@outofthebox totalnie o tym samym dziś myślałam. Mamy coś takiego jako ludzkość, że wskazówka nam się zawsze wychyla za bardzo...albo coś jest tematem tabu, albo mówimy o tym non stop, zakrzywiając rzeczywistość ciągłymi negatywnymi przekazami. To samo jest z przypominaniem np o raku piersi, czy jajnika. Nie da się zrelaksować na Ig, żeby ktoś nie nawoływał z ekranu do badań.
Ja przez pierwsze kilka tygodni byłam hiper spokojna, dużo mniej się stresowałam niż mój mąż, ale im dłużej jestem na forum tym bardziej się boję + oczywiście coraz bardziej mi zależy, wiadomo[emoji846] Ale dziś się wyłączyłam, wstawiłam dwa prania, pooglądałam pierdoły i udało mi się zdystansować[emoji846] U mnie mega obciążającą kwestia jest wiek, bo zawsze podchodziłam do tematu tak, że jak się uda to maluch będzie, a jak nie to nie...nie miałam nigdy takiego instynktu jak niektóre kobiety. No i teraz kiedy się udało okazało się jak bardzo tego chcę...a mam już 39 lat i czuję jakby to była moja jedna jedyna szansa[emoji846] No ale będę się starała myśleć pozytywnie, bo na nic wpływu nie mam[emoji846] Przetrwałam tygodnie, w których ryzyko wynosiło u mnie 35%, to i te, w któtych mam 8% ryzyka też może dam radę[emoji846]
Ściskam wszystkie schizujące Dziewczyny! Trzymajcie się tam![emoji847]