reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe Mamy 2022

Ja nie wiem jakim cudem ostatnio miałam wizyty co miesiąc i w ogóle mi się nie dłużył czas :D Mam trochę wrażenie, ze co nowsze grupy ciążowe na tym forum, to większa ogólna panika haha Co by nie mowic, to od 9 tygodnia ryzyko poronienia jest minimalne, to w sumie juz, u mnie dziś 8+5, wiec w sumie niedługo początek 10go…
Serio od 9? W sensie , ze od 9+0?
 
reklama
Ciężko odpowiedzieć jednym zdaniem, bo co badanie to inaczej mogli uznawać, ale np tu są % z dwóch badań, dla kobiet do ok 35 rz, widać taki znaczny spadek pomiędzy 8 tyg a 9 tyg, mogą mieć na myśli 8+0 i 9+0 :)
troszke mnie uspokoiłaś :) bo tak cały czas mam nadzieje,ze im dalej tym lepiej i ze skoro juz było serduszko to małe prawdopodobienstwo ze cos złego sie wydarzy :) tak staram sie pozytywnie nastawić
 
Mam to samo 🙄

Wszystko przez to co można poczytać na tym forum , w pierwszej ciąży nie byłam świadoma tych wszystkich rzeczy które mogą się wydarzyć na początku i nic sobie nie wkrecalam . Teraz jest zupełnie inaczej aczkolwiek staram się odganiać te czarne myśli ;)
No właśnie... Ja sobie nawet nie zdawałam sprawy jak wiele kobiet ma problemu z płodnością czy utrzymaniem ciazy. W 2 poprzednich nawet przez mysl mi nie przeszło, ze coś się może stac. Fakt bycia w ciąży brałam za pewniak, nigdy niczym się nie martwiłam i zawsze było ok. A teraz mam takie myśl w głowie, ze wczoraj dosłownie wyłam cały wieczór. Jutro mam wizytę i nie wiem czemu myślę kategoriami, zeby się lepiej na nic nie nastawiać dobrego, zeby się nie rozczarować. Dziś tez mi się chce plakac. Ledwo siedzę w pracy taki mam wisielczy nastrój.
 
Dziewczyny załamałam się trochę i chce mi się płakać . Do lekarza idę za tydzień on nie widział moich wyników
Pani diabetolog zobaczyła mocz od razu powiedziała że malo pije .. mam ketony w moczu co jest niedopuszczalne, wystraszyłam się . Mam prowadzić zeszyt pisać wszystko co jem
Kluc się na czczo później godizne po posiłku no i badać mocz paskami ketonowymi ... Mam jeść sześć małych posiłków zero sokow owocowych owoc to jeden dziennie np jedno jabłko albo garść borówek . .. słodyczy zero białej mąki zero . Mam pisać i mierzyć i za trzy tygodnie do kontroli .. bo jak będzie źle to insulinę mi da :(
Nie denerwuj się ja byłam dwa dni temu u diabetolog też nie była zadowolona z moich wyników. Aczkowiek wprowadziłam kilka zywieniowych zmian jem faktycznie 6 posiłków dziennie regularnie i cukier po godzinie mam zawsze w normie. Na paskach też pokazuje się wszystko że jest dobrze. Jedyne z czym nie mogę sobie poradzić to z cukrami naczczo bo delitaknie przekraczają normę. Też byłam bardzo przerażona bo nie przepadam za dietami ale jednak jak wiesz że robisz to nie tylko dla siebie ale także dla dziecka jest jakoś łatwiej. Pomysł pozytywnie że dzięki temu nabierzesz zdrowszych nawyków żywieniowych i będziesz miała też większą patrole nad kilogramami :)
 
No właśnie... Ja sobie nawet nie zdawałam sprawy jak wiele kobiet ma problemu z płodnością czy utrzymaniem ciazy. W 2 poprzednich nawet przez mysl mi nie przeszło, ze coś się może stac. Fakt bycia w ciąży brałam za pewniak, nigdy niczym się nie martwiłam i zawsze było ok. A teraz mam takie myśl w głowie, ze wczoraj dosłownie wyłam cały wieczór. Jutro mam wizytę i nie wiem czemu myślę kategoriami, zeby się lepiej na nic nie nastawiać dobrego, zeby się nie rozczarować. Dziś tez mi się chce plakac. Ledwo siedzę w pracy taki mam wisielczy nastrój.
kochana , mysle ze kazda z nas ma takie dni/momenty.. jak sie duzo czyta o tym, co spotyka inne kobiety to mozna sie zalamac..ale to chyba najgorsze co mozna zrobic dla dzidziusia..:( \
tez miewam gorsze dni i strasznie sie boje ale staram sie tłumaczyc sobie ze robie wszystko co moge zeby było dobrze :)
jestes silna, pamietaj :)
 
troszke mnie uspokoiłaś :) bo tak cały czas mam nadzieje,ze im dalej tym lepiej i ze skoro juz było serduszko to małe prawdopodobienstwo ze cos złego sie wydarzy :) tak staram sie pozytywnie nastawić
Spotkałam koleżankę 3 dni temu, która poroniła ze 2 lata temu. I tak się zgadałyśmy, az mi powiedziała że poszła w 11 tc do innego lekarza, bo chciała rodzic w sąsiednim mieście i w 9 tc było ok, a w 11tc na tej wizycie okazalo sie, ze przestało bić serce. I od tego momentu mój nastrój sięgnął dna... Ale któraś z Was juz tu chyba pisała, ze nie ma bezpiecznego tygodnia, zawsze coś może się wydarzyć. I mnie osobiście zastanawia ja się odciąć od złego nastroju i czarnych myśli. Powoli mam wrażenie, ze skupiam się bardziej na dziecku, którego fizycznie jeszcze nie mam niz na moich zywych dzieciach - jeśli rozumiecie o co mi chodzi. Sprzedajcie jakiś sposób, bo zwariuje do maja.
 
kochana , mysle ze kazda z nas ma takie dni/momenty.. jak sie duzo czyta o tym, co spotyka inne kobiety to mozna sie zalamac..ale to chyba najgorsze co mozna zrobic dla dzidziusia..:( \
tez miewam gorsze dni i strasznie sie boje ale staram sie tłumaczyc sobie ze robie wszystko co moge zeby było dobrze :)
jestes silna, pamietaj :)
Dokładnie tak. Powiem Wam dziewczyny, ze moja pierwsza ciąża "przydarzyla" się w wieku 18 lat. Nie bede ukrywac, nie planowana. Wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, ze cos moze być nie tak! Ja nawet pracowalam ciezko fizycznie do 4 miesiaca nad morzem! Człowiek był wtedy malo odpowiedzialny 🤦‍♀️ i dzisiaj, kiedy po prawie 9 latach jestem w drugiej ciąży mam zupełnie inne myślenie. Sama mam takie wieczory, ze chce mi sie wyć ze strachu, ze cos bedzie nie tak. Jednak coraz więcej jest we mnie pozytywnych myśli 🌸 moja córka jest dla mnie ogromnym wsparciem, mimo ze wtedy, te 9 lat temu nie wyobrazalam sobie siebie w roli mamy, dzisiaj wiem, ze tak miało byc 🤗
 
Z tego co wiem, to samą dietą można naprawdę super sobie poprawić wyniki. Tyle tylko że trzeba z tym wytrzymać i nie ulegać pokusom, a wiadomo jak to jest. Trzymam kciuki aby następne badania były ok.
Co prawda 7 lat temu, ale moja koleżanka miala cukrzycę ciążowa, i dostala zalecenie stosowania diety wymienników weglowodanowych czy glikiemicznnych - nie pamiętam juz dokładnie. Jeżeli mnie pamięć nie myli to w ciągu dnia miala jesc 6 razy i na kazdy z posiłków mogły składać się produkty z listy, które nie mogły lacznie przekroczyć wartosci 5. Łącznie w ciągu dnia mogla doliczyć do 30. Np szklanka mleka miala wartosc 1, kromka chleba 2 itp. Pamiętam, ze do 25tc miala juz 18kg na plusie, a jak wprowadziła ta dietę to wyniki się poprawiły i do końca ciazy doszły juz tylko 4kg
 
Dokładnie tak. Powiem Wam dziewczyny, ze moja pierwsza ciąża "przydarzyla" się w wieku 18 lat. Nie bede ukrywac, nie planowana. Wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, ze cos moze być nie tak! Ja nawet pracowalam ciezko fizycznie do 4 miesiaca nad morzem! Człowiek był wtedy malo odpowiedzialny 🤦‍♀️ i dzisiaj, kiedy po prawie 9 latach jestem w drugiej ciąży mam zupełnie inne myślenie. Sama mam takie wieczory, ze chce mi sie wyć ze strachu, ze cos bedzie nie tak. Jednak coraz więcej jest we mnie pozytywnych myśli 🌸 moja córka jest dla mnie ogromnym wsparciem, mimo ze wtedy, te 9 lat temu nie wyobrazalam sobie siebie w roli mamy, dzisiaj wiem, ze tak miało byc 🤗
Również urodziłam pierwsza córkę w wieku 18 lat. Dziś ma 12 i jest moja motywacja, moim szczęściem i życiowym celem. Nie wyobrażam sobie bez niej samej siebie. Nigdy nie mialam chwil zwątpienie, ze sie urodzila. Codziennie dziękuję, ze ja mam tak samo jak moja młodsza córcię 😍💓
 
reklama
Spotkałam koleżankę 3 dni temu, która poroniła ze 2 lata temu. I tak się zgadałyśmy, az mi powiedziała że poszła w 11 tc do innego lekarza, bo chciała rodzic w sąsiednim mieście i w 9 tc było ok, a w 11tc na tej wizycie okazalo sie, ze przestało bić serce. I od tego momentu mój nastrój sięgnął dna... Ale któraś z Was juz tu chyba pisała, ze nie ma bezpiecznego tygodnia, zawsze coś może się wydarzyć. I mnie osobiście zastanawia ja się odciąć od złego nastroju i czarnych myśli. Powoli mam wrażenie, ze skupiam się bardziej na dziecku, którego fizycznie jeszcze nie mam niz na moich zywych dzieciach - jeśli rozumiecie o co mi chodzi. Sprzedajcie jakiś sposób, bo zwariuje do maja.
no oczywiscie, ze w kazdym momencie moze sie cos zlego wydarzyc, ale to tak jak nam sie moze cos przytrafic, nigdy nie masz pewnosci czy danego ranka sie obudzisz....tylko bardziej chodzi mi o to ze moze juz to najwieksze ryzyko maleje z kazdym tygodniem, jest ciut bezpieczniej...:)
pozytywne nastawienie i nie myslenie czarnymi scenariuszami to podstawa, nie jest to proste ale da sie . trzeba otaczac sie pozytywnymi ludzmi, moze posluchac jakiejs fajnej muzyki, obejrzec film który nam sie podoba? :)
 
Do góry