reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2018

reklama
@Jetkaa cholera jesteś najlepsza matka na świecie a to co inni sobie myśla to ich sprawa. Tak wiem wsparcie ze strony rodziny tych najbliższych jest bardzo ważne mam podobną sytuację jeśli chodzi o rodzinę męża zwłaszcza tesciowa starsza pani wychowana na tzn starej szkole i ... wiesz co wydaje mi się ze ci ludzie nie zdają sobie sprawy co mówią i robią oni nie są złośliwi tylko bardzo prości a Wasza sytuacja jest napieta i przerosła widocznie co niektórych. Wiem ze takie chodzenie i gadanie w niczym nie pomaga ba! Wręcz przeciwnie wiem wkurza niemiłosiernie znam to sama miałam starszaka kiedyś w szpitalu z problemami oddechowymi a kiedy przyjechałam do domu po jakieś rzeczy to ta mi lazila i gadala ze on ma sepse i nie wyjdzie z tego no to nakrzyczalam na nią niestety i powiedziałam ze jak nie skończy to powiem coś czego będę później żałować i się skończyło ale też potrafi co jakis czas powiedzieć jakieś głupoty. A teraz gdy czekamy na operację malucha z ta nieszczęsna nerka to totalna zlewka mówi ze po co ta panika ona tez ma jedną większą nereke . A jeśli chodzi o starszaka to bog jeden wie co on tama sobie pokukladal w tej główce nie wiem może jakiś psycholog pomoże Wami wszystkim bo nie tylko oski choruje cała wasza rodzina tez mowie oczywiście o waszej czwórce. Kiedy miałam 16 lat moja mama zachorowała na raka umierala wiec tez przydał mi się psycholog a tu mowa o 4 latku.... wiec polecam. Takze uszy do góry będzie dobrze musi być! Ściskam
 
Dziękuję za slowa wsparcia dziewczyny, czasen właśnie sie zastanowiam czy jestem dobra mamą... Bo od jakiegoś czasu jestem mamą nie mogąca znalesc spokoju ducha,beztroski czy nawet nie moge sie jakos cieszyc.. Jestem napięta jak cholera.. Nie wiem jak dac upust emocja.. Pamiętacie moja szwagierke ta co z nami mieszka co ma 3miesiace mlodsze dziecko od mojego Oskiego. Mieszkaja u nas, wczoraj sie poklocili i zostawili dziecko same.. Ta do mnie napisala sms idz do Alana jest sam.. Nosz kur*a... I to mnie dobija..ciekawa jestem jak bym nie przeczytała smsa albo bym spala.dziecko bylo by same.. W dodatku chore leżalo na plasko a ma flegme jak nie wiem co... A z 30min wczesniej oklepywalam go bo furkal strasznie.... Ta nie sprawiedliwość jest okropna wiecie? Serce mi pęka jak widze oskiego ciężko chorego z słabymi rokowaniami i Alana.. Bo widze te beztroske ich... On rosnie jak na drozdzach a moj? Alan nie byl kluty a mojego ciągle kluja.. Oni w swieta jezdzili po rodzinie a my malemu połączyliśmy tlen.... Ona go mogla karmic tulic po porodzie a ja? Odebrano nam to:( ona miala w dupie cala ciaze, to ja jej mowilam jakie ma miec badania, co ma robic ..w 20tyg miala pierwsze usg by spr czy dziecko jest dobrze rozwinięte... Ona z kilku dniowym dzieckiem spacerowala a ja? Po ponad 4miesiacach... To nie fiar.. Kocham swoje dzieci,i chce dla nich jak najlepiej.. Dlatego boli mnie ze Oskar jest ciezko chory... Ja naprawde nie rozumiem tego, tego co sie moglo zdarzyć! Wszystko było przeciez ok w ciazy:( w ciągu 5min nasze zycie wywrocilo sie do gory nogami... To nie mialo byc tak... Nie ma sprawiedliwości na tym swiecie..
Ja sie z tym pogodze,kiedys na pewno. Dam rade.. Bede szukac pomocy jezeli bedzie taka potrzeba..teraz mam prośbę do Boga zeby dal Oskiemy zyc a nam cieszyc sie nim... Bo go kochamy zdrowego czy chorego kochamy go bardzo.. A straszak jest w nim zakochany...

A co do mojego D. Czeka nas napewno rozmowa.. Wiem ze go tez ta sytuacja męczy.. Jest bardzo slaby psychicznie.. I ja go musze wspierac i tłumaczyć mu ze będzie ok... A mi tego nikt nie powie... Moze to jakis tym czasowy kryzys.. Emocje biora mu górę i sobie nie radzi...
Ze straszakiem tez by mi pasowalo jakos pogadav czy coś.. Nie wiem.. On na tylku wysiedzi 5min i resztę krzyczy i ucieka.. Jednak tyle miesięcy mnie nie było to widać ze babcia bezstresowo wychuje go.. Mimo ze ja jestem mama stanowcza i konsekwentną.. Wiem ze mnie nie na ale to nie znaczy ze tak musi go wychowywac i wynagradzać mu to ze wszystko moze bo teraz nie daje sobie z Nim rade
 
Link do: ATRBL2018 kurcze bardzo mi przykro:( a co do teściowej mam bardzo podobną.. Tez czasem jak palnie cos to mi szczeka opada.. Raz nawet powiedziala ze moze oski to nie moje dziecko bo moze mi go podmienili.. W sensie ze ciezko chory jest a było ok.. Myslalam ze jej cos zrobie... Psychologa ma Szymon tylko teraz nie chodzil bo byl chory i teraz ten okres świąteczny.. Przykro mi z powodu Twojej mamy i córeczki.. I fakt to jest dobijajace jak ktos starszy mowi a ja tez chory i zyje.. Glupota starszych ludzi... A co do malutkiej trzymam kciuki zeby wszysko sie ulozylo i dobrze skonczylo:) inaczej być nie moze! :) dzieci są silne baardzo:)
 
@Jetkaa synka mam synka ;) to nic. Właśnie kiedyś się zastanawiałam jak bardzo źle musisz się czuć gdy przyjeżdżasz do domu a tam beztroskie zdrowe niemowle. .. twojej nieodpowiedzialnej szwagierki tak to musi bolec ale uwierz ze i dla Was też wyjdzie słońce może jeszcze nie teraz ale napewno wyjdzie ❤
 
@Jetkaa synka mam synka ;) to nic. Właśnie kiedyś się zastanawiałam jak bardzo źle musisz się czuć gdy przyjeżdżasz do domu a tam beztroskie zdrowe niemowle. .. twojej nieodpowiedzialnej szwagierki tak to musi bolec ale uwierz ze i dla Was też wyjdzie słońce może jeszcze nie teraz ale napewno wyjdzie ❤
Nie wiem dlaczego mi sie wydawało ze masz synka hehe:) fakt to nie jest latwe widzac zdrowe dziecko.. Nie życzę im zle.nic z tych rzeczy.. Ale serduszko boli.. A w dodatku bardziej boli jak widac co ona ma w glowie.. Zostawoc dziecko same.. A bardzi boje sie tego jak starszak zobaczy "różnice" miedzy zdrowym a chorym dzieckiem.. Bedzie ciezko mu to tlumaczyc no ale coz .. Jakos damy rade..
 
@Jetkaa zrozumie Cię tylko ten, kto jest w takiej samej sytuacji. Dlatego nie uciekaj a wręcz szukaj wsparcia u mam, które borykają się z Twoimi problemami. Nie, że my nie chcemy, staramy się wesprzeć jak tylko forum i słowo pisane na to pozwala ale te mamy z podobnymi problemami po prostu mają już na wiele problemów rozwiązania. A my możemy tylko zgadywać. Mam nadzieję, że nie radzimy źle...

Teściowa nie przeżyła to gada jak potłuczona. Facet... to tylko facet. Wszyscy oczekują, że będzie silny, poradzi sobie ze wszystkim bo przecież faceci nie płaczą prawda? On też zmaga się z wieloma potworami w swojej głowie a dodatkowo z oczekiwaniami jakie ma otoczenie. Facet uniesie dużo mniej a jego trzeba traktować jak dziecko. Przytulić. Pogłaskać. Powiedzieć damy radę. Razem. Czy nie jest troszkę tak, że podświadomie sama też go odepchnęłaś?

Synek, malutki jest, nie rozumie za to bardzo dobrze słucha. Co usłyszy, to przerobi tak jak jego mały rozumek umie. On potrzebuje mamy. Przytulenia. Uwagi. Daj mu tylko i aż to zawsze, gdy jesteś przy nim. Serio porządki poczekają. Nie staraj się zadowolić świata. Twoi synowie i Twój partner są najważniejsi. Może to też pora, żebyś odpuściła samej sobie i przestała stawiać sobie wymagania niemożliwe do spełnienia w tym momencie. Staraj się stanąć po przyjemnej stronie życia, zawsze. W szpitalu możesz też robić dla siebie to co lubisz, co Cię relaksuje, daje odpocząć, choćby przeczytać książkę, posłuchać muzykę, tańczyć? Kto mówi, że w szpitalu nie można tańczyć? A w domu rób coś co lubicie z synem i partnerem. Może też czas, by część obowiązków przy Oskim przejął jego tata. Idzie nowy rok. Może warto parę spraw przewartościować?
 
Moj. D wie ze moze na mnie liczyc.mowie mu ze damy rade.. Ale jakos sam mnie odsuwa.. Mówi nie przytulaj sie, nawet rozmowa przez tel nam sie nie klei.. Zachowuje sie jak by mial pretensje do mnie tylko nie wiem o co... Jak go pocieszam jak mogę..

Hmm a co do starszaka masz racje.musze odpuścić sprzątanie i ogólnie odpuścić te rzeczy ktore nie maja jakiegos znaczenia..ale ciężko mi sie nie zloscic jak jest syf w domu.. To choroba juz od dziecka(rodzice naciskali na porządek w domu)ja bym chciala zeby moj d utrzymywal czystość jak ja jestem w krk...ale moze nowy rok,nowe postanowienia moze sie uspokoje troche.musze odpuścić. Ale powiem Wam ze jak byl Oski to skupiałam sie na nim i jakos nie szalalam z sprzątaniem kilka razy dziennie.. Albo poprostu w ten spokoj radze sobie z stresem. .. Wezem sobie do serca co napisalyscie:* postaram się zmienic naprawdę bo to chore jest co ja wyprawiam..
 
@Jetkaa jestem pewna, że gdy sobie samej odpuścisz, inni też to odczują :) To jest trudne, musisz zmienić swoje nastawienia, nawyki, wyuczone praktycznie od dziecka, ale niekoniecznie dobre. Fajnie jest być super gospodynią domową, to może dawać satysfakcję, upust emocjom, porządkować świat, niejako go oczyszczać ale nie zawsze ma sens. Nie w tej chwili. Może kiedyś. Wszystko jest w Twojej głowie zatem i to tam musisz zrobić największą rewolucję i remont ;) Dla siebie, dla najbliższych, żeby poczuć się lepiej i lżej. Jesteś wspaniałą matką, taką wymarzoną, taką z filmów i książek, tej wartości nikt Ci nie może odebrać. Nijak. Jak ktoś będzie próbował to go pogoń w diabły, nie jest Twoim przyjacielem.

Z partnerem porozmawiaj. W zasadzie tylko rozmowa może te wszystkie wątpliwości i pytania rozwiązać. Oboje możecie źle się domyślać a przecież dzieci Was potrzebują. Razem. Przechodzicie teraz bardzo trudny test, który niewiele par zdaje. Wiesz o tym? Statystyki są nieubłagane ale mam nadzieję, że wytrwacie. Życzę Wam tego.
 
reklama
Hope bardzo mądre słowa.ja również z całego serca życzę Wam i Waszej rodzinie abyście przetrwali to najgorsze i żeby w końcu uśmiechneło się do Was słonko w Nowym Roku. Ściskam:):):)
 
Do góry