GosiaLew - jak nie dostanę od mojego, to wtedy może spróbuję uderzyć do tej babki jeszcze raz. No ale mam nadzieję, że jakby co, to dostanę. Bo on chyba nic nie traci na tym, że mnie wyśle do szpitala? I tak chodzę do niego do luxmedu, więc nie płacę za wizyty.
Jasmina, Malutka - chodzę do luxmedu. No właśnie z tymi częstymi wizytami u mojego lekarza jest problem. Ja myślę, że on nie bardzo uwzględnia fakt, że ja mam tą cholestazę. Jak byłam u niego po wyjściu ze szpitala (byłam prywatnie, bo na luxmed bym nie dała rady umówić terminu), to owszem zrobił dokładne USG, uspokoił, powiedział, że będziemy się widzieć co dwa tygodnie, więc żebym tak sobie wizyty umówiła. Na kolejnej w zasadzie zrobił mi tylko badanie ginekologiczne i 5 sekundowe USG (no ale ok, bo w sumie to był tydzień po tej wizycie prywatnej) i powiedział, że jak nic się nie będzie działo, to wizyta za miesiąc. To mu przypomniałam, że miało być co 2 tygodnie, to stwierdził ok. Po kolejnych 2 tygodniach - powtórka z rozrywki, badanie ginekologiczne i 5 sekundowe USG. Potem mi się kazał umówić na dokładne USG z pomiarami, więc po kolejnym tygodniu wszystko sprawdził. Teraz idę w piątek znowu na typową kontrolę. Nie jestem lekarzem, ale wszędzie w internecie piszą, że przy cholestazie powinny być częste kontrole, badanie przepływów, ktg, częste badania krwi (mi kazał robić co 2 tygodnie).
Ogólnie kiepski dzień dzisiaj mam. Źle spałam przez to wszystko, mam wrażenie, że wszystko do mnie wróciło. Wróciło to, co dwa miesiące temu przeczytałam w necie na temat cholestazy, to co przez te dwa miesiące jakoś udało mi się wyprzeć z pamięci. Że cholestaza w sumie jest najgroźniejsza w ostatnim etapie ciąży, z każdym kolejnym tygodniem ryzyko dla dziecka wzrasta. Że nie było bardzo źle wtedy, gdy ją u mnie zdiagnozowali (no chyba, ze wyniki byłyby tragiczne), tylko teraz robi się niebezpieczniej. Że z jednej strony dobrze, ze już skończony 32 tydzień, że fajnie byłoby dotrwać przynajmniej do 37, żeby dziecko urodziło się w terminie, no ale jednak ryzyko, że wyniki się posypią, że leki przestaną działać, robi się coraz większe. I tak mnie podłamało to wszystko. Znowu zaczęłam się obawiać, że ta moja nieszczęsna cholestaza zagrozi małej.
Jutro jadę powtarzać badania przed kolejną wizytą, zobaczymy co wyjdzie.
itucha - ja też poproszę info odnośnie tego spotkania. Chociaż nie wiem, czy dam radę - za dużo rzeczy mam do załatwienia zwłaszcza, że mój czas w domu może się znacząco skrócić.