Płód musi mieć wielkość powyżej 45 mm aby dało się dopasować do wytycznych i na ich podstawie ocenić prawidłowość lub nie rozwoju. W 11 tygodniu średnio ma 5 cm a to znaczy, że łatwo o zbyt wczesną wizytę.
W 12 tygodniu kończy się rozwój organów wewnętrznych, kości twardnieją, dziecko ma ponad 6 cm. Dlatego takiego ufoludka bada się łatwiej, pewniej. Jest też mniej wątpliwości jeśli ktoś chce znać płeć.
W 13 tygodniu dziecko jest jeszcze większe, ale zaczyna się prostować, co utrudnia zbadanie przezierności karkowej.
Zatem, jeśli któraś mama ma specjalne wskazania, nie powinna się spieszyć ani spóźnić. To bardzo ważne, często decydujące badanie o być albo nie być, kilka dni może dużo zmienić.
Samo usg to ultradźwięki. Prowadzone są wciąż badania nad szkodliwością usg w ciąży. Trochę sobie dziś poczytałam i średnio mi się podoba to, co czytam. Wiadomo już, że ultradźwięki mają negatywny wpływ na rozwój mózgu. Jaki na mózg tworzącego się dopiero człowieczka? Wiadomo, że negatywny u myszy. Dlatego pierwsze usg zaleca się w Stanach po 8 tygodniu ciąży (to najnowsze badania). Ultradźwięki wytwarzają np. ciepło. Jak duże ciepło odczuwa płód? To również jest badane, szczególnie dotyczy usg 3d. Może nawet poparzyć. Problem w tym, że legalnie na człowieku i płodzie badać nie można. Zatem bada się myszy. Ponieważ ultradźwięki mają szerokie zastosowanie w medycynie i kosmetologii, trochę instytucji się nad tym pochyla. Chciałabym, żeby ostatecznie ogłosili nieszkodliwość ale co, jeśli za x lat okaże się że jednak szkodzi? Nie ma jednoznacznych dowodów na szkodliwość, nie ma też jednoznacznych dowodów na nieszkodliwość.