reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe Mamy 2022

@Marta04 Hej, witaj🙂👋

Ja jak się obudziłam po dodatkowej drzemce to tak mi było źle, że nawet tabletkę na tarczycę odwlekałam😉 Jestem taka humorzasta, że szok, chociaż mąż mówi, że nie jest źle :D Mi ciągle towarzyszy jakieś poczucie nudy, pomieszane z wkurzeniem i nieważne czy pracuję, czy oglądam serial...ciągle to czuję😄

Ja się zastanawiam czy ja wytrzymam do 14.10 teraz, do kolejnej wizyty, czy w połowie nie podjadę na USG...ale chyba lepiej jakbym poczekała jednak, bo każda wizyta to puls 200. Ja się nawet stresuję już Twoim poniedziałkiem @outofthebox , a co dopiero swoją wizytą😅

Ktoś pisał, że mu TSH skacze. Mi też, z 2,8 w 2 tygodnie na 1,6, ale tak jak w pierwszych latach każde wahnięcie mnie stresowało, tak teraz nie i cieszę się, że tak poleciało w dół. Sprawdzę tylko po kolejnych 2 tygodniach czy nie muszę zmniejszać, ale ft4 na podobnym poziomie. Jeśli mogę Ci coś doradzić to przed wizytą u endo oznacz ft3 i ft4, ewentualnie antyTPO i antyTg bo po samym TSH ciężko powiedzieć czy wpadasz w nadczynność czy nie :)
 
reklama
Jeju, a w ogóle to przywitanie @Marta04 mnie tak zastanowiło. Nawet nie wiedziałam, że rodziny wielodzietne spotykają się z czymś takim. Myślałam, że tylko osoby, które dzieci nie mają. Co jest w ludziach takiego, że ciągle oceniają, za dużo dzieci źle, za mało źle🤨
 
My jeszcze nie mieliśmy okazji „przetestować” znajomych, tez mam duże obawy jak to będzie, bo jednak Ci znajomi, z którymi najczęściej się spotykaliśmy, to były imprezy, wyjazdy, ogólnie alkohol był raczej nieodłączną częścią spotkań, oni bez zobowiązań, bez dzieci.

Jak na razie wie tylko moja najbliższa przyjaciółka, ale ona w druga stronę, ma obsesje na punkcie bobasów i to tez jest męczące 😅 Bo ja jeszcze nie wiem czy wszystko ok!!!

Od kilku dni narzekanie to moje hobby, jak widać powyżej 😓 @outofthebox trzymam kciuki, żebyśmy w poniedziałek obie mogły odetchnąć i pozbyć się tych okropnych myśli :((
U mnie podobnie, nie mam dzieci, zawsze gdzieś widziałam te wizje, ale jednocześnie kocham swoje życie jakim jest i co tu ukrywac - boje się zmiany, szczególnie, ze starania juz tyle smutku i problemów przyniosły, nie spodziewałam się tego totalnie. Znajomi w zdecydowanej większości tez bezdzietni lambadziarze :D Nie oszukuje się, ze takie luźne znajomosci przetrwają, raczej byłoby bardzo ciężko. A z drugiej strony jesli to dla ktoś taki proble nie do przeskoczenia, to nie wiem, czy ja chce mieć takich znajomych w ogóle :)
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty poniedziałkowe, widzę, ze trochę ich się zbiera, chyba pomyśle o czymś na weekend, bo obawiam się, ze to nie będzie fajny czas, jesli nie zajmę czymś głowy :D
 
A wiecie może jak się liczy wysokość l4 100% w ciąży. Wróciłem jakiś czas po macierzynskim. Czyli najpierw 2 miesiące urlopy zaległego , potem z 2 miesiące ale przeplatane l4 na Oliwke na dziecko i teraz 4 miesiąc pełny bez żadnych zwolnień.
To będzie liczone z tych pełnych 4 miesięcy czy tam powiedzmy 5 czy 6 miesięcy? Czy jakoś inaczej?
 
U mnie podobnie, nie mam dzieci, zawsze gdzieś widziałam te wizje, ale jednocześnie kocham swoje życie jakim jest i co tu ukrywac - boje się zmiany, szczególnie, ze starania juz tyle smutku i problemów przyniosły, nie spodziewałam się tego totalnie. Znajomi w zdecydowanej większości tez bezdzietni lambadziarze :D Nie oszukuje się, ze takie luźne znajomosci przetrwają, raczej byłoby bardzo ciężko. A z drugiej strony jesli to dla ktoś taki proble nie do przeskoczenia, to nie wiem, czy ja chce mieć takich znajomych w ogóle :)
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty poniedziałkowe, widzę, ze trochę ich się zbiera, chyba pomyśle o czymś na weekend, bo obawiam się, ze to nie będzie fajny czas, jesli nie zajmę czymś głowy :D
Kiedy urodziłam moje pierwsze dziecko to nikt ze znajomych nie miał swoich. Ale jako, ze od początku uważałam, ze dziecko w niczym nas nie ogranicza to wszystkie znajomość przetrwały, a u większości pojawiły się dzieci. Z tym, ze moja starsza córka ma 12lat, a u znajomych dzieci są w przedziale od 2lat do max 7-8.
 
Jeju, a w ogóle to przywitanie @Marta04 mnie tak zastanowiło. Nawet nie wiedziałam, że rodziny wielodzietne spotykają się z czymś takim. Myślałam, że tylko osoby, które dzieci nie mają. Co jest w ludziach takiego, że ciągle oceniają, za dużo dzieci źle, za mało źle🤨
Myśle, ze to zalezy od banki w której się znajdujemy, miejsce zamieszkania, praca, ludzie wokól. Ciężko się wydostać poza swoją bańkę i każdy może mieć naprawdę rozne doświadczenia w identycznym temacie. Ja nie mam dzieci, ale u mnie powiedziałabym, ze to jest wręcz pochwalane, a nie linczowane :D Może oprocz rodziców cisnących o wnuka :) Ja totalnie nie umiem kogoś ocenic na podstawie ilości dzieci, to nie ma sensu, to o niczym nie świadczy :D
Trzeba robić to, do czego czuje się przekonanie i co sprawia, ze jesteśmy szczęśliwi, niby łatwe ale ciężkie haha
 
U mnie podobnie, nie mam dzieci, zawsze gdzieś widziałam te wizje, ale jednocześnie kocham swoje życie jakim jest i co tu ukrywac - boje się zmiany, szczególnie, ze starania juz tyle smutku i problemów przyniosły, nie spodziewałam się tego totalnie. Znajomi w zdecydowanej większości tez bezdzietni lambadziarze :D Nie oszukuje się, ze takie luźne znajomosci przetrwają, raczej byłoby bardzo ciężko. A z drugiej strony jesli to dla ktoś taki proble nie do przeskoczenia, to nie wiem, czy ja chce mieć takich znajomych w ogóle :)
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty poniedziałkowe, widzę, ze trochę ich się zbiera, chyba pomyśle o czymś na weekend, bo obawiam się, ze to nie będzie fajny czas, jesli nie zajmę czymś głowy :D
Z naszych znajomych bylismy jednymi z ostatnich kiedy zaszliśmy w ciążę, nigdy nam nie przeszkadzało ze znajomi mają dzieci, może dlatego że ja od zawsze lubiłam sie bawić i ja zamiast siedzieć przy stole to siedziałam na ziemi :)
 
A ja jako introwertyk z niską baterią na kontakty z ludźmi kilka lat temu ograniczyłam wszelkie dalsze znajomości i w zasadzie spotykam się z 4 moich przyjaciół i rodziną + często oczywiście w jakimś dużym gronie znajomych, ale to bez znaczenia :) Moje przyjaciółki mają dzieci, a moi dwai przyjaciele nie mają...ale jakoś się nie martwię w ogóle, żadnych zmian nie przewiduję🙂 Jeśli wszystko będzie ok (🤞) to my też pierwszy raz będziemy testowali ludzi naokoło, ale totalnie rozumiem jeśli coś by się rozjechało, bo to trochę dwa inne światy życie z dzieckiem i bez. Zależy jak bardzo by mi hormony szalały i ile bym opowiadała o dzidziusiu, pieluchach i zasypkach😅
 
A wiecie może jak się liczy wysokość l4 100% w ciąży. Wróciłem jakiś czas po macierzynskim. Czyli najpierw 2 miesiące urlopy zaległego , potem z 2 miesiące ale przeplatane l4 na Oliwke na dziecko i teraz 4 miesiąc pełny bez żadnych zwolnień.
To będzie liczone z tych pełnych 4 miesięcy czy tam powiedzmy 5 czy 6 miesięcy? Czy jakoś inaczej?
U mnie l4 bylo liczone z ostatnich 3 miesięcy, byłam wtedy z 7 dni na zwolnieniu i miałam z 200 zł mniej Odrazu przy wypłacie na l4 ale zła byłam hehe ;) ale co poradzić:)
 
reklama
Ej ale przypomniałyscie mi, faktycznie!! Ja tez miałam taka przyjaciółkę która znałam od 7 roku życia, w sumie to przyjaznilysmy się we 3 i jak jedna z nas zaszła w ciążę i urodziła dziecko to nic się się zmieniło dalej się spotykałyśmy, ale jak ja zaszłam w ciążę to jedna się po prostu odwróciła, nagle przestała się odzywać, nie miała czasu na spotkanie, nigdy nie poznala mojego synka, nigdy nie byłam na wchodzinach w mieszkaniu jak ja zapraszałam gdy już wykończyliśmy, od ponad roku przestałam sama pisać bo uznałam ze nie będę dążyć do kontaktu z kimś kto tego kontaktu ode mnie nie chce. Ona zawsze była sama, bez faceta ,bez dziecka i widocznie rodziny z dziećmi to już było dla niej za dużo. Długo było mi przykro ale w końcu machnęłam na to ręką, niech sobie żyje jak chce, to ona niech żałuję że nie ma z nami kontaktu o :)
 
Do góry