyt w szpitalu, ale zawsze coś. Do tego usłyszałam, że nie pójdę do pracy do końca ciąży, a wiem, że beze mnie w firmie zrobił się sajgon i wszyscy czekają na mój powrót. Nawet nie mam jak przeszkolić nową osobę, która już została zatrudniona na zastępstwo. Trochę mi głupio, że wiecznie te zwolnienia, zwłaszcza, że przy poprzednich dwóch udanych ciążach mogłam pracować bez problemu.
Szczerze to potrzebuję słów otuchy, pocieszenia, może jest tu mama, która to przechodziła, albo przechodzi i wyszła z tego dobrze... Ciężko mi, bo pierwsze dwie ciąże były w ogóle "bezobsługowe", pierwsze wizyty u lekarzy w 12tc, wszystko książkowo, porody bez problemu, a tu taki szok... Nie chcę się już więcej stresować tym, co się dzieje. Boję się, że wszystkie te wysiłki pójdą na marne, chociaż widać na usg, że robaczek jest silny i rośnie zgodnie z normami 🙂

Wiesz ze niestety plamienia to w duzej mierze spotykane zjawisko w ciazy? Wiem ze to stresujace ale mysle ze co do pracy to powinnas wrzucic na luz i naprawde sobie tym glowy nie zawracac bo teraz masz inne zmartwienia. Jak to mowia nie ma ludzi niezastapionych i kropka :-) a jak kolezanka wyzej wspomina po 12tc ryzyko poronienia maleje i tej optymistycznej wersji tez powinnas sie trzymac. Malymi kroczkami do celu! Trzymam kciuki za dobry przebieg ciazy 👍
 
Cześć dziewczyny! :)
Ja również mam termin na maj (16.05.2023r.)
To moja druga ciąża - tak jak część z Was, ja również doświadczyłam straty - w kwietniu 2022r. poronienie zatrzymane i zabieg łyżeczkowania (11 tc).

Przyznam się Wam, że nie potrafię w pełni cieszyć się z obecnej ciąży, a tak bardzo chciałabym... Boję się, że znowu coś pójdzie nie tak :( Po wizycie u ginekologa uspokajam się na kilka dni i znowu powracają te głupie myśli. Też tak macie? Jeśli tak, to jak sobie z tym radzicie?

Pozdrawiam Was gorąco! :)
 
Cześć dziewczyny! :)
Ja również mam termin na maj (16.05.2023r.)
To moja druga ciąża - tak jak część z Was, ja również doświadczyłam straty - w kwietniu 2022r. poronienie zatrzymane i zabieg łyżeczkowania (11 tc).

Przyznam się Wam, że nie potrafię w pełni cieszyć się z obecnej ciąży, a tak bardzo chciałabym... Boję się, że znowu coś pójdzie nie tak :( Po wizycie u ginekologa uspokajam się na kilka dni i znowu powracają te głupie myśli. Też tak macie? Jeśli tak, to jak sobie z tym radzicie?

Pozdrawiam Was gorąco! :)
Cześć!! Mam to samo ale tłumaczę sobie, że cokolwiek się wydarzy to nie mam na to wpływu, przynajmniej robię wszystko żeby do niczego złego nie doszło. Kolejne USG, ktore będę miała to będzie połówkowe, a do tego czasu też mam myśli typu "a może serduszko przestało bic"...
Ciężko jest się pozbyć tych myśli z głowy, wiem co czujesz
 
reklama
Do góry