reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2018

W ciagu dnia Julian jest albo na lozku albo na macie, w chodziku lub w lozeczku. Niestety dlugo nie potrafi wytrzymac. Dzis wyszlam siku i zaraz krzyk bo wlozyl sobie nozke pod pupe bedac w chodziku.
 
reklama
W ciagu dnia Julian jest albo na lozku albo na macie, w chodziku lub w lozeczku. Niestety dlugo nie potrafi wytrzymac. Dzis wyszlam siku i zaraz krzyk bo wlozyl sobie nozke pod pupe bedac w chodziku.
Juz sama nie wiem czy sobie nie radze :(. Jem gdy synek ma drzemke czyli roznie bo spi jak sie zmeczy. Czasem jest to jedna drzemka a czasem dwie. Musze tez palic w piecu zeby mial cieplo. Drzewo i wegiel przyniesc bo maz czasem nie zdazy..
 
Ja to sobie tak myśle że te chopy to takie biedne... musi do pracy chodzić i wogóle jak to on zmeczony nie jest, niech sobie posiedzi z dzieckiem non stop plus wstawanie w nocy to zobaczy jakie to jest lekkie! Ja psychicznie i fizycznie nie wyrabiam.
Co do jedzenia, to ja mialam problem tez, ale sie ruszyło, mleko modyfikowane odpada, nie chce i juz, kaszki rozkrecilam dając kaszki ze słoiczka z hippa lub tej rossmanowskiej serii. Obiadki tez rozkreciłam jak mi radziłyście cierpliwie... raz zjadla raz nie. Owoce tez daje te z tubki lub soczek przecierowy, ale jak nie chce to nie wmuszam, bo też uważam że ona sobie sama reguluje ile zje i ile potrzebuje, dziecko ma jesc 5 razy, a jeszcze w nocy pije mleczko czy to z piersi czy z butelki wiec myśle ze jak zje nawet 3 razy na dzien to jest ok. Ma przybierać na wadze i trzeba obserwować.. to wszystko jest bardzo trudne przynajmniej dla mnie, ten tydzień mialam okropny.
 
Ja to sobie tak myśle że te chopy to takie biedne... musi do pracy chodzić i wogóle jak to on zmeczony nie jest, niech sobie posiedzi z dzieckiem non stop plus wstawanie w nocy to zobaczy jakie to jest lekkie! Ja psychicznie i fizycznie nie wyrabiam.
Co do jedzenia, to ja mialam problem tez, ale sie ruszyło, mleko modyfikowane odpada, nie chce i juz, kaszki rozkrecilam dając kaszki ze słoiczka z hippa lub tej rossmanowskiej serii. Obiadki tez rozkreciłam jak mi radziłyście cierpliwie... raz zjadla raz nie. Owoce tez daje te z tubki lub soczek przecierowy, ale jak nie chce to nie wmuszam, bo też uważam że ona sobie sama reguluje ile zje i ile potrzebuje, dziecko ma jesc 5 razy, a jeszcze w nocy pije mleczko czy to z piersi czy z butelki wiec myśle ze jak zje nawet 3 razy na dzien to jest ok. Ma przybierać na wadze i trzeba obserwować.. to wszystko jest bardzo trudne przynajmniej dla mnie, ten tydzień mialam okropny.
Doskonale Cie rozumiem. Synek ma teraz drzemke wiec jem cokolwiek. Bylam tez po drzewo i pale w piecu. Nawet jak maz ma wolne to i tak ja zajmuje sie dzieckiem i wstaje w nocy bo to malemu smoczek wypadnie a to znow pic a on sie nie ruszy tylko szturcha mnie zebym wstala albo z pyskiem ze maly marudzi a ja i tak nie spie i ogolnie potem ciezko mi zasnac jak juz sie poloze. Jemu sie wydaje ze tak lekko jest a jak maly placze dlugo bo nie wiadomo co mu jest to ten sie wkurza i wychodzi a ja uspokajam dziecko.
 
Ja przy pierwszym dziecku czytałam poradniki i wszystko chciałam podawać według miesiąca. Teraz olewam. B je obiadki i deserki ze smakiem, jak widzi, że my jemy to też się trzęsie ale za to u nas taki problem, że narazie nie ma opcji podać coś w kawałku.. nawet jak kupiłam słoiczek po 8 miesiącu gdzie był ryż, marchewka w kostkę to B pluł i miał odruch wymiotny także narazie sobie odpuściłam.. Deserki w tubkach dostaje ale przeważnie jak gdzieś wychodzimy to zabieram bo to najwygodniejsza forma. Co do chrupek kukurydzianych to starszy syn zjadał ze smakiem, a B bierze do ręki, obraca i wyrzuca z pogardą na podłogę [emoji23]
Nie martwcie się, wszystko przyjdzie z czasem [emoji6]
Co do facetów to niestety większość myśli, że macierzyński to faktycznie urlop. Przecież Jesteśmy z dzieckiem w domu i nic nie musimy robić. No tak, bo wszystko robi się samo [emoji6]Mój został kiedyś z B w domu jak miał gorszy dzień i po moim powrocie powiedział, że on już woli iść do pracy [emoji23] ale ja narzekać nie mogę bo M pomaga mi dużo i w nocy jak mały tylko trochę dłużej płacze to też zaraz wstaje zobaczyć co się dzieje [emoji6]
 
Moja wsuwa wszystko, aż się jej uszy Trzęsa. Ale zupki domowe coś za bardzo jej nie wchodzą. Lubi słoiczki, banana, jabłko, czasem dostaje te owoce z tubki. Biszkopta, chrupka kukurydzianego czasami zje. Miała taki czas, że jadła je z apetytem a teraz zje bo zje. Tak samo kaszke więc daję jej nie za często. Jest mięsożerna haha lubi mięsko, paróweczke, wędlinki pojeść, a nie matka jakieś tam kaszki mi dajesz. Mleko to 4 razy dziennie po 150 ml. Więc chyba nie jest tak źle u nas. Dziewczyny, a korzystacie już z tej siateczki do owoców?
Mój mi też pomaga, w nocy już nie wstajemy ale nad ranem jeśli mi się chce to wstaje ja, a jak nie to kopie mojego i idzie robić [emoji23] kąpiel szkuje nam też, bawi się z nią, czasem usypia. Na spacery jeździ w weekend jak ma wolne, latem częściej chodził ale też dłużej było widno. Zabiera Laure nie raz sam do dziadków i jedzie na kilka godzin. Więc nie mam co narzekać. Ale nie mówię, że siedzienie z dzieckiem nie jest męczące, bo jest! Tym bardziej teraz kiedy dzieci potrzebują najwięcej naszej uwagi. Chcą być noszone, zabawiane a my musimy wziąść na to siły haha tylko skąd :) a te co mają więcej dzieci to już w ogóle.
 
Kiedys synka kapalismy we dwoje a odkad sie nauczylam to robie to sama. Dodam ze jest sporo przygotowan zanim wykapie synka. Mamy wode ze studni ktora gotuje na gazie z torebka herbaty rumiankowej. Przygotowania jakies pol godziny a sama kapuel 5-8 minut :(
 
Moim zdaniem sama go tego nauczyłaś jak mu nie powiesz że mam coś zrobić to on tego nie zrobi. U nas małżeństwo opiera się na partnerstwie i nie ma że boli. Mąż robi wszystko wraz z myciem podłóg robieniem kolacji śniadań czy nawet jak trzeba obiadów ale niestety sam z siebie rzadko choć zdarzy się raczej trzeba mu dać wytyczne. Jedynie czego nie robi to nie wstaje do małej czasem do starszej idzie spać jak do nas przychodzi. No ale idzie do pracy i rozumiem że musi się wyspać mi za to daje się wyspać w weekend. Jeden dzień ja śpię do 11tej a drugi on. Taki system mieliśmy też przy pierwszej córce.
 
reklama
Przypomniał mi się fragment filmu Bridget Jones jak siedziala w więzieniu w Tajlandii z prostytutkami i opowiadała że się rozstala z chłopakiem bo byl beznadziejny i zły...

Dziewczyny kupilam dzisiaj nocnik, nie chodzi mi o odpieluchowanie tylko myśle że może łatwiej jej będzie sie wyproznić, bo coś ostatnio te kupki zrobiły się zbite, u Was też tak jest? Mała musi się nastękać troche.
 
Do góry