reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2021

reklama
Odnośnie Pappy, to chyba żałuję, że wcześniej po prostu nikt mi dokładnie nie wytłumaczył na czym to polega, o co chodzi. Wiedziałabym wtedy czego się spodziewać i może nie zareagowałabym aż tak nerwowo. Właściwie, nie zagłębiałam się w temat - kazali zrobić, to zrobiłam, a że USG uznano za wzorcowe, to potraktowałam ten test po prostu jak formalność. Dopiero później okazało się, że Pappa ma trochę na celu takie "dramatyzowanie", bo ona ma szukać dzieci, których problemy potencjalnie mogą dotyczyć.
Skorygowane ryzyko trisomii 18 wyszło u mnie 1:150, trisomia 13 - 1:1380. Spanikowałam, bo prosząc koleżankę o jej wynik dla porównania zobaczyłam, że ona miała w jednym i w drugim przypadku <1:20000. Porównując te dwa wyniki, to u mnie ryzyko wydało się bardzo namacalne.
Po dwóch dniach trochę ochłonęłam i zaczęłam się zastanawiać, że właściwie jeśli mam ryzyko przykładowo 1:100, to wychodzi na to, że mam statystycznie 1% "szansy" na urodzenie chorego dziecka, czyli test właściwie przewiduje, że w 99% urodzę zdrowe dziecko. Czy gdyby ktoś mi powiedział, że mam 1% szans na urodzenie chorego dziecka, to zaczęłabym panikować?
No i teraz zaczęłam zagłębiać się w to, co ewentualnie innego może pokazywać jeszcze zły wynik testu. Zaczęłam się zastanawiać jaki to byłby dla mnie znak - jeśli wynik dodatkowych badań potwierdziłby, że dziecko jest zdrowe - na resztę ciąży.
Ostatecznie zdecydowałam się na NIFTY pro i wykonałam go dzisiaj, bo doszłam do wniosków, że skoro już wykonałam taką diagnostykę i coś jednak nie gra, to zignorowanie tego całkowite będzie cały czas się na mnie odbijać. Nie ma co ukrywać, na pewno bardziej nerwowo będę podchodzić do kolejnych badań. Stwierdziłam, że cokolwiek nie wyjdzie, to dam sobie dzięki temu szansę na zaakceptowanie sytuacji w jakiej się znajduję i podjęcie ewentualnych kroków. Nie chciałabym nieprzyjemnej niespodzianki na sam koniec, kiedy cały czas ciąży oczekiwałabym na zdrowe dziecko, bo tego bym nie udźwignęła. Nawet nie będę mogła powiedzieć, że wyrzuciłam 2,5 tys. w błoto, bo jednak spokój w ciąży jest bezcenny.
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny co polecacie na przeziebienie?
narzeczony przywlókł coś z pracy, czuje się średnio od niedzieli, wczoraj czuł się chyba najgorzej, dzisiaj już o niebo lepiej ale za to ja czuje ze coś mnie w gardle drapie. Chyba bezsensu biec od razu do lekarza? Znacie jakieś domowe sposoby?
Ja przechorowałam jakiegoś wirusa niedawno. Też mąż przyniósł. Leczyłam jak zawsze. Wyleżeć, wypocić, herbata z imbirem, sok z żurawiny (dużo Wit C), na katar inchalacje z sody i rumianku a na zbicie gorączki, bo miałam niecałe 38 paracetamol. Gorączka zniknęła na trzeci dzień, a katar jak zwykle dopiero po prawie dwóch tygodniach. Póki nic się złego nie dzieje nie radzę iść do lekarza, bo zaraz Ci Covida przypiszą i pół rodziny będzie na kwarantannie.
 
Mi też ten czas ucieka przez palce :) dopiero robiłam test ciążowy a tu już 16t+6d (z USG trochę młodsza, ale trzymam się tego terminu z OM). Niby ciągle siedzę w domu (bo na macierzyńskim) ale jakoś na nic nie mam czasu :D Mam nadzieję, że w poniedziałek na wizycie potwiedzi mi gin finalnie płeć i powoli się zacznę rozglądać za wyprawką 😍
Czekam na wieści. Ja też w poniedziałek wizyta i będzie to 17t2d według USG. 😁
 
Odnośnie Pappy, to chyba żałuję, że wcześniej po prostu nikt mi dokładnie nie wytłumaczył na czym to polega, o co chodzi. Wiedziałabym wtedy czego się spodziewać i może nie zareagowałabym aż tak nerwowo. Właściwie, nie zagłębiałam się w temat - kazali zrobić, to zrobiłam, a że USG uznano za wzorcowe, to potraktowałam ten test po prostu jak formalność. Dopiero później okazało się, że Pappa ma trochę na celu takie "dramatyzowanie", bo ona ma szukać dzieci, których problemy potencjalnie mogą dotyczyć.
Skorygowane ryzyko trisomii 18 wyszło u mnie 1:150, trisomia 13 - 1:1380. Spanikowałam, bo prosząc koleżankę o jej wynik dla porównania zobaczyłam, że ona miała w jednym i w drugim przypadku <1:20000. Porównując te dwa wyniki, to u mnie ryzyko wydało się bardzo namacalne.
Po dwóch dniach trochę ochłonęłam i zaczęłam się zastanawiać, że właściwie jeśli mam ryzyko przykładowo 1:100, to wychodzi na to, że mam statystycznie 1% "szansy" na urodzenie chorego dziecka, czyli test właściwie przewiduje, że w 99% urodzę zdrowe dziecko. Czy gdyby ktoś mi powiedział, że mam 1% szans na urodzenie chorego dziecka, to zaczęłabym panikować?
No i teraz zaczęłam zagłębiać się w to, co ewentualnie innego może pokazywać jeszcze zły wynik testu. Zaczęłam się zastanawiać jaki to byłby dla mnie znak - jeśli wynik dodatkowych badań potwierdziłby, że dziecko jest zdrowe - na resztę ciąży.
Ostatecznie zdecydowałam się na NIFTY pro i wykonałam go dzisiaj, bo doszłam do wniosków, że skoro już wykonałam taką diagnostykę i coś jednak nie gra, to zignorowanie tego całkowite będzie cały czas się na mnie odbijać. Nie ma co ukrywać, na pewno bardziej nerwowo będę podchodzić do kolejnych badań. Stwierdziłam, że cokolwiek nie wyjdzie, to dam sobie dzięki temu szansę na zaakceptowanie sytuacji w jakiej się znajduję i podjęcie ewentualnych kroków. Nie chciałabym nieprzyjemnej niespodzianki na sam koniec, kiedy cały czas ciąży oczekiwałabym na zdrowe dziecko, bo tego bym nie udźwignęła. Nawet nie będę mogła powiedzieć, że wyrzuciłam 2,5 tys. w błoto, bo jednak spokój w ciąży jest bezcenny.
Niestety mam podobne przemyslenia po moim wyniku testu pappa...nie daje mi jednak spokoju dlaczego wykazal pewne odchylenia i co spodowodowalo taki a nie inny wynik. Ostatecznie rowniez zdecydowalam sie na NIFTY.
 
Niestety mam podobne przemyslenia po moim wyniku testu pappa...nie daje mi jednak spokoju dlaczego wykazal pewne odchylenia i co spodowodowalo taki a nie inny wynik. Ostatecznie rowniez zdecydowalam sie na NIFTY.
Daltego dla mnie też ta Pappa nie ma do końca sensu. Aczkolwiek może jak wynik jest z tych bardziej ryzykownych to coś pokazuje tylko nikt nie wie co ;/ Moja szwagierka miała średni wynik Pappy (nie pamiętam dokładnie jakie ale ryzyko jej wyszło ale dość mocno podwyższone dla zespołu Downa), zrobiła w związku z tym Nifty i tam oczywiście nie wykazano żadnych wad, więc wszyscy się cieszyli że wszystko w porządku. Dla lekarza też wszytko było ok (a była pod opieką jakiegoś naprawdę dobrego specjalisty). Po 20 tygodniu dziecko zaczęło słabo przybierać, była ciągle pod opieką lekarzy (trochę w szpitalu), diagnozowali i diagnozowali, ostatecznie stwierdzili, że łożysko jest na tyle niewydolne, że w 28 albo 29 tygodniu zrobili cc. Córeczka urodziła się z wagą tylko 840g! Na szczęście historia zakończona całkowicie pozytywnie, bo mała ma już prawie 3 lata i jest zdrowa. Ale bazujac na tym przypadku stwierdzam, że może faktycznie te testy mogą sugerować jakieś nieprawidłowości, ale często nie do końca takie jakbyśmy się spodziewali.
 
reklama
Daltego dla mnie też ta Pappa nie ma do końca sensu. Aczkolwiek może jak wynik jest z tych bardziej ryzykownych to coś pokazuje tylko nikt nie wie co ;/ Moja szwagierka miała średni wynik Pappy (nie pamiętam dokładnie jakie ale ryzyko jej wyszło ale dość mocno podwyższone dla zespołu Downa), zrobiła w związku z tym Nifty i tam oczywiście nie wykazano żadnych wad, więc wszyscy się cieszyli że wszystko w porządku. Dla lekarza też wszytko było ok (a była pod opieką jakiegoś naprawdę dobrego specjalisty). Po 20 tygodniu dziecko zaczęło słabo przybierać, była ciągle pod opieką lekarzy (trochę w szpitalu), diagnozowali i diagnozowali, ostatecznie stwierdzili, że łożysko jest na tyle niewydolne, że w 28 albo 29 tygodniu zrobili cc. Córeczka urodziła się z wagą tylko 840g! Na szczęście historia zakończona całkowicie pozytywnie, bo mała ma już prawie 3 lata i jest zdrowa. Ale bazujac na tym przypadku stwierdzam, że może faktycznie te testy mogą sugerować jakieś nieprawidłowości, ale często nie do końca takie jakbyśmy się spodziewali.
Mi ginekolog który zalecił pappe powiedział ze jest to badanie które potrafi wykryć coś z pępowiną, łożyskiem, ze dzidzia może nie przybierać na wadze już nie pamietam jak on tk powiedział, ale mniej więcej taki był tego sens właśnie.
Ja pappe zrobiłam, czekam na wynik ale tez mam ciagle mieszane uczucia, ze mogłam może jednak nie robić. ..
 
Do góry