reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe Mamy 2022

reklama
Ciężko powiedzieć, czy ginekolog zgodzi się na tak długie zwolnienie, musiałabyś zapytać. Psychiatra to zawsze najbezpieczniejsza opcja i nie powinien robić problemów. Jeśli to zbyt osobiste, to oczywiście nie odpowiadaj, ale czy coś Cię niepokoiło w międzyczasie przed kontrolną wizytą czy wszystko było tak jak zwykle?
generalnie ostatnia kontrolna wizyte miała 27.09 i było wszystko ok, wg usg 7+1 wg miesiaczki 8+1. w środe wrocilismy od tesciow (dlatego tez wczesniej nie pisałam, bo nie miałam kiedy), no i wiadomo - stesknieni wiec poszalelismy w sypialni. w czwartek wieczorem miałam śluz lekko brunantny ale nie zaniepokoiło mnie to bo ponoć po stosunku to normalne - wszystko jest wrazliwsze...natomiast w piatek cos bolal mnie brzuch ale myslalam ze to bole jak sie tam wszystko poszerza. mimo to profilaktycznie polozylam sie, odpuscilam sprzatanie i inne obowiazki... pozniej w toalecie zobaczyłam na papierze krew z małymi skrzepami i mnie to przeraziło..to była czysta krew. szybko zadzwoniłam do lekarza i umowilam wizyte ale niestety dostalam sie do lekarza, ktory jest zwyklym ginem a nie od ciazy. i ona na wizycie mi powiedziala ze dziecko jest wielkosci 7+3...mysle sobie jak to, jak minely 3 tyg i powinno byc ponad 9 tyg....i mowi ze nie widzi akcji serca..myslalam ze padne...skierowała mnie do szpitala...pojechałam, nie mowiac o tym, ze odsylali mnie od jednego do drugiego bo "maja wyzsze ciaze i nie ma miejsca"-poczułam sie jakbym w twarz dostała. ale w koncu dostalam sie na sor , pani doktor mnie zbadała i potwierdziła ze serce nie bije :( i dostałam tydzien czasu na samoistne poronienie, gdyby sie nic nie wydarzyło to czekałby mnie szpital w piatek. W srode mam wizyte u mojej ginekolog to sprawdzi czy sie wszystko oczysciło...
taka krotka historia....jest mi bardzo ciezko, dostaje naglych napadów płaczu, paniki....dobrze ze mam tylu ludzi wokol siebie...w pracy nic nie mowie, bede brac L4 ile sie da....
 
Jeju, @o`sophia tak strasznie mi przykro :( Trzymaj się jakoś. Najlepiej zgłoś się do psychiatry, on może chyba na 6 miesięcy nawet wystawić Ci zwolnienie. Widziałam, że nie ma Cię od kilku dni, ale byłam pewna, że tak jak poprzednio po prostu dużo się u Ciebie dzieje...a tu taki szok :(
kochana , jestem myslami z Toba...i mam nadzieje ze u Ciebie bedzie wszystko idealnie i tego Ci z całego serca zycze.
w srode mam wizyte u ginekologa, dowiem sie co i jak, moze da mi skierowanie do psychiatry jak nie bedzie mogla wystawic dluzszego L4.
 
generalnie ostatnia kontrolna wizyte miała 27.09 i było wszystko ok, wg usg 7+1 wg miesiaczki 8+1. w środe wrocilismy od tesciow (dlatego tez wczesniej nie pisałam, bo nie miałam kiedy), no i wiadomo - stesknieni wiec poszalelismy w sypialni. w czwartek wieczorem miałam śluz lekko brunantny ale nie zaniepokoiło mnie to bo ponoć po stosunku to normalne - wszystko jest wrazliwsze...natomiast w piatek cos bolal mnie brzuch ale myslalam ze to bole jak sie tam wszystko poszerza. mimo to profilaktycznie polozylam sie, odpuscilam sprzatanie i inne obowiazki... pozniej w toalecie zobaczyłam na papierze krew z małymi skrzepami i mnie to przeraziło..to była czysta krew. szybko zadzwoniłam do lekarza i umowilam wizyte ale niestety dostalam sie do lekarza, ktory jest zwyklym ginem a nie od ciazy. i ona na wizycie mi powiedziala ze dziecko jest wielkosci 7+3...mysle sobie jak to, jak minely 3 tyg i powinno byc ponad 9 tyg....i mowi ze nie widzi akcji serca..myslalam ze padne...skierowała mnie do szpitala...pojechałam, nie mowiac o tym, ze odsylali mnie od jednego do drugiego bo "maja wyzsze ciaze i nie ma miejsca"-poczułam sie jakbym w twarz dostała. ale w koncu dostalam sie na sor , pani doktor mnie zbadała i potwierdziła ze serce nie bije :( i dostałam tydzien czasu na samoistne poronienie, gdyby sie nic nie wydarzyło to czekałby mnie szpital w piatek. W srode mam wizyte u mojej ginekolog to sprawdzi czy sie wszystko oczysciło...
taka krotka historia....jest mi bardzo ciezko, dostaje naglych napadów płaczu, paniki....dobrze ze mam tylu ludzi wokol siebie...w pracy nic nie mowie, bede brac L4 ile sie da....
 
Ostatnia edycja:
To okropne, że w szpitalu tak Cię potraktowali. Myślę, że mamy w Polsce jeszcze długą drogę przed sobą, jeśli chodzi o postępowanie w przypadku poronienia. Dobrze, że masz fajnych ludzi wokół siebie, pomogą Ci przetrwać najtrudniejszy czas. Trzymaj się tam i korzystaj z wszelkiej pomocy bez wyrzutów sumienia.
dziekuje Wam i trzymam mocno za Was kciuki ! zdrówka kochane ! bede o Was ciepło myslec ❤️
 
Cześć dziewczyny. Chciałabym zapytać Was o wynik TSH. Nie mam w tym temacie żadnego doświadczenia, nigdy na nic nie chorowałam przewlekle. Odebrałam dziś wynik i TSH3 Ultra to 1.961. Przed ciąża, w czerwcu robiłam badania kontrolne i TSH ( bez dopiskow do nazwy) mialam 1.3 czy 1.4. Oba badania były robione w 2 różnych labolatoriach, a ja nie mam pojecia czy TSH bada się jedną metodą czy istnieją różne badania z różnymi, prawidłowymi wynikami. Gdzieś czytałam, ze idealne TSH to wartość ok. 1.5. Wizytę mam dopiero 5.11, a polozna przez telefon mi powiedziała ze wyniki mam książkowe. I faktycznie cala reszta wydaje sie byc ok. Dla tego TSH norm jest od 0.550 do 4.780 ale jakos mi to chodzi nagminnie po głowie.
 
Ostatnia edycja:
TSH w ciąży optymalne jest do 2,0, a według niektórych źródeł do 2,5 :) Na Twoim miejscu na wszelki wypadek pewnie wykupiłabym jakąś teleporadę z endokrynologiem, żeby mieć 100% pewności, ale raczej nie musisz się niepokoić :)
 
reklama
Przeglądnęłam troszkę to co pisałyście i chyba moja glowa dalej nie jest gotowa na pełną aktywność na naszym wątku. Odliczam dni do końca I trymestru w nadziei na lepsze samopoczucie i odejście czarnych myśli. Dziś 9+3, mdłości mi nie odpuszczają, jak się trafi jeden lepszy dzien to kolejnego nadrabiam za dwa dni 😁
 
Do góry