caltha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Luty 2014
- Postów
- 9 989
Jaki temat gorący no u nas jest masakra w każdej sferze chyba okołoporodowej.
1. Większość kobiet nie zna swoich praw
2. Bardzo dużo nie zna swojego ciała, fizjologii ciąży oraz porodu i połogu
To wszystko daje raz, że strach (poza kwestiami oczywistymi, czyli własne złe doświadczenie po wcześniejszych porodach; to główne źródło strachu to niewiedza i mity- o sn i CC)
3. Kwestia atmosfery na porodówce- ale to często wynik braków kadrowych, wynikających z kasy. Dziwne, żeby każda rodząca czuła się super zaopiekowana, gdy położnych jest za mało.
I można tak mnożyć i mnożyć.
Za dużo jest wg mnie CC bez wyraźnych wskazań, a za późno się robi te ratujące. Ja bym się wkurzyła, gdyby mi ktoś "zajął" miejsce na stole, bo sobie CC załatwił, podczas gdy ja muszę je mieć na cito. A tak jest że wszystkim, m.in. z prenatalnymi- musiałam się bez gwarancji naszukać miejsca gdzie jeszcze były limity na NFZ, a miałam wskazanie ewidentne.
Co do moich wydobycin byłam nastawiona na śniadanie i jak po 20tc lekarz powiedział, że będzie CC, bo łożysko przodujące, to długo miałam "żałobę". Potem jeszcze się okazało, że kolejna przyczyna przyspiesza mi to CC o tydzień- złe przepływy, hipotrofia pogłębiająca się i stan przedrzucawkowy.
Ogolona, a i tak mnie chamsko dogoliła. Dziecka nie mogłam zobaczyć. Znieczulenie zeszło zanim podali przeciwbólowe, bo właśnie wjeżdżała kobieta po kolejnym CC a była jedna położna. Ból katastrofalny, na który nałożył się strach o dziecko, bo przecież nawet nie wiedziałam jak wygląda. A Pani obok też po CC swoje dostała od razu. Pyralgina- uczulenie mi wyszło. Podrażnienie cewnikiem, więc cewka jak przy zapaleniu i wieczne parcie na pęcherz.
Przez 2mce miałam problem ze wstaniem normalnym.
I mój horror- ściąganie szwów- przecież nie boli. Darłam się, bo bolało okrutnie, aż dostałam gorączki. Szwy mam do tej pory nie wyciągnięte- a to 3l4mce po CC.
Chciałabym, choć boję się, rodzić sn. Na razie na pewno łożysko jest ok, a inne okoliczności wyjdą w praniu
1. Większość kobiet nie zna swoich praw
2. Bardzo dużo nie zna swojego ciała, fizjologii ciąży oraz porodu i połogu
To wszystko daje raz, że strach (poza kwestiami oczywistymi, czyli własne złe doświadczenie po wcześniejszych porodach; to główne źródło strachu to niewiedza i mity- o sn i CC)
3. Kwestia atmosfery na porodówce- ale to często wynik braków kadrowych, wynikających z kasy. Dziwne, żeby każda rodząca czuła się super zaopiekowana, gdy położnych jest za mało.
I można tak mnożyć i mnożyć.
Za dużo jest wg mnie CC bez wyraźnych wskazań, a za późno się robi te ratujące. Ja bym się wkurzyła, gdyby mi ktoś "zajął" miejsce na stole, bo sobie CC załatwił, podczas gdy ja muszę je mieć na cito. A tak jest że wszystkim, m.in. z prenatalnymi- musiałam się bez gwarancji naszukać miejsca gdzie jeszcze były limity na NFZ, a miałam wskazanie ewidentne.
Co do moich wydobycin byłam nastawiona na śniadanie i jak po 20tc lekarz powiedział, że będzie CC, bo łożysko przodujące, to długo miałam "żałobę". Potem jeszcze się okazało, że kolejna przyczyna przyspiesza mi to CC o tydzień- złe przepływy, hipotrofia pogłębiająca się i stan przedrzucawkowy.
Ogolona, a i tak mnie chamsko dogoliła. Dziecka nie mogłam zobaczyć. Znieczulenie zeszło zanim podali przeciwbólowe, bo właśnie wjeżdżała kobieta po kolejnym CC a była jedna położna. Ból katastrofalny, na który nałożył się strach o dziecko, bo przecież nawet nie wiedziałam jak wygląda. A Pani obok też po CC swoje dostała od razu. Pyralgina- uczulenie mi wyszło. Podrażnienie cewnikiem, więc cewka jak przy zapaleniu i wieczne parcie na pęcherz.
Przez 2mce miałam problem ze wstaniem normalnym.
I mój horror- ściąganie szwów- przecież nie boli. Darłam się, bo bolało okrutnie, aż dostałam gorączki. Szwy mam do tej pory nie wyciągnięte- a to 3l4mce po CC.
Chciałabym, choć boję się, rodzić sn. Na razie na pewno łożysko jest ok, a inne okoliczności wyjdą w praniu