Ja to w szpitalu w ogóle się nie wysypisk. Cały dzień chodzę nieprzytomna, a wieczorem mi się spać nie chce. Kładę się koło północy, prawie godzinę się krece na tym niewygodnym łóżku, jak w końcu udaje mi się zasnąć, to przychodzi położna podać kroplowke jednej z dziewczyn i zapala światło co mnie budzi. Później zasypiam, ale o 6 znowu pobudka.
Dzisiaj ostatecznie się dowiedziałam, że raczej stąd nie wyjdę przed porodem. Jeśli wyniki nie będą dramatyczne, to przetrzymaja mnie pewnie do skonczonego 37 tygodnia i wtedy wywolaja poród, jeśli nagle się pogorsza to od razu porodowka. w każdym razie lekarz stwierdził, że do terminu na pewno nie dotrwam.
Dzisiaj na wszelki wypadek dostałam pierwszą dawkę sterydow na przyspieszenie rozwoju płuc u małej. Mam tylko nadzieję że nie wystąpi możliwy efekt uboczny w postaci skurczów, bo jakby się akcja rozpoczęła to wstrzymywac nie będą. W ogóle zdziwiłam się, że dają mi te sterydy, bo myślałam, że na tym etapie ciąży się już nie podaje.
Co do moich wyników - dzisiaj znowu miałam pobierana krew i poziom moich kwasów żółciowych zmienia się jak w kalejdoskopie. W piątek trafiłam tutaj mając 36, w niedzielę było 8, wczoraj 11, a dzisiaj znowu ponad 25. I w sumie nie ma żadnej konkretnej przyczyny czemu to tak skacze. Po prostu tak może być.
Miałam dzisiaj też usg żeby sprawdzić przepływy. Na szczęście jak na razie zarówno usg jak i ktg wychodzą w porządku
Dzisiaj ostatecznie się dowiedziałam, że raczej stąd nie wyjdę przed porodem. Jeśli wyniki nie będą dramatyczne, to przetrzymaja mnie pewnie do skonczonego 37 tygodnia i wtedy wywolaja poród, jeśli nagle się pogorsza to od razu porodowka. w każdym razie lekarz stwierdził, że do terminu na pewno nie dotrwam.
Dzisiaj na wszelki wypadek dostałam pierwszą dawkę sterydow na przyspieszenie rozwoju płuc u małej. Mam tylko nadzieję że nie wystąpi możliwy efekt uboczny w postaci skurczów, bo jakby się akcja rozpoczęła to wstrzymywac nie będą. W ogóle zdziwiłam się, że dają mi te sterydy, bo myślałam, że na tym etapie ciąży się już nie podaje.
Co do moich wyników - dzisiaj znowu miałam pobierana krew i poziom moich kwasów żółciowych zmienia się jak w kalejdoskopie. W piątek trafiłam tutaj mając 36, w niedzielę było 8, wczoraj 11, a dzisiaj znowu ponad 25. I w sumie nie ma żadnej konkretnej przyczyny czemu to tak skacze. Po prostu tak może być.
Miałam dzisiaj też usg żeby sprawdzić przepływy. Na szczęście jak na razie zarówno usg jak i ktg wychodzą w porządku