Hej kochane. Wyników nadal nie mamy. Ale w sumie dziś nie o tym. Wiecie że dziś Oski uratował mi synka? Starszaki uległ dziś wypadkowi, spadła na niego drewniana huśtawka.. Ogromną belka.. Z oczu krew.. Z nosa krew.. Wymioty krwią.. Cały w krwi.. Odrazu szpital. Lekarze jak go zobaczyli od razu trafił do badania. Zlecili RTG.. Lekarz mówił że na bank połamana twarzoczaszka albo nos. Bo Belka spadła mu na twarz.. Badali go, gonili koło nas, ja mówiłam głośno Oskar pomóż bratu, kryśka babcia Szymonka która zmarła, mówię pomóżcie mu. Panie Jezu pomóż.. Syn stracił chwilową pamięć.. Normalnie masakra.. Na sama myśl robi mi się słabo.. Syn nie kontaktował. Był przytomny.. Musiał dostać adrenalinę do nosa bo ciągle krew leciała.. I wiecie że jak wolałam oskiego, teściowa , i pana Boga. Po RTG wyszło że młody nie ma nawet pęknięcia? Ma buzie w krwiaku, ale nic złamanego.. Pokazałam zdjęcie pani Dr tej belki ona mówi że nie wierzy że to mu spadli na buzie i nic.. OŚKi brat jego uratował.. Pani dr mówiła że jak by dostał wyżej to czekał by nas Krk..