reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe mamy 2023

O czyli mleka podajemy tyle samo 😊 a jak Wam idzie rozszerzanie diety?
Powoli 😂 lecimy słoiczkami, bo mały nie jest gotowy na kawałki. Zaczynaliśmy od kilku łyżeczek raz dziennie, teraz zjada 2x dziennie po 80-100g takiego słoiczka. Jest brudno, bo aktualnie ma fazę na wsadzanie rąk do łyżeczki.

Ja nie mogę się doczekać aż już sam usiądzie i zacznie raczkować, bo coraz cięzej z nim wytrzymać 🙈
 
reklama
Powoli 😂 lecimy słoiczkami, bo mały nie jest gotowy na kawałki. Zaczynaliśmy od kilku łyżeczek raz dziennie, teraz zjada 2x dziennie po 80-100g takiego słoiczka. Jest brudno, bo aktualnie ma fazę na wsadzanie rąk do łyżeczki.

Ja nie mogę się doczekać aż już sam usiądzie i zacznie raczkować, bo coraz cięzej z nim wytrzymać 🙈
ja też nie mogę się doczekać kiedy będzie raczkować i sam siadać. Na chwilę obecną probuje pełzać ale jeszcze kiepsko na chwile obecną kreci się na brzuchu w kółko
 
ja też nie mogę się doczekać kiedy będzie raczkować i sam siadać. Na chwilę obecną probuje pełzać ale jeszcze kiepsko na chwile obecną kreci się na brzuchu w kółko
U nas tak samo. Jakies tam pierwsze próby do przodu idą. Jak zaczął pupę podnosić to myślalam, ze juz sie zbierze do pozycji czworaczej, ale cos sie nie zbiera. Tylko najchętniej by caly czas siedział z posparciem o mnie i tak sie bawil, bo lezenie juz mu nie pasuje.
 
U nas tez rozszerzanie diety od 5,5 wiec od tygodnia. Zjada pol słoiczka dziennie.
Wielu lakerzy rekomenduje te słoiczki. Nie zawierają metali ciężkich i są naprawdę ogromne restrykcje i kontrole w tych firmach :)
 
Dziewczyny my za chwilę 6 miesiąc😊 mały dzisiaj przespał cała noc…jak poszedł spać przed 21 to wstał na jedzonko dopiero o 6 😊 mam pytanie ile razy na dobę karmicie swoje pociechy piersia? Bo mój jej 6 razy i nie wiem czy nie za mało. Od jutro zsczniemy rozszerzanie diety
To zależy ile ml zjada :) ja karmie mm wiec wiem ile ml wypija w ciągu dnia.
Ale jeśli prawidłowo przybiera na wadze to nie ma się czym martwić ;)
 
Dziewczyny my za chwilę 6 miesiąc😊 mały dzisiaj przespał cała noc…jak poszedł spać przed 21 to wstał na jedzonko dopiero o 6 😊 mam pytanie ile razy na dobę karmicie swoje pociechy piersia? Bo mój jej 6 razy i nie wiem czy nie za mało. Od jutro zsczniemy rozszerzanie diety
U mnie piersią wychodzi średnio co 2h. W nocy nawet co godzinę się zdarza, więc nawet nie zliczę 🙈
 
Macie czasami tak, ze myśl o siedzeniu samej w domu z dzieckiem kolejny dzień już wywołuje atak nerwówki? 🙈
Ja naprawdę dzidziula uwielbiam, dałabym się za niego pokroić, ale jeżu, jak myślę o tym, że jutro od nowa pół dnia z nim będę sama, to mam ochotę siąść i wyć 🙈
Zawsze mam problem z porankami, z wzięciem rozpędu w dzień i jakimś takim ogarnieciem, noce z pobudkami sprawiają, że czuję się ciągle tak, jakby za chwilę coś się miało stać złego, takie napięcie jest. On to pewnie odczuwa. I niby skok chyba za nami już, bo jest mniej marudny, czekamy na zęba, to jednak ja mam jakiś kryzys 🙈
Czytałam nawet, ze często mamy mają kryzys w tym momencie, a potem jak dziecko zaczyna raczkować, to już jest lepiej.
 
Macie czasami tak, ze myśl o siedzeniu samej w domu z dzieckiem kolejny dzień już wywołuje atak nerwówki? 🙈
Ja naprawdę dzidziula uwielbiam, dałabym się za niego pokroić, ale jeżu, jak myślę o tym, że jutro od nowa pół dnia z nim będę sama, to mam ochotę siąść i wyć 🙈
Zawsze mam problem z porankami, z wzięciem rozpędu w dzień i jakimś takim ogarnieciem, noce z pobudkami sprawiają, że czuję się ciągle tak, jakby za chwilę coś się miało stać złego, takie napięcie jest. On to pewnie odczuwa. I niby skok chyba za nami już, bo jest mniej marudny, czekamy na zęba, to jednak ja mam jakiś kryzys 🙈
Czytałam nawet, ze często mamy mają kryzys w tym momencie, a potem jak dziecko zaczyna raczkować, to już jest lepiej.
Ja tak nie mam, ale może dlatego, że wróciłam już do pracy.
Myślę że to jak najbardziej normalne uczucie 🤷🏽‍♀️ fajnie czasem jednak pogadać z kimś dorosłym mimo tej ogromenj miłości do bombelka 😁
 
Macie czasami tak, ze myśl o siedzeniu samej w domu z dzieckiem kolejny dzień już wywołuje atak nerwówki? 🙈
Ja naprawdę dzidziula uwielbiam, dałabym się za niego pokroić, ale jeżu, jak myślę o tym, że jutro od nowa pół dnia z nim będę sama, to mam ochotę siąść i wyć 🙈
Zawsze mam problem z porankami, z wzięciem rozpędu w dzień i jakimś takim ogarnieciem, noce z pobudkami sprawiają, że czuję się ciągle tak, jakby za chwilę coś się miało stać złego, takie napięcie jest. On to pewnie odczuwa. I niby skok chyba za nami już, bo jest mniej marudny, czekamy na zęba, to jednak ja mam jakiś kryzys 🙈
Czytałam nawet, ze często mamy mają kryzys w tym momencie, a potem jak dziecko zaczyna raczkować, to już jest lepiej.
No pewnie 😅
Regularnie powtarzam, że od tego gugania i rozmów o krówkach, kotkach, kurczaczkach itp moje IQ osiągnęło dramatyczny poziom 😉
Jesteśmy tylko ludźmi i mimo całej miłości jaką mamy do naszych dzieci, ciężko jest ciągle siedzieć w domu. To często ogromna zmiana stylu życia i myślę, że takie odczucia i emocje mają prawo się pojawiać.
 
reklama
Macie czasami tak, ze myśl o siedzeniu samej w domu z dzieckiem kolejny dzień już wywołuje atak nerwówki? 🙈
Ja naprawdę dzidziula uwielbiam, dałabym się za niego pokroić, ale jeżu, jak myślę o tym, że jutro od nowa pół dnia z nim będę sama, to mam ochotę siąść i wyć 🙈
Zawsze mam problem z porankami, z wzięciem rozpędu w dzień i jakimś takim ogarnieciem, noce z pobudkami sprawiają, że czuję się ciągle tak, jakby za chwilę coś się miało stać złego, takie napięcie jest. On to pewnie odczuwa. I niby skok chyba za nami już, bo jest mniej marudny, czekamy na zęba, to jednak ja mam jakiś kryzys 🙈
Czytałam nawet, ze często mamy mają kryzys w tym momencie, a potem jak dziecko zaczyna raczkować, to już jest lepiej.
Trochę Cię rozumiem ;) Ja tak nie mam, ale bywały sporadycznie takie gorsze dni przy pierwszym dziecku, ze stresowałam się kolejnym dniem szczególnie jak przyszła choroba i trzeba było podać leki, odciągnąć gila, ugotować obiad etc. Masz czasem możliwość wyskoczyć gdzieś sama? Mieszkasz w miescie? Dziecko Twoje je z butli? :)
 
Do góry