Dużo bardzo podobnych historii czytałam, kiedy zaczęłam zgłębiać historie z nieprawidłowym wynikiem PAPPA i właśnie zaczęłam naciskać na ginekologa, żeby mi powiedział co w takim razie robimy dalej, co jeśli wynik NIFTY wyjdzie okej, co trzeba w późniejszym etapie monitorować bardziej.Daltego dla mnie też ta Pappa nie ma do końca sensu. Aczkolwiek może jak wynik jest z tych bardziej ryzykownych to coś pokazuje tylko nikt nie wie co ;/ Moja szwagierka miała średni wynik Pappy (nie pamiętam dokładnie jakie ale ryzyko jej wyszło ale dość mocno podwyższone dla zespołu Downa), zrobiła w związku z tym Nifty i tam oczywiście nie wykazano żadnych wad, więc wszyscy się cieszyli że wszystko w porządku. Dla lekarza też wszytko było ok (a była pod opieką jakiegoś naprawdę dobrego specjalisty). Po 20 tygodniu dziecko zaczęło słabo przybierać, była ciągle pod opieką lekarzy (trochę w szpitalu), diagnozowali i diagnozowali, ostatecznie stwierdzili, że łożysko jest na tyle niewydolne, że w 28 albo 29 tygodniu zrobili cc. Córeczka urodziła się z wagą tylko 840g! Na szczęście historia zakończona całkowicie pozytywnie, bo mała ma już prawie 3 lata i jest zdrowa. Ale bazujac na tym przypadku stwierdzam, że może faktycznie te testy mogą sugerować jakieś nieprawidłowości, ale często nie do końca takie jakbyśmy się spodziewali.
Mi wyszło dokładnie tyle samo - 1:90 ryzyko zahamowania wzrostu przed 37 tygodniem. Stwierdzili dzięki temu możliwą niewydolność łożyska i dostałam kwas acetylosalicylowy 150 mg (Acard) na noc, i mam go brać najprawdopodobniej do około 36 tygodnia ciąży. Więc jeśli to pomoże, to wbrew wszystkiemu będę mogła uznać, że jednak dobrze, że zrobiłam PAPPE.z tym przybieraniem na wadze tez cos moze byc.....mi wyszlo 1:90 w zakresie zahamowania wzrostu przed 37 tygodnia...lekarz powiedzial ze to przez trombofilie, ale program nie uwzglwdnia faktu ze lecze sie