My się prawie nie kłócimy. Czasem aż sama mówię, pokłóćmy się, bo ile można tak bez awantur
Spieramy, ale kłócimy bardzo rzadko. Choć wczoraj miałam atak hormonalny i musiałam wylać trochę jadu w samochodzie, drażnią mnie typowo męskie, a ja to nazywam zwierzęce, zachowania i to, że mężczyźni wychodzą z domu kompletnie niewychowani i bez ogłady.
Ale kiedyś było inaczej, obrażanie, szantaż emocjonalny (z jego strony) itd. Poradziłam sobie, choć to trwało.
Matki, wychowujecie synów dla innej kobiety! Może teraz będzie moja kolej
Obym tego nie schrzaniła.
Zatyczki do uszu próbowałam, nie zasnę, rozsadzają mi uszy i mózg od środka. Wolę złapać za nos albo sprzedać kuksańca
Wam też tak ciągle wszystko śmierdzi?