Julkova
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Kwiecień 2019
- Postów
- 268
Pięknie to ujęłaśHm szczęśliwa? Nie wiem. Gdybym mogła cofnąć czas... Ciąże wypierałam z głowy tyle ile się dało. Spóźniał mi się okres to zwalałam na stres i intensywne treningi. Absolutnie nie brałam ciąży pod uwagę. Jakos tydzień, półtora po dacie spodziewanej @ dostałam lekkich planien i myślałam, ze zbliża się miesiączka. Brzuch bolał, piersi też, okres jak nic. Byłam zmęczona ale też zwalałam na treningi i pracę. Test zrobiłam jak zobaczyłam, że mój brzuch jest jakiś dziwnie duży. Zrobiłam test i nie było wątpliwości. Dwie krechy. Nie byłam wtedy szczęśliwa. Siedziałam 30 minut w toalecie wgapiona w ten test i nie wierzyłam, ze to jest prawda. Załamałam się. Pokazałam mężowi i spojrzał na mnie w szoku. Czułam się tak jakby ktoś wyją mnie z mojego życia i wstawił w inne.
Teraz, po prawie 2 tygodniach od testu moja psychika się poprawiła. Nie myślę już w czarnych barwach. Poradzimy sobie. Obawy o reakcje otoczenia mam już prawie gdzieś. Ludzie lubią gadać "o matko 4 dziecko, powariowali, na co im to, dziecioroby". To moje życie, moje dzieci, moje ciało i moge. Mogę mieć nawet 10 dzieci jak zechce. Także to myslenie się u mnie zmieniło.
Jak spoglądam w przyszłość to widzę nasza rodzinkę z 4 dzieci, z małym bejbikiem. Trochę mi tylko żal, że musiałam teraz zmienić swoje życie. Szczególnie treningi, które szły mi świetnie. Przygotowywałam się do zawodów w październiku i do półmaratonu w lutym. W planach duzo biegowych imprez. Będą musiały poczekać. Co się odwlecze...
Mam myśli w głowie że życie na chwilę mi sie zmieni ale to tak szybko mija.
Cieszę się, ze znowu będzie mi dane(mam nadzieję) po raz kolejny doświadczyć tak cudownego i moim zdaniem najpieknieszego momentu w życiu kobiety jakim jest nadejście na świat dziecka. To piękna chwila. Te chwile po porodzie, mimo, ze trudne jednak magiczne. Teraz mogę powiedzieć, ze nawet się cieszę i chce aby fasola rozwijala się zdrowo, aby wszystko było dobrze. Chce urodzić i cieszyć się ponownie z bycia mamą małego dzidzusia
I z bieganiem też mamy podobnie bo ja już doszłam tak daleko, tzn jak na mnie, dłuższy czas, dystanse. Wszystko szło w innym kierunku. No ale jak piszesz, co się odwlecze...