Basi - na pewno wszystko będzie w porządku
Ja dzisiaj zwlokłam się z łóżka już o 9.30, mimo że nie miałam nic w planach (miało być o 9, ale 9.30 to i tak sukces. Ogólnie spałam dobrze, ale miałam jakieś głupie sny - a to mi się śniło, że mam mega kiepskie wyniki (ale takie, których ja nawet nie robię i które chyba nie istnieją), a to jakieś pogrzeby, masakra jakaś.
Na dzisiaj w sumie konkretnych planów nie mam poza zrobieniem jakiegoś obiadu. Ja wizytę u lekarza mam dopiero w piątek, więc jeszcze trochę czasu. W środę i czwartek po raz kolejny powtarzam badania.
W ogóle P. poskładał wczoraj łóżeczko i komodę i tak jak później na to patrzyliśmy, to stwierdziliśmy, że nas to trochę przeraża. To wszystko robi się coraz bardziej realne, szybko się zbliża, nie wiem, jak my sobie poradzimy z takim maleństwem. Nie miałam nigdy do czynienia z takimi dzieciaczkami, tyle co widziałam u znajomych. Dopóki nie było takich zakupów, to jakoś tak tego nie odczuwaliśmy, ciuszki niby były kupione ale pochowane, a tu nagle w pokoju nam wyrosło łóżeczko i komoda, gdzieś leży wanienka, za jakieś 1,5-2 tygodnie dojdzie jeszcze wózek.
Ja dzisiaj zwlokłam się z łóżka już o 9.30, mimo że nie miałam nic w planach (miało być o 9, ale 9.30 to i tak sukces. Ogólnie spałam dobrze, ale miałam jakieś głupie sny - a to mi się śniło, że mam mega kiepskie wyniki (ale takie, których ja nawet nie robię i które chyba nie istnieją), a to jakieś pogrzeby, masakra jakaś.
Na dzisiaj w sumie konkretnych planów nie mam poza zrobieniem jakiegoś obiadu. Ja wizytę u lekarza mam dopiero w piątek, więc jeszcze trochę czasu. W środę i czwartek po raz kolejny powtarzam badania.
W ogóle P. poskładał wczoraj łóżeczko i komodę i tak jak później na to patrzyliśmy, to stwierdziliśmy, że nas to trochę przeraża. To wszystko robi się coraz bardziej realne, szybko się zbliża, nie wiem, jak my sobie poradzimy z takim maleństwem. Nie miałam nigdy do czynienia z takimi dzieciaczkami, tyle co widziałam u znajomych. Dopóki nie było takich zakupów, to jakoś tak tego nie odczuwaliśmy, ciuszki niby były kupione ale pochowane, a tu nagle w pokoju nam wyrosło łóżeczko i komoda, gdzieś leży wanienka, za jakieś 1,5-2 tygodnie dojdzie jeszcze wózek.