reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Majowe mamy 2023

Ja poroniłam w 9tc. Od 8tc miałam już plamienia. Tez w 8 dowiedziałam się ze pęcherzyk jest o dwa tygodnie do tylu ale jest szansa ze nadrobi, poszłam po 2 dniach jeszcze raz do lekarza który powiediza ze już raczej nie nadgoni, ze teraz jest takie 50/50, albo poronie, albonjak jakimś cudem ciąża się utrzyma to mała będzie bardzo chora j umrze przy porodzie, przed porodem, a w najlepszym wypadku będzie roślinka. Po dwóch dniach krew się nasiliła i już lekarz na izbie powiedział ze malutka umiera, ze serce bije słabo. Podczas pobytu w szpitalu 3 lekarzy powiedziało to samo, losowa wada genetyczna, dziecko było najprawdopodobniej bardzo chore, do tego było w mocnym przykurczu przez to ze jajo płodowe było o 2 tygodnie mniejsze, zatrzymało się na 6+coś a dziecko rosło. Wysłałam próbkę do badań no i niestety nie dali rady zbadać co to była dokładnie za choroba ale daj radę ustalic płeć, a z mojej strony wyszło wszystko dobrze, jedyne jakaś tam mutacja z przyswajalnoscia kwasu foliowego. Także u mnie już było widać wcześniej ze coś się dzieje nie dobrego. A co do ciąż biochemicznych, to nie mam pojęcia, czym mogły być spowodowane 🤷🏻‍♀️
Bardzo mi przykro. U mnie właśnie w drugiej ciąży juz zaczęło się od pustego jaja płodowego, potem pojawił się zarodek i trochę akcji serca, ale z tygodnia na tydzień coraz mniejszy i nie dawali już szans. U mnie badania potrwiedziły ciężka chorobe genetyczna, która była po prosty losowa.
Co do przyswajalności kwasu, to rozumiem, że masz zalecenia od lekarza na przyjmowanie jej w metylowanej postaci ?
 
reklama
Mam wahania nastroju i to chyba normalnie, każda z nas się jakoś stresuje. Ja mam w domu córkę więc mam czym głowę zająć, teraz mam intensywny czas w firmie i jakoś mi lepiej idzie niestresowanie się niż w poprzedniej ciąży. Strach jest, codziennie myśle i analizuje swoje objawy. Ale staram się tego nie robić. Nie jesteśmy robotami. Myśle, że zmiany hormonów i też temperatury też będą wpływać na to czy piersi są taki a nie inne. Jakbyśmy mogły określić po objawach zewntrzych, że coś jest na 100 % nie tak to nie było by potrzeby robić USG. Daj sobie więcej przestrzeni na trudne emocje, zrób coś co łagodzi ci nerwy. Zakupy? kino? może ciepła kąpiel. Ja biorę codziennie bo mnie ro rozluźnia. :) Co ma być do będzie. Czasem ma wrażenie, że za bardzo chcemy kontrolować życie. Nie na wszystko mamy wpływ na tym etapie :)

Może polityka faktycznie LUX MEDu, mają jakieś pakiety i dają ciężarnym. Ja nie wiem czy bym tyle robiła. Na pewno USG między 11 a 13 nie poszłabym, a tylko na prenatalne. Lekarz nie mający uprawnień do wykonania badań prenatalnych nie może ich wykoywać. Pomiary sa dokładniejsze i zwracają uwagę m.in. na kościu udowe, kości nowa i przecierność karkową. Na zwykłej wizycie USG tego lekarz nie wykonuje.

Wybacz że to napiszę, może troche nie potzrebnie, ale wolę abyś się zdenerwowała niż potem żałowała. Dwa poronienia na wysookim etapie jak u Ciebie na pewno potrzebowały dalszej diagnostyki. Czytałam, że nie była to planowana ciąża i pewnie nie robiłaś przed nią badań. Wiem, że straty są bolesne i czasem człowiek odpuszcza i nie zajmuje się tematem dalej bo to za trudne dla niego. Ale jesteście odpowiedzialni za nowe życie. Wy go wtorzyliście, więc w moim mniemaniu trzeba by było na szybciutko lecieć do lekarza, majlepiej takiego, który specjalizuje się w poronieniach nawykowych po leki. Poronienia nawykowe uprawniają cie do ryczałtu na niektóre leki w tym heparyne. Zwyżwyszy, że poronienia nastąpiły do 15 tygodnia w którym najczęsciej miesza immunologia. Wiem o czy piszę bo sama mam problem z immunologią i biorę milion leków aby ciąża się utrzymała. W innym razie wiem, że poronie. Więc jak dla mnie to bierz wynajmuj odrzutowieć i umawiaj się na wizytę po leki. Absolutnie nie chce abyś odebrała tego jako atak :) staram się po prostu nakierować na coś co może pomóc. Tutaj czekanie nie jest na korzyść.

Ten, kto wymyslił ten tępy aplikator do luteiny mam wrażenie, ze był mężczyzną i nigdy tego nie aplikował. Raz jako niedoświadczona naiwna kobietka apliowałam tym sprzętem i potem właśnie na zawał bym zeszła bo krem się potem pojawiła. Więc każdy lekarz mi teraz mówi, że lepiej palcem, a i tak zawsze można paznokciem zaczepić :) Po cytologi zawsze miałam plamienia i lekarka mnie uprzedzała, często właśnie brązowe i capucino bo krew już stara. :)

USG między 11 a 13 tygodniem to nie to samo co prenatalane. Jak pisałam wcześniej. Lekarz, który wykonuje prenatalne musi mieć odpowiednie uprawnienia do tego :)
Wiem, zadzwonię do niego dzisiaj ale umowie się na przyszły tydzień że względu na popołudniowa zmianę teraz. Mam już dwójkę dzieci 11 lat i 9, kolejne dwie ciążę zakończyły się poronieniem. Mimo wszystkich wyników prawidłowych (oprócz progesteronu). 1 ciąża było wszystko ok, szłam już na prenatalne badanie, lekarz kazał przyjść jednak za 2tyg ze względu na grube tkanki nie był w stanie wykonać jeszcze badania prenatalnego.. tydzień później dostałam silnych skurczy i w drodze do szpitala poroniłam. Następna ciąża do 6tyg wszystko na badaniach wyglądało Ok, później w 7tyg, dziecko było za małe jak na swój "wiek" i za wolno biło serce, dwa tyg później serduszka już nie było, według USG ciąża zakończyła się 2 dni po poprzedniej wizycie. Za drugim razem brałam acard i progesteron.
Teraz jestem mocno wystraszona, ostatni mój cykl trwał zaledwie 21 dni, ten już 32 dlatego postanowiłam zrobić test choć byłam przenonana, że będzie negatywny. Nie mam absolutnie żadnych objawów ale to jeszcze za wcześnie. Skontaktuje się z nim po godzinie 15 i zobaczymy co poradzi
 
Bardzo mi przykro. U mnie właśnie w drugiej ciąży juz zaczęło się od pustego jaja płodowego, potem pojawił się zarodek i trochę akcji serca, ale z tygodnia na tydzień coraz mniejszy i nie dawali już szans. U mnie badania potrwiedziły ciężka chorobe genetyczna, która była po prosty losowa.
Co do przyswajalności kwasu, to rozumiem, że masz zalecenia od lekarza na przyjmowanie jej w metylowanej postaci ?
mi jest ogólnie przykro z tego powodu ze to się wgl dzieje. Współczuje każdej kobiecie po stracie bo wiem co czuja. Jest to piękne, i jednocześnie smutne ze bez słów wszystkie się rozumiemy, wiemy co sobie odpowiedziec, bo wszystkie czujemy ten sam ból i żal. Ja nie potrafię o tym rozmawiać z nikim z rodziny, ze znajomych bo mam wrażenie ze do nich nie dociera to ze straciłam swoje dziecko. Cieszę ze ze jest ta grupa a jednocześnie wolałabym żeby wohole taka nie istniała.
A co do kwasu, to tak, brałam metylowy i tak chyba 800mg a teraz biore femibion i tam juz mam ten kwas tez 800mg i lekarz powiedział ze to wystarczy, bo ta moja wada nie jest tak duża.
 
Help, nie ogarniam 🙂.

Byłam na pierwszej wizycie, podczas której lekarz zrobił USG i potwierdził ciążę. Wypisał mi skierowania, a w nich oddzielnie do wykonania: "USG przed 10 tygodniem", "USG między 11 a 13 tygodniem", "wizyta u lekarza prowadzącego" (za dwa tygodnie, również z USG). No i jeszcze mam w 12 tygodniu USG prenatalne w poradni genetycznej.

Nie za dużo tego? Może to jakaś pomyłka? 🤪 Ja słyszałam, że przez całą ciążę robi się łącznie ze 3 badania USG z opisem, a tutaj już mi wychodzi 5 w pierwszym trymestrze.
masz luxmed ?

To raczej normalny plan na usg :) nie za dużo
 
Wiem, zadzwonię do niego dzisiaj ale umowie się na przyszły tydzień że względu na popołudniowa zmianę teraz. Mam już dwójkę dzieci 11 lat i 9, kolejne dwie ciążę zakończyły się poronieniem. Mimo wszystkich wyników prawidłowych (oprócz progesteronu). 1 ciąża było wszystko ok, szłam już na prenatalne badanie, lekarz kazał przyjść jednak za 2tyg ze względu na grube tkanki nie był w stanie wykonać jeszcze badania prenatalnego.. tydzień później dostałam silnych skurczy i w drodze do szpitala poroniłam. Następna ciąża do 6tyg wszystko na badaniach wyglądało Ok, później w 7tyg, dziecko było za małe jak na swój "wiek" i za wolno biło serce, dwa tyg później serduszka już nie było, według USG ciąża zakończyła się 2 dni po poprzedniej wizycie. Za drugim razem brałam acard i progesteron.
Teraz jestem mocno wystraszona, ostatni mój cykl trwał zaledwie 21 dni, ten już 32 dlatego postanowiłam zrobić test choć byłam przenonana, że będzie negatywny. Nie mam absolutnie żadnych objawów ale to jeszcze za wcześnie. Skontaktuje się z nim po godzinie 15 i zobaczymy co poradzi
Niestety to, że masz dwójkę zdrowych i cudownych dzieci <3 nie wyklucza późniejszych problemów. Organizm kobiety się zmienia i mogą się pewne rzeczy przyplątać. Tutaj na forum jest mnóstwo historii kobiet, które urodziły zdrowe dzieci a przy staraniach o rodzeństwo coś już szwankuje. Dziwi mnie, że prenatalnego nie zrobili dopochwowo. U mnie akurat też nie było możliwości uchwycić głowy córki przez powłoki to normalnie dopochwowo robili :) Acard i progesteron może być za mało. Może wypadało by zapytać o heparynę? po dwóch poronieniach jest na ryczał i ona też pomaga. Może być jakiś krwiak lub zator. Kuzynka na prenatalnych też się dowiedziała o tym, że jej dziecko już nie żyje i właśnie był jakiś obrzęk koło główki, stwierdzili, że jakoś zator mógł być :/
Co do objawów to sama pewnie wiesz będąc 4 razy w ciąży, że to różnie bywa. Trzymam kciuki za lekarza i maluszka :)
mi jest ogólnie przykro z tego powodu ze to się wgl dzieje. Współczuje każdej kobiecie po stracie bo wiem co czuja. Jest to piękne, i jednocześnie smutne ze bez słów wszystkie się rozumiemy, wiemy co sobie odpowiedziec, bo wszystkie czujemy ten sam ból i żal. Ja nie potrafię o tym rozmawiać z nikim z rodziny, ze znajomych bo mam wrażenie ze do nich nie dociera to ze straciłam swoje dziecko. Cieszę ze ze jest ta grupa a jednocześnie wolałabym żeby wohole taka nie istniała.
A co do kwasu, to tak, brałam metylowy i tak chyba 800mg a teraz biore femibion i tam juz mam ten kwas tez 800mg i lekarz powiedział ze to wystarczy, bo ta moja wada nie jest tak duża.
Ehhhh no niestety tak to jest. A jak leżałam z pierwszym poronieniam to położna z 30 letnim doświadczeniem mówiła otwarcie, że wcześniej to z poronieniami na wyższych etapach, przychodziło może z 3 pacjentem na dzień, teraz to jest prawie 30 dziennie....
Też jestem wdzięczna za to forum. Po pierwszej stracie, dziewczyny mi pomogły w wyborze badań, lekarzy czy po prostu wspierały. Pocieszałą mnie myśl, że mogę porozmawiać z kimś kto mnie rozumie.
A to fakt, zarówno femibion jak i prenatal ma w sobie zmetylowany kwas. Ja akurat wolę prenatal po femibionie bardzo mi się czymś odbijało :D
 
Niestety to, że masz dwójkę zdrowych i cudownych dzieci <3 nie wyklucza późniejszych problemów. Organizm kobiety się zmienia i mogą się pewne rzeczy przyplątać. Tutaj na forum jest mnóstwo historii kobiet, które urodziły zdrowe dzieci a przy staraniach o rodzeństwo coś już szwankuje. Dziwi mnie, że prenatalnego nie zrobili dopochwowo. U mnie akurat też nie było możliwości uchwycić głowy córki przez powłoki to normalnie dopochwowo robili :) Acard i progesteron może być za mało. Może wypadało by zapytać o heparynę? po dwóch poronieniach jest na ryczał i ona też pomaga. Może być jakiś krwiak lub zator. Kuzynka na prenatalnych też się dowiedziała o tym, że jej dziecko już nie żyje i właśnie był jakiś obrzęk koło główki, stwierdzili, że jakoś zator mógł być :/
Co do objawów to sama pewnie wiesz będąc 4 razy w ciąży, że to różnie bywa. Trzymam kciuki za lekarza i maluszka :)

Ehhhh no niestety tak to jest. A jak leżałam z pierwszym poronieniam to położna z 30 letnim doświadczeniem mówiła otwarcie, że wcześniej to z poronieniami na wyższych etapach, przychodziło może z 3 pacjentem na dzień, teraz to jest prawie 30 dziennie....
Też jestem wdzięczna za to forum. Po pierwszej stracie, dziewczyny mi pomogły w wyborze badań, lekarzy czy po prostu wspierały. Pocieszałą mnie myśl, że mogę porozmawiać z kimś kto mnie rozumie.
A to fakt, zarówno femibion jak i prenatal ma w sobie zmetylowany kwas. Ja akurat wolę prenatal po femibionie bardzo mi się czymś odbijało :D
Ja w poprzednich ciążach też brałam femibion w pierwszym trymetrze
Teraz do femibionu gin kazał mi dorzucić Actifolin 2 mg
 
Dziewczyny, a od jakiej temp wziąć paracetamol? Dalej mnie rozbiera, boli glowa, kości, wymiotowałam (1wszy raz w ciazy), dreszcze i temp.37.7. Przy gorączce dziecka daje przy temp 38.5, ale nie wiem jak w ciąży brać.
 
Niestety to, że masz dwójkę zdrowych i cudownych dzieci <3 nie wyklucza późniejszych problemów. Organizm kobiety się zmienia i mogą się pewne rzeczy przyplątać. Tutaj na forum jest mnóstwo historii kobiet, które urodziły zdrowe dzieci a przy staraniach o rodzeństwo coś już szwankuje. Dziwi mnie, że prenatalnego nie zrobili dopochwowo. U mnie akurat też nie było możliwości uchwycić głowy córki przez powłoki to normalnie dopochwowo robili :) Acard i progesteron może być za mało. Może wypadało by zapytać o heparynę? po dwóch poronieniach jest na ryczał i ona też pomaga. Może być jakiś krwiak lub zator. Kuzynka na prenatalnych też się dowiedziała o tym, że jej dziecko już nie żyje i właśnie był jakiś obrzęk koło główki, stwierdzili, że jakoś zator mógł być :/
Co do objawów to sama pewnie wiesz będąc 4 razy w ciąży, że to różnie bywa. Trzymam kciuki za lekarza i maluszka :)

Ehhhh no niestety tak to jest. A jak leżałam z pierwszym poronieniam to położna z 30 letnim doświadczeniem mówiła otwarcie, że wcześniej to z poronieniami na wyższych etapach, przychodziło może z 3 pacjentem na dzień, teraz to jest prawie 30 dziennie....
Też jestem wdzięczna za to forum. Po pierwszej stracie, dziewczyny mi pomogły w wyborze badań, lekarzy czy po prostu wspierały. Pocieszałą mnie myśl, że mogę porozmawiać z kimś kto mnie rozumie.
A to fakt, zarówno femibion jak i prenatal ma w sobie zmetylowany kwas. Ja akurat wolę prenatal po femibionie bardzo mi się czymś odbijało :D
ja mieszkam w De i w sumie z tych lepszych jest femibion. Niestety prenatal nie ma, pewnie jakbym mieszkała w Pl to tez bym suplementowala prenatal, bo tez słyszałam ze jest lepszy nawet niż femibion 😀
 
reklama
Do góry