[QUOTE="A
A jak byś,
Maui, zareagowała, gdyby rodzice męża zaczęli mówić, że oni mają za duży dom, są tylko we dwoje i gdy jednego zabraknie, to to drugie przeprowadzi się do nas. Dodam, że brat męża to słyszał, ale siedział cicho, bo pewnie mu taki stan rzeczy na rękę.
[/QUOTE]
po 1. powiedz teściom, że martwić się można po śmierci, a teraz nie ma co planować co będzie i życzysz im dużo zdrowia, żeby sobie spokojnej starości we dwoje dożyli :-)
po 2. jak już jedno "zejdzie" to wówczas podejmie decyzję co zamierza z domkiem zrobić i z kim wiązać przyszłość, a Ty zobaczysz co Ci pasuje, bo może zmienić się i Tobie i wdowcowi/wdowie;
po 3. wówczas możesz mieć dorosłe już dziecko, któremu może pasować mieszkanie z babcią/dziadkiem- relacje z wnukami są inne niż z dziećmi, a mówię Ci teraz praktycznym językiem, że domek po babci/dziadku może się przydać
niech sobie wnuki też decydują;
po 4 - wybrałam tę opcję - dla starych ludzi wygodniejsze i tańsze są mieszkanka niż domki- blisko ale osobno; moja teściowa ulokowana została 500 m dalej, na nowym osiedlu, choć bardzo się bała, bo całe życie w domku mieszkała
a teraz zachwycona, bo wspólnota wszystko naprawia, sprząta i nie jest sama- obok sąsiedzi, na dole, na górze
jest blisko jakby co, ale widuję ją kilka razy w roku :-) za to dzieciaki mają blisko, żeby do niej wpadać i jest very good;
To nie jest tak, że nie masz wyjścia. Moja teściowa była bardzo związana ze szwagierką, a teraz jak widać zostaliśmy na miejscu tylko my; jednak kasę inwestowała w dzieci szwagierki, więc ja nie mam szerokich zobowiązań co do teściowej, ale oczywiście jest to mama męża i poradziliśmy jej życzliwie, żeby to mieszkanko miała blisko.
Jak już ktoś będzie bardzo niedołężny, to oczywiście w zależności od relacji albo rodzina kimś się zajmuje osobiście, albo wynajmuje opiekunkę jeśli ma możliwości finansowe i taką postawę. Na wszystko trzeba sobie zasłużyć- na życzliwość synowej też. Natomiast projektowanie Tobie co Ty musisz czy nie musisz jest dość śmiałym rozwiązaniem teściów